Witam Mam 16 lat. I od dłuższego czasu źle się czuje. Leżę cały czas w łóżku mam w głowie straszny lęk strasznie boje się umrzeć i strasznie stresuje się tym że mogę być jakoś poważnie chory i w każdym momencie ..... ciężko mi o tym pisać. A więc tak jakiś czas temu zaczęło się. Co jakiś czas najczęściej wieczorami robiło mi się słabo przyśpieszało mi serce i ciężko mi było oddychać. Musiałem wychodzić na balkon pooddychać i po jakiś 10-15 minutach wracał oddech. Powtarzało się to dość często. Teraz leże cały czas. Już kilka tygodni lub miesiąc nigdzie nie wychodzę. Pewnego razu miałem atak ponownie. Poprosiłęm mame byśmy pojechali do szpitala mama dzwoniąc na karetke usłyszała że nie przyjadą że mamy jechać do jakiejś tam poradni obok szpitala. w połowie drogi byłem cały zimny było mi słabo i przestałęm czuć ręce i nogi. Gdy weszliśmy tam do poradni była sympatyczna pani. wzięła mnie do gabinetu zrobiła mi badanie na cukier było okej ciśnienie też w porządku może troszkę podwyższone(po powrocie do swojego miasta miałęm robione badania krwi tez w normie). Powiedziała mi że nie mam co się bać że to na tle nerwowym. Skierowała nas do Apteki gdzie kupiliśmy jakiś bodajże psychotrop czy coś na podobie na uspokojenie. Ale niestety te myśli wracają bolą mnie już plecy od leżenia. Widze jakby przez pijane oczy. WSzystko wydaje mi się jakieś sztuczne. Nie jest takie jak kiedyś. Nawet uczucia. Nie odczuwam niczego tak samo jak kiedyś. Widzę przez oczy jakbym był w jakiejś bajce czy coś na podobie. Ostatnio powiedziałem sobie trzeba wyjść koniec tego leżenia. Po 1 dni było w miare okej tylko takie dziwne uczucie miałem na skórze nawet nie wiem jak to opisać. Następnego dnia jak wyszedłem zaraz znowu robiło mi się słabo i ciężko mi było oddychać przyśpieszone serce i stres.... Teraz leże i szukam pomocy. Mam 16 lat osoba w moim wieku powinna cieszyć się wakacjami i życiem a nie zadręczać się co może mi być.
