Witam!
Zacznę od tego że ogólnie jestem osobą bardzo nerwową,lekową.Miałem w przeszłości ciągle jakieś problemy ze sobą.
Do rzeczy-najpierw zaczęło się od tego,że gdy wychodziłem na dwór,do sklepu,z przyjaciółmi czasami przez jakąś chwilę-tak potrafiłem się jakoś dziwnie zamyśleć - że przed chwilę czułem jakby ten świat mnie otaczający nie był realny,a ja tylko patrzę np.w śnie przez swoje oczy,jakby ciało chwilowo nie było moje itd.
Ale na szczęście starałem się o tym nie myśleć i wszystko zaczęło być ok.
Od dwóch dni od ostatniego wyjścia z przyjaciółmi znowu chwilowo pojawiło się takie inne odczuwanie rzeczywistości i zaczełem o tym myśleć i czuję jakby to już mi teraz tak zostało.Czyli-czuję się tak jakbym ten świat nie był realny,jakbym patrzył przez oczy osoby która normalnie żyję a ja jestem obecny tylko oczami i myślami,które kłócą się z innymi,jakby moje ciało było obce.Czuję się jakby każdy mój ruch był rutynowy,bez zamierzenia-tak jakby wszystko w automacie,a ja się tylko patrzę i myślę co robię.Wczoraj zacząłem nawet płakać,ponieważ bałem się własnego siebie,ciała,myśli -DOSŁOWNIE!
Teraz to sobie nawet nie wyobrażam jak jest normalnie odczuwać swoje ,,ja''.Cały czas myślę co się ze mną wyprawia-jaki jestem dziwny, poryty,szalony,głupi.
Najgorsze jest to,że nie wiem czy ja sobie to wmówiłem czy rzeczywiście coś mi dolega.
Niech ktoś chociaż mnie jakoś wspomoże,nie mam z kim porozmawiać o tym ;/