Skocz do zawartości
Forum

MisQa123

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia MisQa123

0

Reputacja

  1. Na 4, 5 dni przed okresem wystąpiło u mnie krwawienie, które trwało 3 dni. Było obfite, podpaski wymieniałam, co 1,5, 2 godziny, krew była wodnista, jaśniejszego koloru niż podczas okresu, pojawiły się też skrzepy dł. ok. 5 cm. Brzuch mnie nie bolał. 4 dnia (dzień w którym planowo powinnam dostać okres) w ciągu dnia krwawienie nie wystąpiło, dopiero na wieczór zaczęło boleć mnie podbrzusze tak jak zwykle przed miesiączką i pojawił się okres, przebiega tak jak zawsze. Co mogło być przyczyną krwawienia przed okresem? Do lekarza wybieram się już po miesiączce, ale przyznam szczerze, że denerwuję się, bo nigdy wcześniej tak nie miałam. Dodam, że niedawno zaczęłam współżycie, ostatni stosunek był 9 grudnia, oczywiście z prezerwatywą (nie stosuję antykoncepcji w postaci tabletek), 10 grudnia dostałam okresu, tak więc ciążę wykluczam.
  2. Od jakiegoś czasu z pochwy wydziela mi się biały śluz, jest go sporo, jest biały, bez żadnych grudek, bezwonny. Nie odczuwam też żadnego bólu, pieczenia, czy swędzenia. Wiem, że taki śluz może się wydzielać w dni płodne, ale u mnie pojawia się on po miesiączce i trwa aż do momentu pojawienia się kolejnej, co przyznam jest dość niekomfortowe.
  3. Dziękuję za odpowiedź.
  4. Zacznę od tego, że nie jestem z żadnej rozbitej rodziny, mieszkam z rodzicami, oboje pracują...ale odkąd pamiętam, już za czasów, gdy byłam małą dziewczynką, mój tata często wracał z pracy pijany, ja jako małe dziecko czułam lęk, gdy widziałam go w takim stanie, byłam bardzo nerwowym dzieckiem. Dziś mam prawie 21 lat, sytuacja z moim ojcem nie uległa zmianie, mój tata praktycznie codziennie wypija po 2 piwa, czasem więcej, wybiera najczęściej te mocniejsze - 10%, czasem kupuje sobie wódkę i wypija ją po kryjomu, zdarza mu się upijać, często dochodzi potem do awantur, najczęściej pomiędzy nim a moją mamą, wiele razy nasłuchałam się również przykrych słów i na swój temat. Był etap, że nie pił parę miesięcy, aż do momentu, gdy nie nadarzyła się jakaś okazja... i potem nagle wszystko wróciło do pierwotnego stanu. Mój ojciec w gruncie rzeczy nie jest złym człowiekiem, ale gdy wypije staje się nie do poznania i wstyd się przyznać, ale w takich momentach po prostu czuję do niego okropny wstręt i nienawiść. Boli mnie to, że nigdy nie potrafi przyznać się do błędu, przeprosić za to co zrobił, jakby nie było problemu. Moja mama zawsze usprawiedliwia ojca, gdy mówię, że jak dla mnie on ma problem z alkoholem, ona uparcie twierdzi, że nie i żebym nie przesadzała. Ja z biegiem lat jakoś coraz gorzej sobie z tym radzę, staram się tym nie przejmować, ale gdy czasem widzę, go w takim stanie zwyczajnie tracę nerwy. Wydaję mi się, że to wszystko przekłada się na moją samoocenę, nie radzę sobie z krytyką, czuję, wtedy że jestem nic nie warta, że do niczego się nie nadaję, nigdy nie potrafiłam się zaakceptować, stąd też przebyta w przeszłości anoreksja i kompulsywne objadanie, jeśli chodzi o moje relację z płcią przeciwną również nie są najlepsze, zawsze ciągnęło mnie do chłopaków po przejściach, w tej chwili jestem z chłopakiem, który chyba również ma problem z alkoholem, jestem typem samotnika, izoluje się od ludzi, w tej chwili poza szkołą praktycznie nigdzie nie wychodzę...czy mogę mieć syndrom DDA?
  5. Otóż jakieś pięć lat temu dermatolog przepisał mi tonik na trądzik, który stosuję po dziś dzień, oczywiście z przerwami bo daje dobre rezultaty. Jednak ostatnio szukając informacji na temat jego składu okazało się, że jest w nim steryd, co mnie zaniepokoiło. Skład jest następujący: Detreomycyni Ac. Salicilini aa 2,0 Resorcini Hydrocortisoni aa 1,0 Spir. Vini 70 st. Czy może się to okazać dla mnie szkodliwe?
  6. Tak, miałam robione badania hormonalne, ale szczerze mówiąc dość dawno, gdy zaczynałam leczenie, czyli jakieś 7 lat temu...Z tym nadmiarem testosteronu to bardzo możliwe, bo oprócz tego mam jeszcze dodatkowo problemy skórne, czyli trądzik na plecach, przetłuszcza mi się cera. Być może to jest przyczyną...
  7. Mam dość krępujący problem. Mam 19 lat i od jakiegoś czasu zauważyłam, że na moim ciele pojawiają się pojedyncze ciemne włoski. Szczególnie na brodzie, klatce piersiowej i wokół brodawek. Niektóre są twarde, wyczuwalne w przypadku brody, inne miękkie. Nie jest ich dużo, zaledwie kilka, ale mam wrażenie, że ich ilość się zwiększa. Szczerze mówiąc zaczęło mnie to nieco niepokoić, ponieważ moja mama również zmaga się z tym problemem, ale u niej nadmierne owłosienie występuję jedynie na twarzy. Kilka lat temu chorowałam na anoreksję, zanik miesiączki spowodował, że musiałam brak leki hormonalne, zastanawiam się czy to też może mieć jakiś związek z tym? I czy w ogóle to powód do niepokoju?
  8. Jakieś 6 lat temu zachorowałam na anoreksję, chorowałam jakieś 3 lata. Leczyłam się z niej w zasadzie "na własną rękę", chodziłam do psychiatry, przyjmowałam leki, ale to za względu na depresję, która mi przy tej chorobie towarzyszyła. Mimo, że minęło tyle czasu, wagę mam w tej chwili właściwą (ważę 54 kilo przy wzroście 163) i jem "normalnie" to ciągle nie potrafię zaakceptować siebie, tego jak wyglądam Od jakiegoś czasu zaczęłam o siebie bardziej dbać, większą wagę przywiązywać do ubioru, by lepiej się poczuć w swoim ciele, ale i tak nadal się go brzydzę. Nie lubię się dotykać i nie lubię być dotykana przez inne osoby, bo mam wrażenie, że wyczuwają po prostu mój tłuszcz. Nie czuję takiego panicznego lęku przed przytyciem, jak w trakcie choroby, ale nie lubię się ważyć, szczególnie w obecności innych osób. Nienawidzę zdjęć, luster... Miewam napady objadania, z którymi ciągle walczę (zwłaszcza, jeśli chodzi o słodycze, później często ćwiczę, jeśli "pozwolę sobie na zbyt wiele"). Czasem odczuwam wyrzuty sumienia, jedząc coś. Myślę sobie wtedy, że przecież taka gruba świnia ze mnie, więc jak mogę jeszcze to jeść. Czuję lęk, gdy ktoś nakłada mi posiłki, gdyż zwykle robię to sama, bojąc się, że ktoś nałoży mi więcej niż bym chciała. Nadal porównywanie swoje ciało z innymi osobami, gdy ktoś jest chudszy ode mnie, czuję się gorsza. W trudnych chwilach nie potrafię sobie poradzić z emocjami, gdy spotka mnie coś przykrego, ktoś powie coś złego na mój temat, bardzo mnie to boli, chcę mi się płakać...w mojej głowie przewija się myśl, że jestem beznadziejna, głupia, do niczego się nie nadaję i mam ochotę zrobić sobie krzywdę. Często myślę o samookaleczaniu, ale staram się odpędzać od siebie te myśli, nie mam w sobie tyle odwagi, by to zrobić. Potwornie boję samotności, tego, że nikt mnie ze chcę, nigdy nikogo nie miałam, choć bardzo mocno potrzebuję akceptacji z czyjejś strony, kogoś kto mnie pokocha. Ciężko mi nawiązywać kontakty z ludźmi.... O moim problemie, tak naprawdę wie tylko moja przyjaciółka, ale nie chcę ją zbytnio obarczać tym wszystkim, przed rodziną to ukrywam. Nie wiem, czy to to konsekwencje anoreksji, czy tak naprawdę dalszy jej ciąg tylko w nieco innej postaci? Jak sobie z tym radzić?
  9. W wieku 13/14 lat zachorowałam na anoreksję. Udało mi się z tego "wyjść" po jakiś 4 latach. Piszę cudzysłów, bo nie jestem do końca pewna, czy z niej wyszłam. Nigdy nie leczyłam się pod kątem anoreksji, owszem chodziłam do psychiatry, ale to z powodu głębokiej depresji. Nigdy też otwarcie nie przyznałam się do tego, że się odchudzam, a swój spadek wagi tłumaczyłam brakiem apetytu z powodu stresu. Z początku po przybraniu na wadze, można powiedzieć, że było ok. Miałam rozplanowane posiłki, jadłam w określonych porach, bardzo pilnowałam, aby zachować wagę. Ale potem coraz częściej miałam napady kompulsywnego objadania, po prostu zajadałam stres, smutek, robiłam to po kryjomu, by nikt nie widział. Wstydziłam się tego. Zdarzało się, że zażywałam środki przeczyszczające. Przytyłam do wagi 60 kilogramów, coraz gorzej się czułam, więc postanowiłam ćwiczyć, normalnie się odżywiając. Udało mi się schudnąć i staram się ograniczać te "napady", ale najgorzej jest, gdy zostanę sama w domu. Wagę mam teraz prawidłową, ważę 53 kilo przy wzroście 163, nie myślę nad tym co jem tak, jak to było kiedyś, ale... W czasie choroby, zmieniłam się, odizolowałam się praktycznie od wszystkich, nawet mało co rozmawiałam z rodzicami. Od tego czasu nastąpiła znaczna poprawa...choć w dalszym ciągu nie potrafię się zaakceptować, brak mi wiary w siebie, czasem mam momenty załamania, myślę o tym aby wrócić do anoreksji, czuję się niepotrzebna. To głupie, ale czasem brzydzę się dotykać samej siebie i nie lubię być dotykana przez kogoś jakbym w dalszym ciągu nie mogła przyzwyczaić się do swojej tuszy i jakbym bała się co powiedzą innymi. Moim problemem są też relacje ze znajomymi, przyjaciółmi nie umiem się przed nimi otworzyć, normalnie rozmawiać. Czasem spotkania z nimi mnie męczą, i marzę tylko o tym aby wrócić do domu, bo czuję się nieswojo i skrępowana. Jeśli chodzi o płeć przeciwną to już w ogóle, odrzucam każdego, kto się do mnie zbliży, bo ciągle się czegoś boję. A z drugiej strony, tak bardzo kogoś potrzebuję. To wszystko bardzo mnie męczy. Zastanawiam się, czy to mogą być skutki tej choroby? Nie wiem, jak mam z tym walczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...