Hej,
Moją koleżankę wczoraj rozbolała strasznie ręka. Nie należy ona do mazgai a płakała jak dziecko. Nie pomagały ani apapy ani paracetamole ani fastum. Pojechałysmy do szpitala na ostry dyżur gdzie powiedzieli, że musiała przyciąć sobie jakiś korzonek w kręgosłupie stąd tak silny ól reki. Dali jej zastrzyk z ketonalu, ale marnie pomógł i tabletki Apo- Napro. Moje pytanie brzmi jak można przyciąć sobie ten korzonek czy co tam. Koleżanka mówi że ani nie upadła, ani nie przedźwigneła się. Ból był nagły i bardzo silny