Witam wszystkich czytelnikow.
Jestem w zwiazku ponad 5 lat,kochamy sie chociaz to co zaraz przeczytasz bedzie temu przeczylo.Zdradzilem Swoja ukochana i to nie raz,bardzo tego zaluje do tego stopnia ze myslalem bliski bylem zakonczenia zywota,zabraklo odwagi tak samo jak wyznanie jej prawdy.Kochanka ma meza od 9 lat i 6 letnia coreczke i nastepne w drodze,ZE MNĄ. Boje sie wyznac prawde bo zranilem najblizsze mi osoby ktore nigdy mi tego nie wybacza,dziwic sie nie moge ale rady sam tez nie daje z tym wszystkim,ogarnia mnie ogromne poczucie winy i chcialbym uciec,zapasc sie pod ziemie.Pomyslicie ze jestem tchorzem,fakt boje sie ale mojej reakcji,moge tego nie wytrzymac psychicznie i w koncu to zrobie.Zycie to nie bajka.Ktos cos poradzi?