mam problem, który towarzyszy mi kilka ładnych lat. Mam 18 lat. Opisze dzisiejszy przykład. Jak co sobotę oczywiście sprzątałam w domu, to jest mój obowiązek i nie mam z tym problemu, że np. mi się nie chce czy coś. Układałam ubrania w łazience, składałam wszystko równo do kosza a potem przyjechała moja siostra ze szkoły i chciała się przebrać oczywiście próbowała zachować za sobą porządek ale jak dla mnie było to nie wystarczalne. Zaczęłam drżeć się na cały głos, wyzywając ją od najgorszych, miałam ochotę skopać jej tyłek, I to całkiem dosłownie. Czułam się okropnie ale wewnętrzne JA było coraz bardziej rozwścieczone. Zdarza się tak, że np. umyje umywalkę a potem ktoś normalnie idzie umyć ręce a ja latam i poprawiam po każdym wkurzając się na wszystkich, że nie szanują mojej pracy chodź tak naprawdę nie zostawiają po sobie bałaganu a jeśli tak jest to nie świadomie. I kurcze robi mi się przykro i wiem, że to złe gdy tak na każdego krzyczę ale nie umiem się opanować. Myślałam, że może jestem pedantką, ale to nie jest tak zawszę tylko co jakiś czas się objawia. Nie wiem czy to jakaś dolegliwość psychiczna? czy na to są leki? tak bardzo chciałabym przestać wyżywać się na swoich bliskich.