Skocz do zawartości
Forum

Anemiczny

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Szczecin

Osiągnięcia Anemiczny

0

Reputacja

  1. Witam, mam 22 lata i piszę w związku z reakcją na pewien problem. Otóż, nie panuję nad, tak mi sie wydaje, emocjami. To co się dzieje nie wydarza się zbyt często ale... Przechodząc do rzeczy, jestem człowiekiem który wyjątkowo stara się unikać kłótni, konfrontacji, niewygodnych rozmów. Kiedy takowe się przytrafiają staram się je jak najszybciej uciąć, albo udawać ,że nie istnieją i proszę o to mojego współrozmówce , aby sie to wszystko nie rozwijało. Jeśli jednak dzieje się inaczej to pierwszym etapem jest zaprzestanie spoglądania mojemu rozmówcy w oczy, zajmuję się czymś co mam w rękach, patrzę sie nieruchomo w jeden punkt, udzielam odpowiedzi na pytania jednym słowem. Kiedy atmosfera się nakręca zaczynam płakać, albo jeszcze bardziej zamykam się w sobie, czuję wtedy ogromne nieprzyjemne spięcie w ciele, następnie z reguły uciekam... Tak jak dziś, trafiłem do domu, urywając rozmowę w takim stadium i czułem ogromne zdenerwowanie i smutek. Chodziłem w kółko podciągałem rękawy tudzież starałem się na czymś zacisnąć dłonie, chwila nieuwagi, jestem w łazience i robie sobie krzywde, wybiegam, nie wiem dlaczego to zrobiłem, płacze, szlocham, dzwonie do drugiej połówki , aby usłyszeć słowa , sam tylko płacze, jęcze nie potrafie złożyć zdania. Rozłączam się, leże na podłodze staram się uspokoić, i po tym następuje ogromne Katarsis, uczucie zmęczenia, kompletne wykończenie. I takie, bądź podobne sytuacje miały miejsce już parę razy, cięcie się , podpalanie, dziwna reakcja na niewygodne rozmowy, kłótnie i informacje raniące mnie w jakikolwiek sposób, często mniej lub bardziej poważne, choć z reguły nie jest to powód spóźnienia się na coś czy śmierci matki, raczej zwykłe, torche poważniejsze problemy każdego z nas. Staram się to obserwować i jestem , jakkolwiek to nie zabrzmi, świadomy mojej nieświadomości w takim stanie. Takie napady z reguły trwają od 10 do 30 minut, tak mi się wydaje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...