Skocz do zawartości
Forum

ona123A

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ona123A

  1. Wymówki są standardowe: boli głowa, jest zmęczony, jest niewyspany, nie ma siły. Kiedyś mi jeszcze powiedział pare razy że go oduczyłam. A może uraziłam jego męską dumę tak napawdę? Nie rozumiem wogóle o co tak naprawdę chodzi - bo on ficzynie jest zdrowy (są tego oznaki ;))- tylko pomimo iż mógłby w danym momenicie - on nie da się dotknąć. I on o żadnym lekarzu nie chce słyszeć to odpada, na jego wyjątkowo dobitnie uparty charakter nie ma rady.
  2. Dlaczego nie wzieliśmy ślubu wcześniej? Bo to nie moja rola żeby się oświadczać, a pozatym sytuacja nie pozwoliłaby na to. Oczywiście dawałam delikanie do zrozumienia że chciałabym, kiedy on znalał pracę już pytałam wprost kiedy... Po pewnym czasie się doczekałam tego pieścionka. Potem ślub...I to by było na tyle. Byłam pewna że będziemy żyć jak wszyscy. Nie sądziłam że jest wogóle możliwe żeby nie skonsumować małżeństwa. Jakbym wiedziała ze tak będę cierpieć to bym się wycofała już na początku znajomości. Najgorsze jest nie to ze nie ma ficzynie seksu ale sama świadomość jak się jest traktowanym i utrata wiary że cośkolwiek kiedyś będzie.
  3. "...życia w zgodzie z wiarą..." Wg wiary seks przed ślubem zakazany. A ile dawniej czasu się młodzi spotykali przed ślubem, kilka miesiecy? to pewnie że lepiej się powstrzymać. Ale ja odmawiając mu przez długie lata, sprawiłam że on musiał panować nad swoim popędem i tak mu zostało. To też moja wina. Jakoś przez te problemy zaniedbałam kościół od czasu ślubu.
  4. "seks jest ważną czescią życia ( może nie najważniejszą, ale ważną)" tak mu mówiłam, to tylko się obrażał... i uważa mnie za jakiegoś napaleńca. Wiecie co jest nagorsze? Jak pomyślę sobie o nocy poślubnej że każdy ma a ja nie. Wiecie jak się czułam na drugi dzień kiedy była odmowa, na trzeci, czwarty, potem tygodnie bez seksu, miesiące. Nie chodze teraz na żadne wesela - bo zwyczajnie mnie ściska w sercu. No i nie jestem już taka młoda - za pare latek stuknie 30stka a ja na słowo "seks" jestem jak małe dziecko - bo nie wiem co to jest
  5. A zanliśmy się baaardzo długo (znacznie więcej niż 5 lat). Przed ślubem był petting i tylko, a teraz nawet i tego nie ma... I nie ma W OGÓLE namiętności. Pocałunków też już nie ma - są tylko buziaczki :(((
  6. Macie wszyscy rację... Ale Twój post Austeria szczególnie dał mi do myślenia... tylko że problem polega na tym że dobrowolne odejście od niego byłoby wiązałoby się z takim samym uczuciem u mnie co śmierć najbliżej osoby, nie dałabym z tym rady, tymbardziej że jesteśmy ze sobą baardzo długo. A nawet jakbym odeszła - to co ja potem ze sobą zrobię? Nawet nie ma tak silnych leków uspokających... Myślę że to też moja wina - bo ja przed ślubem nie chciałam tego robić ze względów religijnych i przeze mnie stał się aseksualny
  7. Coprawda pod innym nickiem ale się zarejestrowałam :) jesteśmy małżeństwem 9 miesięcy. Nigdy nie współżyliśmy. On o seksulokgu nie chce słyszeć, jak rozamwiamy o seksie obraża się że dla mnie to najważnijesze. Nie docierają do niego rzadne argumenty. Ma gdzieś tony łez wyalne przeze mnie. Wiem ,że moge unieważnić slub kościelny, tymbardziej że jestem dziewicą - ale nie potrafię żyć bez niego. Czy rozmawialiślmy przed ślubem? Tak, on mnie oszukał, bo obicał mi noc poślubną a jej nie było, teraz jak przycisnę i rozmawiamy o seksie to dla świętego spokoju mówi że się ułoży, że będzie wszystko... Ale jakoś przez 9mcy nic nie było. To nawet jak coś będzie - to jak często - raz na rok? Dziękuję bardzo. Jestem starsznie załamana. Co ja mam zrobić, ja juz nie daję rady. Ileż mozna płakac... :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...