Skocz do zawartości
Forum

BasiaKotula

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia BasiaKotula

0

Reputacja

  1. Mam koleżankę która deklaruje mi że bieduje. Mieszka sama, lodówkę ma pustą a pracę marną. Ta sama osoba wydaje jednocześnie pieniądze na wyjazdy, nowe buty i ciuchy, masaże i zabiegi kosmetyczne. Szczerze mówiąc zazdroszczę jej sposobu na życie i oszczędności, bo okazuje się że posiada pęk pseudokoleżanek z którymi jest na zasadach friends and benefits- słowem- jedna jest fryzjerką uczesze ją za pół darmo, druga postawi jej obiad a trzeci podwiezie nad morze. Biedna żywi się w jadłodzielniach i porwie owoce podczas owocowych czwartków, a potem chwali się że była na wakacjach na Insta z chłopakiem który jej te wakacje postawił. Ogólnie nic mi do tego, ale w pewnym momencie zaczęłam jej zazdrościć. Chodzi o to iż ona POTRAFI O SIEBIE ZADBAĆ. W jej łazience stoją takie kosmetyki że głowa mała. Ja znów jestem mężatką ale taką bylejaką. Tyram na to by opłacić podatki, szczęśliwie nie mamy dzieci. Spojrzałam na siebie- zapuszczone paznokcie, linia nietrzymana od kilku lat, brak biżu, ciuchy sprane, a o fryzjerze mogę pomarzyć. Koleżanek brak, wyjazdów brak. Chcę coś zmienić bo doszłam do wniosku że w życiu już nic nie ugram więcej. Mam 30 lat, czuję się staro, mam pracę i spłacam zobowiązania. I tak będę je spłacać jeszcze X lat. Dbanie o siebie to jedyne w co jeszcze mam siłę zainwestować, bo reszta to tylko tyranina. W moim zawodzie już więcej nie osiągnę, więcej mi nie zapłacą, nie mam sily szukać innej nowe pracy i zaczynać od nowa. Mój wiek prokreacyjny się kończy, a nie wiem czy wogole chciałabym inwestować w rodzinę skoro muszę ciężko pracować. Bez sensu już nawet te doszkalania nie zależy mi na niczym. Chcę ładnie pachnieć i mieć chociaż satysfakcję że jestem ładną kobietą, tak jak moja koleżanka, bo czułabym się lepiej. I tak uważam że zaszłam dalej niż cała moja rodzina razem wzięta, która i tak nie interesuje się moją osobą. Mąż odkłada wszystkie plany na 10 lat do przodu, ale kto zagwarantuje że będę mieć do czegokolwiek zdrowie. A koleżanka tryska energią i mimo że ma chlopaka i nie ma hajsu, jest mega laską 10/10. Co myślicie?
  2. Mam pytanie które dotyczy wpływu przyjęcia szczepionki na jakość spermy w mężczyzn w wieku rozrodczym. Nie doszukałam się żadnych badań na ten temat. Czy ewentualne powikłania poszczepienne mogą przenieść się na dziecko? Rok po przyjęciu dawki nadal wraz z potem organizm faceta wydala zapach specyfiku.
  3. Właśnie usłyszałam od męża że ogólnie to nie dbam o dom. On wszystko załatwia w domu i jest taki zajebisty a ja nie robię nic. Nie zwrócił uwagi na to że ktoś wstawił zmywarkę, wysniósł śmieci i umył podłogę. Ogólnie stwierdził że powinnam być jak inne żony, które ogarniają milion spraw i że do mnie przestał cokolwiek czuć. Nie jest ze mną szczęśliwy, bo nigdzie nie chce z nim wychodzić i zapraszać gości. Problem taki że do niego nie dociera iż mam jelito drażliwe i lęk społeczny i spierając się ze mną na zewnątrz mam problem toaletowy. Kompletnie nie rozumie że od roku leczę się i chodzę na terapię, ale on nawet nie chce słuchać moich problemów związanych z terapią, czyli nie mogę się z nim podzielić informacjami o mojej chorobie bo ucina. Pojechał na trzydniowy wyjazd służbowy oczywiście mam sobie przemyśleć czy chce z nim być. Stwierdził że że mną nie warto mieć dziecka bo jestem emocjonalna i raz na jakiś czas wybucham. Jak kobieta ma nie wybuchać jeżeli są przekraczane jej granice- na przykład rzuca pranie i mówi prasuj. Kiedy domagam się zwrotów grzecznościowych pokroju..?czy mogłabyś wyprasowac pranie?..dostaje zlosc z jego strony i irytacje. Nie mam pojęcia jak z nil rozmawiać bo czuje sie jak gosposia i jestem zestawiana z żonami kolegów które są takie fantastyczne. Odgryzłam się mówiąc ze dziecka nie warto mieć z nim, bo pierwsza lepsza choroba lub problem i nas zostawi. Prawda jest taka że jeśli nie respektuje moich uczuć, nie rozmawia i jest chłodny, ja nawet nie mam podstaw do myślenia o tym. Wszystkie rozmowy intymne są ucinane w zarodku, to znaczy wolę zwierzyć się kumplowi niż jemu. Najgorsze jest to zestawienie że nie jestem taka jak powinnam albo jak on sobie wyobraził. I tekst że bez kogokolwiek w życiu sobie nie poradzę bo jestem nieinteligentna. Na pewno opuściłabym sytuację ale nie mam wystarczająco zasobów. Jestem jak już pisałam w trudnej sytuacji finansowej i nie mam rodziny. W zasadzie mam też za dużo formalnych zobowiązań i brak wsparcia kogokolwiek. Oczywiście mam też ciężki charakter ale jednocześnie nie dam sobą pomiatać i pozbawiac się szacunku.
  4. Oglądać to powinien lekarz. Wiele osób nie ma takiej wiedzy by pomóc.
  5. Nie odzywam się bo myślę i analizuje to co napisaliście :) ;) dzięki za odpowiedzi
  6. Wczoraj w nocy do łapki wpadł mi jego telefon. Weszłam na popularny komunikator WhatsApp i nie znalazłam nic szczególnego, za to w ostatnio użytych ikonkach była róża, buziaczek z serduszkami,łabędzie i motyle. I teraz tak- do żadnych kobiet nie pisze. Takiego typu emotki dostawałam na początku znajomości a już trochę jesteśmy razem. Zaczęłam się zastanawiać czy on nie ma kogoś na boku, bo spełnia do tego wszystkie warunki. Wyjeżdża na rower i nie ma go cały dzień z kolegami, nagle ma służbowe spotkanie o 21 i mówi żeby na niego nie czekać wraca 23. Zdystansowany emocjonalnie to jest zawsze więc trudno ocenić. Ale ciągle ma telefon przy sobie, czasami się uśmiecha do ekranu. Powiedział że kupi sobie domek wypoczynkowy i będzie tam jeździł sam odpocząć bo potrzebuje ale to za rok. Wychodzi wyperfumowany że oddychać nie mogę. Ciągle odwiedza tych kolegów, raz u jednego raz u innego. Ze mną przestał spędzać czas, chodzi poirytowany i o wszystko się czepia że nie jest tak jak on sobie pomysli. Na wakacjach dwa dni spędziliśmy w hotelu nie rozmawiając, bo on siedział na telefonie, inna sprawa nie dało się z nim gadać. Nasza rocznica ślubu na którą zamówiłam tort wyglądała tak że zjadł kawałek i stwierdził żebym więcej nie zamawiała bo przytyjemy. Nie wiem może faktycznie coś jest na rzeczy a może ja się czego doszukuje na siłę. Ale będę się przyglądać.
  7. Kurcze tak własnie teraz mi się pomyślało a propo wyjazdu do Grecji. Przecież on miałby takie opcje: - wyjedź ze mną znajdziemy ci prace - zarob hajs tutaj, w Grecji wydawaj - znajdziemy prace online nie martw się - nie musisz pracowac pomogę Ci - będziesz mi pomagać w biznesie A on jakby ewidentnie użył argumentu że mnie tam nie powinno być bo nie będę mieć z czego się utrzymać... Nie powinno być tak że facet który kocha powinien chronić kobietę oraz być z nią w ramach możliwości obok?
  8. No właśnie on bardzo dużo zarabia a ja ciułam. Czasami na fryzjera mnie nie stać.
  9. Dzięki za odpowiedzi. Nie chciałabym wyjść na kobietę lecącą na hajs bo taka nie jestem, ale miałam już propozycje ślubu oczywiście z mocnym zaznaczeniem iż będzie intercyza. Dla mnie intercyza jest spoko, no ale to był jeden temat tego brania ślubu. Więc stwierdziłam że nie warto go brac bo poczułam że chodzi tylko o formalność i tą intercyzę. Ślub mamy humanistyczny, taki wśród przyjaciół i rrodziny. Tak jest dobrze. Wiecie takie branie ślubu nie dla chwili czy osoby tylko dla formalności jest dla mnie upadlające.
  10. Mam 30 lat i mam kryzys. Zasuwam jak szalona na dwie prace po to by spłacić zobowiązania i utrzymać dom. Ale 40 godzin tygodniowo i 10 dojazdów skończyło się pogorszeniem zdrowia fizycznego i psychicznego. Koleżanki w pracy docinały mi tekstem ,,masz 30 lat, zwolnij kobieto bo się wypalisz",,,30 lat to musisz zadbać o zdrowie, bo za moment dzieci trzeba mieć ciało zdrowe to najważniejsze", ,, podziwiam cię jak tyle można ja bym nie umiała". Problem jest taki iż mam męża i on zarabia tyle co moja miesięczna wyplata w ciągu 5 dni. Oczywiście ciagle inwestuje w moje mieszkanie, kupuje jedzenie i ogólnie jak mi się noga podwinie to pożyczy pieniądze, ale zanotuje dług w książeczce długów. Mój dług wobec niego pokrywa jego ,,wynajem" u mnie w domu. Ponieważ mam kryzys i czuje się wypluta z energii postanowiłam w tym miesiącu pracowac tylko w jednym zakładzie pracy i tylko 25 godzin. Moja pensja na pewno nie starczy mi na potrzeby. Będę musiała od niego pożyczać miesięcznie kilka stówek. I teraz moje pytanie brzmi do facetów jak to widzicie? Czy powinnam nadal ciągnąć na dwie prace i ile tak ciągnąć? A może zdać się na łaskę męża. Pochodzę z domu gdzie ojciec zarabiał na jedzenie, a matka zajmowała się domem i dziećmi. Mam 30 lat i nie mam ani pieniędzy ani dzieci. Podkreślam jestem osobą wykształconą, ambitną jednak wynagrodzenie z tytułu mojego zawodu budżetowego jest słabe bo tak jest odgórnie.
  11. Na wspólnym wyjeździe mój mąż zadeklarował że za rok ma w planach zamieszkać za granicą, w Grecji. Zapytał mnie czy dołączę do jego pomysłu. Na początku się zmieszałam, bo wyszło na to że jest to opcjonalne. Dziś poruszył temat raz jeszcze. Zadeklarował że za rok wynajmie mieszkanie w Grecji i będzie z niej pracował online. I będzie tam mieszkał. Ja mam zostać w Polsce (bo pracuje stacjonarnie) a odwiedzać go w ferie i święta. Poczułam się tak dziwnie że myślałam że sie rozryczę, bo dla mnie jest to nie do pomyślenia taka sytuacja. Od razu miałam jakieś głupie myśli że ma mnie ochotę zdradzać etc. Powiedziałam że dla mnie małżeństwo powinno być razem i mieszkać razem. Stwierdził że w nowym kraju sobie nie dam rady z pracą. Albo jak zaszyje się na wsi to ja mogę nie podołać bo tam jest mało ludzi a ja powinnam być wśród ludzi. Naprawdę siedzę i myślę bo nie trafia do mnie o co mu chodzi? Online pracuje z domu, po co mu online pracowac z Grecji? Jesteśmy młodym małżeństwem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...