Witam serdecznie.
od 3 lat jestem w toksycznym związku. Mój partner , młodszy ode mnie 14 lat kłamał i oszukiwał mnie niemalże w każdej sprawie. Cały czas utrzymywał, że jest bezpłodny , w efekcie zaszłam w ciążę . Dalej kłamał i obwiniał o zdradę. Mamy dziecko , 2 letniego chłopca, którym prawie wcale się nie zajmował a i teraz też nie. Już na początku naszej znajomości często wzbudzał we mnie litość, poczucie winy, straszył że odbierze sobie życie . W zeszłym roku latem podjęłam decyzję o rozstaniu , po kolejnej beznadziejnej kłótni , straszeniu i szantażowaniu mnie.Złożyłam pozew o alimenty , mało dzieckiem się interesował ale w sumie , mając na celu " dobro dziecka" wróciliśmy do siebie , Może trochę się zmienił , w stosunku do dziecka był bardziej sumienny. Podczas próby ratowania związku nie umiałam jednak wybaczyć mu wielu kłamstw i wszystko umierało ,kolejny raz rozstanie. Znowu szantaże że się zabije , że nie widzi sensu życia , że jest świadomy samobójstwa. Odgrażanie się że jeśli jakiś facet pojawi się w moim życiu i skrzywdzi nasze dziecko to go zabije bo jak twierdzi jest nieobliczalny. Wiem że podjęłam dobrą decyzję , jednak jest mi bardzo ciężko i emocjonalnie , bo jakaś część mnie bardzo za nim tęskni , i psychicznie bo obarcza mnie poczuciem winy i odpowiedzialnością za siebie. Pije codziennie od dwóch tygodni i to też moja wina.Dodatkowo twierdzi że jestem zbyt biedna i nie mam warunków by mieć synka przy sobie i ma plan że mi go zabierze. Dodam tylko że synek od 3 mies ciągle choruje i byłam z nim w tym roku 3 razy w szpitalu z powodu zapalenia oskrzeli . Nie dźwigam :( Napisałam to wszystko żeby z siebie wyrzucić , ale też proszę osoby , które mają coś na ten temat do powiedzenia o kilka słów , czego mogę się jeszcze po nim spodziewać?
Zamierzam złożyć pozew o podwyższenie alimentów z powodu choroby dziecka.