Czy da się po prostu zmotywować któregoś dnia do tego stopnia, że można powiedzieć "dosyć, dziś już nie będzie jak zawsze"? Nie mam na nic siły.Mam 18 lat, życie przede mną, ale ja nawet zdając sobie sprawę, że może mnie spotkać coś dobrego to nie potrafię zmotywować się do tego żeby zmienić coś w końcu w swoim życiu.Np. mam możliwość pojechania na cudne wakacje za granicą, ale rodzice postawili mi warunek, że muszę się uczyć-nawet kiedy mam cel i wiem co mam robić żeby dojść do czegoś czego chce to nie mam siły.Czuję, że uchodzi ze mnie życie i że tylko ktoś inny byłby w stanie mnie poskładać.Przyjaciółka, chłopak.Problem w tym, że nie mam ani jednego ani drugiego.I na zmianę się nie zanosi, bo nie mam w sobie siły żeby coś w sobie zmienić i być "materiałem na dziewczynę" (teraz nikomu się nie podobam i nie ma szans żebym się spodobała, uwierzcie mi).. I tak właściwie moja droga się zamyka, bo tylko ktoś może mi pomóc, ale nikt nie chce.Żeby mieć chłopaka musiałabym się zmienić wizualnie.Żeby się zmienić musiałabym mieć siłę której nie mam.I tak furtka się zamyka :( Nie wiem, co mam dalej robić