Witam chciałabym się wyżalić a zarazem dowiedzieć co się ze mną dzieje a więc od czterech lat jestem z moim drugim partnerem wszystko było piękne jak z bajki a teraz teraz jest jak z horroru od trzech miesięcy wszystko runęło cały czas mnie okłamuje wiecznie go nie ma w domu kilka razy już się wyprowadzał ale za każdym razem to ja błagałam żeby wrócił a po dzisiejszym dniu mam już dość znowu mu coś nie pasuje znowu ma pretensje o wszystko a jego najlepszym rozwiązaniem jest się spakować i po prostu uciec :
Dzisiaj jak mu znowu powiedziałam prawdę to wielkie pretensje nie odzywał się aż w pewnym momencie zapytał
Co robimy z juniorem ( pół roku temu urodziłam mu syna)
a ja co znowu chce się wyprowadzić coś we mnie wstąpiło wyszłam do łazienki i zaczełam się trząś płakać nie wiedziałam co się dzieje (on doprowadza mnie do obłędu)
przyszedł za mną i oczywiście spokojnie że to moja wina że to ja jestem ta najgorsza co ja takiego robię, siedzę wiecznie sama w domu no może z trójką dzieci z pierwszego związku mam dwójkę synów 10 i 14 latka który jest niepełnosprawny i z juniorem . Kocham go nad życie i chciałabym być z nim ale wiem że on się nie zmieni on zniszczył kilka swoich związków i chciałabym odejść ale boje się że zostanę sama albo że sobie nie poradzę NIE po prostu nie chcę żyć bez nie go tylko że tak dalej się nie da żyć....... Może ktoś chciałby mnie wysłuchać i poznać moja cała historię i oczywiście mi doradzić ........