Dzień dobry,
Mam nadzieję, że zmagam się jedynie z paranoją i nie mam powdów do obaw: 15dni temu uprawiałam seks zabezpieczając się jedynie antykoncepcją hormonalną. Stosunek był przerywany. Muszę jedynie dodać, że kilka dni później zapomniałam o zażyciu tabletki. Dzień owulacji wypadł równo tydzień po stosunku. Tego samego dnia poczułam, że moje piersi zrobiły się pełniejsze, a kilka dni później, żyjąc w olbrzymim stresie, dostałam nudności. 3 dni po owulacji rozpoczęła mi się miesiączka, która powinna przyjść za 9dni. Jest taka jak zawsze - krwawienie raczej nie obfite, występują skrzepy krwi. Wykonałam jednak 3 testy ciążowe domowe, który wykazały wynik negatywny. Dokładnie tydzień po owulacji zadoznwilam do mojego ginekologa, który nakazał mi wykonać test na obecność będą hcg - tego samego dnia miałam już wyniki, które wskazywały na śladową obecność hormonu (<0,1). Czy nie wykonałam zbyt wcześnie badania krwi? Czy mam obawiać się ciąży? Stresuję się powiększonym biustem, który być może zwiększył swoją objętość delikatnie, ale nadal wywołuje u mnie to panikę. Czy może być to związane z miesiączką?