Skocz do zawartości
Forum

Klaudia1103

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Lublin

Osiągnięcia Klaudia1103

0

Reputacja

  1. mgr Kamila Krocz Czy stało się coś, co mogłoby uzasadniać Twoje złe samopoczucie? Objawy, jakie opisałaś bardzo korespondują z obrazem klinicznym depresji, ale przez Internet nie można postawić diagnozy. Spróbuj porozmawiać o swoim nastroju z kimś bliskim, może z mamą? Warto, byś skonsultowała się z psychologiem, chociażby w szkole. Pozdrawiam! Zaczęło się już bardzo dawno. Szczególnie ciężkim okresem była dla mnie jesień 2015roku. Wtedy bardzo ciężko było mi poradzić sobie ze szkołą. Nie miałam na nic chęci. Nie mogłam wyjść z domu przełamać się. Wracałam ze szkoły i po prostu spałam. To było dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Potrafiłam spać kilka godzin i budzić się o 2 nad ranem. Potem miałam znowu ciężki okres. Dużo egzaminów dodatkowo egzaminy wstepne do nowej szkoły. Dużo nauki stresu i strachu. Straciłam 2 najlepsze przyjaciółki. Poczułam się beznadziejna. Boję się na ten temat rozmawiać z mamą. Mam z nią bardzo ciężkie relacje gdyż zawsze żyłam z myślą że nie spełniam jej wygorowanych wymogów i dla niej problemem jest zapisać mnie do lekarza gdy jestem zwyczajnie chora. Na codzień zakładam maskę. Staram się przed rodziną ukrywać to jak rozsypana jestem w środku. Chociaż mi to często nie wychodzi. Wolę przesiedzieć cały dzień w pokoju i nie zwracać na siebie uwagi. Czasem daje to po sobie poznać że jest mi w życiu źle. Nie mam ochoty nawet na uśmiech. Jednak wtedy słyszę tylko że znowu jestem naburmuszona i obrażona. Co mnie jeszcze bardziej rani. Brak zwykłego zrozumienia. Wiem że potrzebuję pomocy. Jednak mieszkam na wsi i nie mam tak prosto dostać się do dobrego lekarza. Mieszkam tylko z mamą. Ale ona zawsze robi tak wszystko z przymusu wobec mnie. Nie chcę się jej narzucać i robić problemów. Usłyszałam od niej tylko raz w życiu że widzi że jestem nieszczęśliwa. Ale najłatwiej jej zostawiać sprawę. Jest mi strasznie źle. I to nie jest kwestia dojrzewania. Moja psychika nie pozwala mi myśleć pozytywnie i być otwartą na ludzi. Męczy mnie ta smutna rutyna. Wstaję jem i kładę się z powrotem. Przesypiam całe dnie żeby jak najszybciej minęły.
  2. rafik54321 Może opisz kiedy to się zaczęło. W jakich okolicznościach? Zaczęło się już bardzo dawno. Szczególnie ciężkim okresem była dla mnie jesień 2015roku. Wtedy bardzo ciężko było mi poradzić sobie ze szkołą. Nie miałam na nic chęci. Nie mogłam wyjść z domu przełamać się. Wracałam ze szkoły i po prostu spałam. To było dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Potrafiłam spać kilka godzin i budzić się o 2 nad ranem. Potem miałam znowu ciężki okres. Dużo egzaminów dodatkowo egzaminy wstepne do nowej szkoły. Dużo nauki stresu i strachu. Straciłam 2 najlepsze przyjaciółki. Poczułam się beznadziejna. Boję się na ten temat rozmawiać z mamą. Mam z nią bardzo ciężkie relacje gdyż zawsze żyłam z myślą że nie spełniam jej wygorowanych wymogów i dla niej problemem jest zapisać mnie do lekarza gdy jestem zwyczajnie chora. Na codzień zakładam maskę. Staram się przed rodziną ukrywać to jak rozsypana jestem w środku. Chociaż mi to często nie wychodzi. Wolę przesiedzieć cały dzień w pokoju i nie zwracać na siebie uwagi. Czasem daje to po sobie poznać że jest mi w życiu źle. Nie mam ochoty nawet na uśmiech. Jednak wtedy słyszę tylko że znowu jestem naburmuszona i obrażona. Co mnie jeszcze bardziej rani. Brak zwykłego zrozumienia. Wiem że potrzebuję pomocy. Jednak mieszkam na wsi i nie mam tak prosto dostać się do dobrego lekarza. Mieszkam tylko z mamą. Ale ona zawsze robi tak wszystko z przymusu wobec mnie. Nie chcę się jej narzucać i robić problemów. Usłyszałam od niej tylko raz w życiu że widzi że jestem nieszczęśliwa. Ale najłatwiej jej zostawiać sprawę. Jest mi strasznie źle. I to nie jest kwestia dojrzewania. Moja psychika nie pozwala mi myśleć pozytywnie i być otwartą na ludzi. Męczy mnie ta smutna rutyna. Wstaję jem i kładę się z powrotem. Przesypiam całe dnie żeby jak najszybciej minęły.
  3. Zaczęło się już bardzo dawno. Szczególnie ciężkim okresem była dla mnie jesień 2015roku. Wtedy bardzo ciężko było mi poradzić sobie ze szkołą. Nie miałam na nic chęci. Nie mogłam wyjść z domu przełamać się. Wracałam ze szkoły i po prostu spałam. To było dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Potrafiłam spać kilka godzin i budzić się o 2 nad ranem. Potem miałam znowu ciężki okres. Dużo egzaminów dodatkowo egzaminy wstepne do nowej szkoły. Dużo nauki stresu i strachu. Straciłam 2 najlepsze przyjaciółki. Poczułam się beznadziejna. Boję się na ten temat rozmawiać z mamą. Mam z nią bardzo ciężkie relacje gdyż zawsze żyłam z myślą że nie spełniam jej wygorowanych wymogów i dla niej problemem jest zapisać mnie do lekarza gdy jestem zwyczajnie chora. Na codzień zakładam maskę. Staram się przed rodziną ukrywać to jak rozsypana jestem w środku. Chociaż mi to często nie wychodzi. Wolę przesiedzieć cały dzień w pokoju i nie zwracać na siebie uwagi. Czasem daje to po sobie poznać że jest mi w życiu źle. Nie mam ochoty nawet na uśmiech. Jednak wtedy słyszę tylko że znowu jestem naburmuszona i obrażona. Co mnie jeszcze bardziej rani. Brak zwykłego zrozumienia. Wiem że potrzebuję pomocy. Jednak mieszkam na wsi i nie mam tak prosto dostać się do dobrego lekarza. Mieszkam tylko z mamą. Ale ona zawsze robi tak wszystko z przymusu wobec mnie. Nie chcę się jej narzucać i robić problemów. Usłyszałam od niej tylko raz w życiu że widzi że jestem nieszczęśliwa. Ale najłatwiej jej zostawiać sprawę. Jest mi strasznie źle. I to nie jest kwestia dojrzewania. Moja psychika nie pozwala mi myśleć pozytywnie i być otwartą na ludzi. Męczy mnie ta smutna rutyna. Wstaję jem i kładę się z powrotem. Przesypiam całe dnie żeby jak najszybciej minęły. Boję się...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...