Nie potafię obiektywnie ocenić systuacji. Pomóżcie ... Jestem ponad 4 lata po rozwidzie. Spotykam się z mężczyzną, który też jest rozwodnikiem i ma 12-letniego syna. Mężczyzna ten mieszka sam, natomiast jego syn mieszka z matką. Ojciec bardzo często spotyka się ze swoim synem, uważam że dziecko jest to dla niego najważniejszą osobą. Nie poznałam ditychczas tego chłopaka, nie znam tez rodziny tego faceta. Miałam tylko okazję poznać jego rodziców, gdy miał problem z alkoholem gdy niespodziewanie dowiedziałam się, ze on jest alkoholikiem. Te incyde ty są bardzo rzadko ale trochę mnie to przeraża. Generalnie to bardzo mądry, wykształcony, zaradny człowiek. Gdy nie ma syna chce ze mną spędzać czas, rqz na dwa tygodnie sobota moze być poświęcona dla mnie. Święta spędzamy oddzielnie, mieszkamy oddzielnie, nigdzie razem nie wyjeżdżaliśmy, mimo z to trwa juz z 3,5 roku. Gdy jest z synem to rozmawia ze mną po kryjomu, nagle potrafi się rozłączyc bo np syn coś od niego chce. Czy takie zachowywanie dystansu jest normalne. Mowi ze chce się ze mną zestarzeć a cały czas mowi ze fajnie by było gdybym mieszkała w swoim mieszkaniu. Co o tym sądzicie? Proszę o szczere komentarze. Dziękuję, P.