Skocz do zawartości
Forum

mmmjjjj

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Poznań

Osiągnięcia mmmjjjj

0

Reputacja

  1. Kilka lat temu poznałam kolegę. Znamy się z harcerstwa, zatem widujemy się stosunkowo regularnie. Od jakiegoś czasu wyczułam, że mu się podobam. Bardzo go lubię, ale nie brałam go pod uwagę jako chłopaka. Myślałam, że super, że wreszcie mam dobrego kolegę, na którym mogę polegać. Nie chciałam robić mu zbędnych nadziei, nie chciałam też zakończyć znajomości. Ostatnio trochę sprowokowałam temat i ostatecznie zapytałam, jak mnie traktuje. Przyznał się, że chciałby aby coś z tego wyszło. Długo rozmawialiśmy , ostatecznie wyszło, że ja nie chcę. Pożegnaliśmy się w absolutnie przyjaznych warunkach. Od dwóch dni myślę tylko o nim i o tym, że właściwie, skoro bardzo go lubię, ufam mu, czuję się przy nim całkowicie swobodnie i mogę o wszystkim pogadać, to czego chcieć więcej? Miałam trudne sytuacje w dzieciństwie, przez co trochę trudno nawiązywać mi relacje z mężczyznami. Nie wiem czy to jest wytłumaczeniem. Nie wiem co robić, nie wiem czy chcę z nim być. Wcześniej myślałam, że nie. Teraz odczuwam straszliwą pustkę, stratę i wielki smutek. Być może wykluczałam go z powodu wiary (on jest mocno wierzący, ja w ogóle). A być może to co odczuwam teraz, jest tylko dziwną reakcją na stratę "wielbiciela"? Nie wiem co czuję, nie wiem co robić. Boję się związku, ale chce bliskiej relacji z nim, częstych rozmów. Nigdy nie miałam chłopaka, ale od dłuższego czasu straszliwie pragnę związku. Nie wiem, czy powinnam udawać, że nic się nie stało i traktować go dalej jako kumpla? Czy może powinnam z nim raz jeszcze szczerze porozmawiać, że to nie jest do końca tak, że nie widzę możliwości związania się. Tylko, że nic nie wykluczam, że co będzie to będzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...