Skocz do zawartości
Forum

Paweł243

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Paweł243

0

Reputacja

  1. Nie przesadziłem pisząc o stanie psychicznym wnuczki. Znam to dziecko doskonale i zauważyłem co się z tym dzieckiem dzieje. To dziecko od maleńkiego było bardzo wyjątkowe. Komunikatywne, wesołe. W moim miasteczku wszyscy ją uwielbiali bo była bardzo odważna i śmiała. Taka mała, fajna gaduła która przyciągała ludzi. Potem nastąpił zwrot, stała się smutna i zamknięta w sobie. Bez przerwy zerkała na reakcję matki. Bała się jej bo córka trzyma dyscyplinę. Nie żyłem życiem córki. Nie chcę żyć życiem wnuczki. Żyję dla nich. Tak, macie Państwo rację że wspólnie z żoną bardzo cierpimy z powodu tej sytuacji. Żona od kilku miesięcy jest w głębokiej depresji ponieważ tak jak ja ma rozdarte serce. Moje małżeństwo powoli umiera. Nie mogę już na to patrzeć. Naprawdę nie wiem co zrobić. Nie chcę popełnić błędów. Chciałbym aby wszystko się ułożyło. Nie wiem jak dalej sobie z tym wszystkim poradzę.
  2. Szanowni Państwo. Dziękuję za wpisy ale nie chcę już prowadzić dalszej dyskusji bo czuję się z tym bardzo źle. Życzę Państwu powodzenia.
  3. Doskonale wiemy że córka ma prawo ułożyć sobie sama życie bez naszej ingerencji. Po wyprowadzeniu się do tego faceta nie dała nam żadnych szans abyśmy mogli go poznać i zaakceptować. Tak jak pisałem powyżej kontakt się urwał. Nie odbierała naszych telefonów i traktowała nas jak intruzów. O rozmowie z wnuczką przez telefon nie mamy żadnych szans. Córka nie pozwala wnuczce na rozmowy z nami.
  4. Doskonale wiemy że potrzebna jest zgoda lecz jak to wszystko naprawić? Jak sprawić aby córka spojrzała na nas inaczej. Sprawia nam przykrość na dosłownie każdym kroku.
  5. Daliśmy córce dosłownie wszystko. Córka była naszym oczkiem w głowie. Wspieraliśmy na każdym kroku i byliśmy szczęśliwi. Córka zaczęła się zmieniać kiedy skończyła gimnazjum. Zaczęły się lata szalejącej nastolatki. Nie podobało nam się wtedy kiedy córka zaczęła mieć chłopaków. Tych których nam przedstawiała nie mogliśmy przetrawić. Nie pasowali do niej zupełnie. Byli to chłopaki z tak zwanego marginesu społecznego. Nie robiliśmy jej żadnych wyrzutów i obserwowaliśmy całą sytuację. Potem zaczęły się dyskoteki, powroty do domu nad ranem o godzinie 5 lub 6. Ta sytuacja mi się bardzo nie podobała ale dzięki temu że powstrzymywała mnie żona nie robiłem żadnych awantur. Wszystko tłamsiłem w sobie. Wracając do jej znajomych nie wiedzieliśmy wtedy że ich traci ale przypuszczam że sama zapracowała sobie na to wszystko bo tam zachowywała się jak szalona.
  6. Ziejesz jedynie żarem. Masz sam problem człowieku. Nie przeżyłeś tego więc nas nie oskarżaj i nie wyciągaj nieprawdziwych wniosków. Żona nie bała się mi przeciwstawić bo niby dlaczego. Pragnie tego samego co ja.
  7. Tak, ludzie o tym zapominają. Doskonale wiem że Wnuczka będzie nas kiedyś potrzebowała ale nie sądzę abym już dożył tej chwili. Ludzie tutaj jedynie wytykają jakieś nasze błędy. Czepiają się każdych napisanych słów. Nie przeżyli tak trudnej sytuacji i nic nie mogą o nas wiedzieć. Uważają nas za tyranów. Mówią że to dla naszego dobra. Jakiego dobra? Dobra takiego że nasza Wnuczka bardzo cierpi i tęskni za nami ? Nikt tutaj nie przejął się dobrem tego małego dziecka. Dziecka które obecnie rozwija charakter. Tak jak pisałem wcześniej, dziecko to zwiędło. To że córka nas poniża dla ludzi jest ok. Daliśmy córce dosłownie wszystko aby mogła spokojnie żyć i wyjść z problemów. Teraz mamy za swoje.
  8. Charakterek, o jaki charakterek chodzi. Czy musicie się czepiać każdych słów? Łagodzić konflikty, a w jaki sposób? W jaki? Łatwo się tylko mówi. Jestem ugodowym człowiekiem i zrobił bym wszystko aby tak było. Proszę uwierzyć. Córka popełnia wielkie błędy. Doprowadziła do choroby swojej matki i ma to gdzieś ale jak kiedyś coś się stanie to matka przy niej będzie pierwsza ale z rozdartym sercem. Takie jest życie. Kiedyś to zrozumie jak starci całą rodzinę. Sytuację tą widzą wszyscy i również wyciągają wnioski.
  9. Nie wiem jak na to pytanie odpowiedzieć. Naprawdę nie wiem. Córka wyprowadzając się z domu niczego nam nie mówiła. Wszystko zaczęło się po jej przeprowadzce do tego starszego faceta. Tam wszystko się zaczęło. Z niewiadomego powodu nie mogliśmy dodzwonić się do córki. Nie mogliśmy zamienić przez telefon paru słów z wnuczką. Gd już od czasu do czasu to się działo, to córka te rozmowy przeprowadzała z samochodu jadąc do tamtego domu. Nigdy nie rozmawiała w obecności swojego faceta. Coś tu nam nie grało. Nie rozumieliśmy jej zachowania. Po dwóch latach zaczęła czepiać się odsłonie wszystkiego. A to że babcia i dziadek nie tak coś powiedzieli, nie zachowali się tak jak ona by chciała. Najlepszym dla niej rozwiązaniem jest skuć nas łańcuchem i zakneblować na stałe. Na każde dosłownie skierowane do niej słowo zachowuje się agresywnie. Jestem przekonany że w większości inni rodzice dali by jej już dawno po pysku ponieważ jest to nie do wytrzymania.
  10. Proszę Państwa, sytuacja trwa już ponad dwa lata. Tu nie chodzi o nas. My dostosujemy się do każdej sytuacji. Chodzi nam o wnuczkę która cierpi w tej sytuacji najbardziej. To o nią a nie o nas chodzi. Uważamy że nie można karać małych dzieci. Zmieniać im charakter, ograniczać wszystko. Trybunał sprawiedliwości pisze - pojęcie styczności z dzieckiem należy rozumieć jako dotyczące nie tylko prawa rodziców do osobistej styczności z dzieckiem, lecz także pozostałych osób, z którymi dziecko powinno utrzymywać stosunki osobiste, a przede wszystkim babć oraz dziadków. I o to nam chodzi.
  11. Nie, nie mieliśmy żadnej możliwości na rozmowę. Owszem, próbowaliśmy lecz córka zachowuje się jak szalona. Każdy krok wyciągnięty w jej stronę kończył się dla nas poniżaniem. Rozmowy prze jedynie uchylone okno nic nie dadzą. Nie sądzę żeby córka swobodnie nas wysłuchała. Podczas rozmów, czepia się dosłownie każdego słowa i mocno gryzie. Zachowuje się jak szalona. Nie poznaję własnego dziecka. Mówi że mnie nienawidzi. Nie odpowiada jej nasze życie. Z chęcią przejęła by nasze mieszkanie a nas zamknęła w piwnicy. Była już kiedyś taka próba z jej strony gdzie przyjechała do domu, usiadła i strzeliła nam w twarz mówiąc o naszym mieszkaniu. Czy tak zachowuje się własne dziecko? Myślę że z córką jest coś nie tak. W naszej miejscowości której mieszkamy popaliła wszystkie mosty. Straciła wielu kolegów i koleżanki. Za młodu szalała i popełniała wiele błędów. Sądziliśmy że z tego wyrośnie. Obecnie wywyższa się ponad wszystko. Podczas rozmów z innymi ludźmi tyra ich i uważa że dobrze robi. Nie raz postawiła nas w niezręcznej sytuacji bo podczas rozmowy stara się rozmówcy wejść na głowę i solidnie ją poniżyć.
  12. Nie żyliśmy za dziecko. Dziecko żyło tak jak chciało. A w pozostałych zarzutach nie mieliśmy innego wyjścia. Zgodziliśmy się na kontynuowanie studiów. Owszem, opłacaliśmy koszty ponieważ czuliśmy się w obowiązku. Zrobiliśmy to dla jej dobra bo inaczej by sama tego w tej sytuacji nie osiągnęła. Czy to jest błąd? Czy z tego powodu córka okrywa nas hańbą? Coś jest tu nie tak.
  13. Córka miała wsparcie. W każdej sytuacji. Dosłownie w każdej. Co można dać więcej dziecku?
  14. Proszę powiedzieć jak mogę zmienić nastawienie do córki która ma nas za nic. Jak to zrobić? No jak?
  15. Córka była naszym oczkiem w głowie. Dbaliśmy o nią jak tylko mogliśmy. Potem wszystko się poplątało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...