Witam, Mam problem z panowaniem nad nerwami.Jestem kobietą mam 22 lata, 3 letniego synka i jestem 3 lata po ślubie, nie wiem co się ze mną dzieje kiedyś taka nie byłam, byłam radosna i pełna optymizmu.Teraz wszystko mnie przytłacza i denerwuje.Często krzyczę np jak mój synek się nie słucha albo nie chce jeść.Ostatnio nawet pluje swoimi przysmakami a ja wtedy nie panuje nad tym co mówię później tego żałuję, są sytuacje gdzie on nie chce spać jest naprawdę późno i ja też chcę mieć choć chwilę dla siebie wtedy też krzyczę, on jako 3 latek ma mnóstwo histerii np jak chce oglądać bajki a ja chce go wykąpać on wpada w szał i ja również.Bardzo mnie również denerwuje jak dziecko brudzi przy jedzeniu i zabawie.Wiem że tak nie powinno być lecz nie umiem sobie z tym radzić. Żyjemy z mężem w miarę normalnie mamy małe mieszkanie oboje pracujemy ale i tak na wszystko brakuje nam pieniążków i często obwiniam o to naszego syna, że dużo pieniędzy idzie na jego utrzymanie na przedszkole i że przez niego wszystko nas(mnie i męża) omija, nasi znajomi są wolni mają piękne mieszkania stać ich na wszelkie przyjemności a nas niestety nie. Wiem że to po prostu zazdrość, że niektórzy mają gorzej ode mnie mimo to w nerwach mówię naprawdę przykre rzeczy co udziela się niekorzystnie w moim życiu.Chciała bym to zmienić i żyć normalnie, panować nad wybuchami złości dlatego proszę o jakieś rady.