Skocz do zawartości
Forum

Lexx2014

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lexx2014

  1. Obawiam się, że to wyjdzie na jaw, bo ludzie już plotkują i wypytują mnie o całą sytuację. Ja milczę, mówię że nie chcę o tym rozmawiać, ale wiem, że ludzie będą sobie dopowiadać i afera będzie trwała. Jestem zła na siebie, że pokłóciłam się z nim w pracy, to było do przewidzenia, że ktoś może podsłuchać. Nie wiem ile jeszcze czasu minie zanim się ogarnę.
  2. Właśnie sama nie wiem…. Nie jestem zbyt ufna w pierwszym kontakcie, ale jeśli kogoś lubię to jestem otwarta. Po czasie łącze kropki, wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale teraz przypominam sobie, ze on jedynie na osobności był odważny, a kiedy byłam np w obecności całego zespołu to nawet nie był w stanie utrzymać kontaktu wzrokowego. Na całe szczęście po całym wydarzeniu nie pojawia się w biurze, wiec mam chwilowo z głowy jego obecność. Najgorsze, ze moja przełożona, która swoją drogą jest dobra koleżanka, wypytuje mnie, co się stało, czemu jestem taka zestresowana. Rozważam powiedzenie jej o wszystkim, ale z prośba o zachowanie tego dla siebie. Nie chce absolutnie robić z tego afery gorszej niż jest, ale wiem, ze kierowniczka wiedząc o całej sprawie, może np nie delegować mnie to jakiejś współpracy z nim. Ogólnie jestem bardzo pogubiona i sama nie wiem co robić. Mówisz mi o samoocenie, ja oczywiście mam kompleksy, jestem overthinkerem i wszystko nadmiernie analizuje, ale z zewnątrz uchodzę za gość pewna siebie. On sam jak mnie podrywał to mówił o tym.
  3. Obawiam się, że prędzej czy później on będzie chciał ze mną rozmawiać i załagodzić jakoś sytuacje - normalnie pewnie by tego nie robił, ale pewnie ze względu na to, że pracujemy razem pewnie będzie musiało do tego dojść. Nie wiem co wtedy robić, ani co powiedzieć. Naprawdę nie chce słuchać żadnych tłumaczeń.
  4. Miałam na myśli powrót do tego co było - spotykania się. Wiem, że to nie był związek.
  5. Bardzo dziękuje Ci za Twoje słowa. Na szczęście mam mnóstwo pasji i postanowiłam znacznie więcej czasu poświecić na nie i na pracę. Jest mi bardzo przykro, że straciłam w tym wszystkim twarz. Ta awantura i łzy to nie jestem ja, nigdy nie chciałabym błagać o czyjeś uczucia. Pisałam już tutaj post, że na początku tej znajomosci się dystansowałam i myślałam, że to jego znikanie i wracanie to jest moja wina. Dostałam tutaj mnóstwo wsparcia, wiec kiedy się odezwał dałam mu zielone światło, chciałam z nim pojechać na te wakacje, jak mówił o związku to wyraziłam swoje zainteresowanie. Nie narzucałam sie, nie wydzwaniałam, po prostu dostał zielone światło i znowu zniknął. Przez ten miesiąc zadręczałam się myślami, że nie jestem wystarczająco dobra. Zupełnie nie przemyślałam, że on ma mnie gdzieś, bo jest w związku. Jestem bardzo bardzo zła na siebie, ze tego nie przewidziałam 😢 on to już historia, zaakceptowałam ten fakt. Nawet gdyby jednak chciał wrócić, to nigdy mie zaufam mu ani nie odzyskam do niego szacunku. Nie chce też od niego żadnych wyjaśnień, bo nie obchodzi mnie co nim kierowało. Zabawił się moimi uczuciami i to się dla mnie liczy. Boję się tylko tego, ze nie odzyskam szacunku do siebie, że byłam tak głupia i naiwna. A do tego jeszcze tak zachowałam się w emocjach i pokazałam, że mam do niego uczucia i mnie skrzywdził. Po nim to spłynie… będzie miał tylko satysfakcję, bo mam wrażenie, że chodziło mu o podbudowanie ego, bo wydałam mu się taka trudna do zdobycia. Nie wiem jak się zachować, nie mogę zerwać z nim kontaktu, nie mogę to ignorować, pracujemy razem.
  6. Wstyd mi za moje emocje. Żałuję, bo były łzy i pokłóciłam się z nim wtedy. Wygarnęłam, że się nie odzywa, że dowiedziałam się, że ma dziewczynę. Nie znał mnie z takiej strony, bo w pracy jestem zawsze profesjonalna i spokojna. Wiem, że to sprawiło, że ma o mnie gorsze zdanie. Dlatego wstyd mi teraz, nie chciałam żeby widział jak bardzo przez niego cierpię. Nie wiem jak tam chodzić z podniesioną głowa….
  7. Wczoraj dowiedziałam się, ze kolega z pracy, który totalnie mnie zbajerował ma dziewczynę. Spotykaliśmy się, mówił mi jaką jestem cudowną kobietą, materiałem na żonę i jak zależy mu na związku. Generalnie jak już go polubiłam, to nagle zaczął znikać. Nie mieliśmy kontaktu przez dłuższy czas, a po pewnym czasie znowu się odezwał. Wytłumaczył, że nie do końca wiedział co ja czuje, trochę się bał. Później nastąpił gorący okres, mieliśmy razem gdzieś wyjechać i chciałam pierwszy raz iść z nim do łóżka. Ale on zniknął na miesiąc. Pracujemy hybrydowo i jakoś mijaliśmy się, nie widziałam go przez ten miesiąc. Cały czas się zadręczałam myślami, czy zrobiłam coś nie tak, czy powiedziałam coś co to zraziło. Całe moje szczęście, ze postanowiłam się wyżalić koleżance z pracy, która powiedziała mi, ze przecież on ma dziewczynę. Poczułam się jakbym dostała kopa w twarz. Niestety pokazałam emocje - jak się spotkaliśmy w pracy to powiedziałam mu, że wiem… nie zaprzeczył. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że podsłuchała nas koleżanka i teraz pół firmy wie o tej sytuacji. Nie mogę się pozbierać, nie wiem jak mam chodzić do pracy i go widywać. Moja samoocena legła w gruzach.
  8. Cześć! Chciałabym poprosić o poradę i spojrzenie z boku na sytuację. Ostatnie kilka lat były dla mnie ciężkie, nie będę wdawać się w szczegóły, ale zauważyłam, że bardzo wpłynęło to na mój charakter. Stałam się dość nieufna i boję się odrzucenia. Od 2 lat jestem singielką. Nie jest to kwestia, że nie mam potrzeby z kimś być. Bardzo tęsknie za taką relacją i tęsknie za bliskością, seksem itp. Nie wiem co się dzieje. Próbowałam na różne sposoby, miałam konto w aplikacji randkowej, próbowałam kogoś poznać, ale zauważyłam pewną zależność. Kiedy ktoś mi się spodoba i go polubię to robię wszystko żeby nie wyjść na zdesperowaną. Dochodzi do tego, że moje odpowiedzi bywają zdawkowe i praktycznie nie kontaktuję się pierwsza. Przez te dwa lata poznałam dwóch facetów. Jednego przez apkę, a drugiego w pracy. Z pierwszym spotkałam się kilka razy, ale jeszcze nie doszło do niczego poważnego. Dogadywaliśmy się super, potrafiliśmy godzinami rozmawiać przez telefon i wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku. Niestety mam wrażenie. że to popsułam. Jak zauważyłam u siebie symptomy lekkiego zauroczenia, to wpadłam w panikę. Zaczęłam odpisywać bardzo krótko i zwięźle i nigdy nie inicjowałam kontaktu pierwsza. Po pewnym czasie ten kontakt stał się coraz rzadszy, aż w końcu po prostu straciliśmy kontakt. Nigdy nie zapytałam go co tak naprawdę się stało, po prostu to przecierpiałam. Łatwo nie było, bo zadręczałam się myślami, wymyślałam najczarniejsze scenariusze, że miał mnie za głupią, a może mu się nie podobałam. Jakoś minęło. Jakiś czas temu w pracy poznałam mężczyznę, który mnie zauroczył. Wydawał się słodki i zainteresowany, chociaż widziałam w nim też lekką powściągliwość. Rozmawialiśmy na różne tematy, pisaliśmy ze sobą, ale wspominał mi też, że bardzo się hamuje ze względu na to, że razem pracujemy. Zaprosił mnie na randkę. No i załączyło mi się znowu sabotowanie i nadmierne analizowanie. Wcześniej dość sporo flirtowaliśmy, być może zbyt dużo było tematu seksu. Trochę się przestraszyłam i zaczęłam grać chłodno. On mnie adorował, a ja wydawałam się niewzruszona i tylko uprzejma. Jakiś czas temu rozmawialiśmy i powiedział, że nie chciałby mi się narzucać. Oczywiście powiedziałam mu wtedy, że lubię z nim rozmawiać itp. No i stało się to czego się obawiałam, kontakt się urwał, a w pracy raczej się mijamy. A ja standardowo cierpię i milczę. Nie wiem co mam o tym myśleć. Radziłam się przyjaciółce, ale ta zabroniła mi się z nim kontaktować mówiąc, że wyjdę na zdesperowaną. Powiedziała mi też, że facet jeśli chce kontaktu, to zwyczajnie się kontaktuje i że ten najwyraźniej nie chce. Nie chodzi tu teraz o to, że to na pewno ten jedyny i chcę go za wszelką cenę. Po postu widzę pewien schemat i mnie to martwi. Nie wiem, czy jestem tak mało interesującą osobą, że faceci się odsuwają. czy po prostu jednak to moje chłodne podejście też sprawia, że czują się niepewnie albo nie lubią takiego typu kobiet. Nie wiem co robić....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...