Skocz do zawartości
Forum

Zuza303

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Krakow

Osiągnięcia Zuza303

0

Reputacja

  1. Cześć, jestem Zuza. Chciałabym poprosić o radę na jakie zabiegi kosmetyczne powinnam się udać i jak dbać o cerę. A może powinnam znalezć dobrego dermatologa? Temat trądziku był już pewnie wałkowany tysiące razy. Każdy jednak zakłada, że trądzik oznacza tłustą cerę, tymczasem moja jest sucha, wrażliwa, bardzo nieelastyczna i porady z artykułów w sieci zdają się do mnie nie pasować. Mam 18 lat. Z trądzikiem borykam się od co najmniej 6 lat. Na początku problem był lekceważony przez mamę. Gdy miałam 14-15 lat, zaczęłam sama kupować przeciwtrądzikowe toniki, maści, także kremy BB, które potem zamieniłam na lekkie fluidy (nie sądzę jednak, żeby makijaż powodował problem, bo wtedy dotyczyłby on tylko skóry twarzy, tymczasem stan pleców, ramion, dekoltu jest równie zły, poza tym dokładnie zmywam make up). Choć nigdy się nie opalałam, moja cera nie jest elastyczna. Od uśmiechu i marszczenia czoła powstały na twarzy pernamentne wgłębienia, jakby miały się tworzyć zmarszki. Na czole pory są rozciągnięte. Muszę używać żelu z peelingiem, w przeciwnym razie widać złuszczające się fragmenty suchego naskórka. Mimo to jakimś cudem mam też wieczne wągry na nosie, brodzie i dekolcie, cała też jestem usiana białymi grudkami (nazywa się to ponoć zaskórnikami zamkniętymi). Wydaje mi się, że walczę z dwoma różnymi typami trądziku. Miewam małe ropne krostki, ale czasem też pojawia się coś sporego, jakby twarda kulka dość głęboko w skórze, która aż unosi skórę na dużej powierzchni, skóra jest wtedy w tej okolicy czerwona. To boli jak trądzik, utrzymuje się wiele dni i brzydko goi. Acz to coś miewam relatywnie rzadko. Nie muszę chyba opisywać przebarwień, jakie mam po tylu latach. Problem nie wynika raczej z braku pielęgnacji. Rano i wieczorem myję twarz żelem do twarzy z peelingiem, potem przecieram twarz delikatnym tonikiem z antybakteryjnymi właściwościami (nic wysuszającego), potem antybakteryjny, nietłusty krem. Nie są to drogie kosmetyki. Raz w tygodniu używam maseczki z kurkumy, mleka i miodu, która jest najlepsza spośród zarówno drogeryjnych jak i domowych maseczek, które próbowałam. Nie ma jednak stuprocentowej skuteczności oczywiście. Chodziłam do dwóch różnych dermatologów. Brali sprawę standardowo i serwowali wyszuszające (a raczej palące) maści. Trądziku to nie ruszało. Wizyty u drugiego dermatologa zakończyłam na drugiej. Krem był tak silny, że nie miałam miejsca na twarzy, gdzie miałabym jeszcze naskórek (dosłownie, nie wyolbrzymiam), cała byłam czerwona. Nie ostał się nawet na powiekach, choć w okolicach oczu nie nakładałam przecież specyfiku. Często skóra pękała i lała się krew a najmniejszy dotyk sprawiał ból (choć nadal pojawiał się trądzik). Dermatolog nie pozwolił mi używać kremu dłużej niż 2 miesiące ze względu na siłę działania. Następną wizytę miałam jednak po 4 miesiącach, i na 2 miesiące nie miałam zaplanowanego żadnego kolejnego specyfiku. Kolejna maść jaką dostałam też była wysuszająca i wyrzuciłam ją po kilku użyciach. Jem codziennie owoce i warzywa, regularnie uprawiam sport. Co może być przyczyną wobec tego? Hormony? Żaden dermatolog nie starał się tego dopatrzeć i dobrać w ten sposób kuracji. Czytałam o wielu zabiegach kosmetycznych - jaki mógłby być dla mnie skuteczny? Może powinnam jednak postarać się znalezć dobrego dermatologa? Nie jestem też pewna czy powinnam zacząć używać delikatnych kremów przeciwzmarszczkowych, czy za 5 lat nie będę już wyglądała jak stulatka i krem nie będzie działał, czy może absolutnie nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...