Skocz do zawartości
Forum

kartoflana

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kartoflana

  1. Odchudzać się zaczęłam wieki temu, później miałam wypadek i (chociaż podejmowałam próby kilkakrotnie) już nie wróciłam do odchudzania. Stanęło na +/- 53,0kg. Wagę utrzymywałam bez problemu. I tak minęły chyba 2lata, może więcej. Ostatnio miałam trochę stresu i problemów osobistych i waga "sama" zeszła do 50kg. Przy okazji skurczył mi się żołądek. I to mnie zmotywowało do walki. Zrezygnowałam ze słodyczy, fast foodów, przerwy między posiłkami ok.4h, dużo różnych herbat (jestem maniaczką herbat), butelka wody. Jeżdżę rowerem, skaczę na skakance. Ale minęły 3tyg. i waga drgnęła tylko kilogram w dół. Poza tym moim największym problemem jest brzuch. Może polecicie jakieś skuteczne ćwiczenia?
  2. Gwoli ścisłości on wprowadził się do mnie a nie ja do niego i nie było to pod żadnym naciskiem, tak po prostu wyszło naturalnie z biegiem czasu. Zadnej sytuacji niestety nie zdazylismy wyjasnić, bo wyjechał za graniecę. I właśnie w związku z tym tkwimy chyba w takim zawieszeniu.
  3. Loka, on ma 24, i rozumiem, że masz faceta za granicą, a mój pojechał tylko na wakacje... "Byliśmy razem pół roku, bardzo intensywny związek- praktycznie od 1 dnia mieszkaliśmy razem." Ciekawy fragment. liczyłam na jakieś rady a nie złośliwości.
  4. A miało być tak pięknie... Zakochałam się po uszy, powiedziałabym nawet, że oszalałam. W życiu nie przeżyłam czegoś takiego. MAGIA. Byliśmy razem pół roku, bardzo intensywny związek- praktycznie od 1 dnia mieszkaliśmy razem. Tylko niezbyt dobrze czułam się w jego rodzinie. Ostatnio mieliśmy kilka spięć. Skończyło się tak, że nie będziemy świadkami na ślubie jego siostry. I od tej pory miałam wrażenie, że coś się zmieniło.... Pojechał za granicę, kilka dni była cisza, ewentualnie jakies wymuszone smsy (tak przynajmniej to odbierałam). Postanowiłam nie naciskać. Po kilku dniach zadzwonił- rozmawialiśmy prawie godzinę jak gdyby nigdy nic. Na pytanie co się dzieje i co będzie dalej powiedział, ze musi kończyć, bo prowadzi a jest duży ruch. Powiedziałam żeby się odezwał jak będzie na miejscu. Nie odezwał się.Cisza. Minął ponad tydzień. Napisałam. Odpisał, później zadzwonił. Do tej pory rozmawialiśmy jeszcze 3 razy, za każdym razem wychodzi to z mojej inicjatywy. Minęły 3 tyg. takiego zawieszenia, powoli zaczyna mnie to już meczyc. Nie wiem o co mu chodzi. Niby związku kończyć nie chce, ale sam się nie odezwie. I to też jest przykre, bo mam wrażenie, że nie interesuje go co u mnie. Z drugiej strony jak juz rozmawiamy to po 2h. Wraca za 4tyg. a ja mam w glowie kabaret, 5000mysli na minutę. I zaczynam się zastanawiać czy jeszcze na niego czekać. Moze po prostu za duzo mysle. Nie wiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...