mgr Kamila Krocz
Czy stało się coś, co mogłoby uzasadniać Twoje złe samopoczucie? Objawy, jakie opisałaś bardzo korespondują z obrazem klinicznym depresji, ale przez Internet nie można postawić diagnozy. Spróbuj porozmawiać o swoim nastroju z kimś bliskim, może z mamą? Warto, byś skonsultowała się z psychologiem, chociażby w szkole. Pozdrawiam!
Zaczęło się już bardzo dawno. Szczególnie ciężkim okresem była dla mnie jesień 2015roku. Wtedy bardzo ciężko było mi poradzić sobie ze szkołą. Nie miałam na nic chęci. Nie mogłam wyjść z domu przełamać się. Wracałam ze szkoły i po prostu spałam. To było dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Potrafiłam spać kilka godzin i budzić się o 2 nad ranem. Potem miałam znowu ciężki okres. Dużo egzaminów dodatkowo egzaminy wstepne do nowej szkoły. Dużo nauki stresu i strachu. Straciłam 2 najlepsze przyjaciółki. Poczułam się beznadziejna. Boję się na ten temat rozmawiać z mamą. Mam z nią bardzo ciężkie relacje gdyż zawsze żyłam z myślą że nie spełniam jej wygorowanych wymogów i dla niej problemem jest zapisać mnie do lekarza gdy jestem zwyczajnie chora. Na codzień zakładam maskę. Staram się przed rodziną ukrywać to jak rozsypana jestem w środku. Chociaż mi to często nie wychodzi. Wolę przesiedzieć cały dzień w pokoju i nie zwracać na siebie uwagi. Czasem daje to po sobie poznać że jest mi w życiu źle. Nie mam ochoty nawet na uśmiech. Jednak wtedy słyszę tylko że znowu jestem naburmuszona i obrażona. Co mnie jeszcze bardziej rani. Brak zwykłego zrozumienia. Wiem że potrzebuję pomocy. Jednak mieszkam na wsi i nie mam tak prosto dostać się do dobrego lekarza. Mieszkam tylko z mamą. Ale ona zawsze robi tak wszystko z przymusu wobec mnie. Nie chcę się jej narzucać i robić problemów. Usłyszałam od niej tylko raz w życiu że widzi że jestem nieszczęśliwa. Ale najłatwiej jej zostawiać sprawę. Jest mi strasznie źle. I to nie jest kwestia dojrzewania. Moja psychika nie pozwala mi myśleć pozytywnie i być otwartą na ludzi. Męczy mnie ta smutna rutyna. Wstaję jem i kładę się z powrotem. Przesypiam całe dnie żeby jak najszybciej minęły.