Andy1 nie ma czegoś takiego jak dziedzicznie pociągu do papierochów. Natomiast statystyki faktycznie jasno pokazują, że dzieci palaczy o wiele częściej same później palą - tu masz rację.
~Sarkoss musisz zmienić myślenie. Napisałaś: "A dla mnie to jasna sytuacja- skoro on sie chowa z fajkiem tzn, ze ten fajek naprawdę jest czymś porządnym, niezastąpionym, potrzebnym i dającym szczęście". Patrząc na ludzi dookoła odnoszę dokładnie odwrotne wrażenie. Zauważ, że ludzie jak jadą na super wczasy, które dają szczęście to zaraz się tym chwalą np. dodają zdjęcia na fejsa itp, nie ukrywają tego. Dlaczego ludzie robią wystawne wesela na 100 osób? Bo chcą się pochwalić w jakim są szczęśliwym związku, jaka to wielka miłość im się przydarzyła. Dlaczego jak lepiej zarabiają to zaraz zmieniają samochód na lepszy, chociaż stary jest pod względem technicznym w porządku? Ludzie nie ukrywają rzeczy pożądanych, dających szczęście, potrzebnych przed innymi TYLKO SIĘ TYM CHWALĄ, cieszą i chcą pokazać wszystkim w koło :). Może to i próżne, ale taka jest natura ludzka ;).
Ja Ciebie doskonale rozumiem, też rzucałam, było ciężko jak diabli. Najbardziej mnie wkurzało jak inni mówili "nie palisz już np. miesiąc, tak długo wytrzymałaś to już nie pal", a nie rozumieli, że mi z każdym dniem chciało się coraz bardziej palić i miałam coraz większy dół i zazdrościłam palaczą, że oni mogą, a ja nie, że mi coś zabrano, a im nie.. Pocieszę cię tylko, że to minie, ale niestety jeszcze długo zanim to nastanie. Przynajmniej ja tak miałam. I większość ludzi jakich znam, którzy rzucili też to potwierdzają. Dlatego się nie dziwię, że ktoś wraca do palenia np. po roku czy po 2 latach. Myślę, że po 3 latach dopiero możesz stać się naprawdę obojętna na palenie.
A to co odczuwasz tzn. ta pustka i zazdrość, że np mąż może sobie zapalić, a ty nie to jest tzw. "żal po stracie". Tego np. uczą u Anonimowych Alkoholików. To uczucie występuje przy każdym odwyku, od czegokolwiek. Chodzi o to, że straciłaś coś (przyjemność palenia). Jeżeli nie odżałujesz straty to będziesz mieć poczucie krzywdy (już to masz z tego co opisujesz). Poczytaj sobie o odżałowaniu straty, jak przebiega żal po stracie (są kolejne etapy), wpisz w Google "AA żal po stracie" i poszukaj jakiś artykuł o tym. Co prawda będzie o alkoholizmie, ale zasada jest uniwersalna. To właśnie dlatego tak się czujesz. Powodzenia