marta9393

Byłąm z facetem ponad 5 lat w zasadzie juz na poczatku ze soba zamieszkaliśmy, wydawało sie ze mnie kocha i swiata poza mna nie widzi jak sie okazało po 5 latach zdradzil mnie z kobieta ktora ma meza 2 dzieci i 40 lat ( ja mam 23 ) rozstalismy sie , i to byl poczatek. Okazało sie ze jestem w ciazy, wiec wybaczylam mu i wprowadzilam sie do jego nowego mieszkania a w moim zamieszkal moj schorowany dziadek ktorym sie opiekuje, jest chory na raka w zasadzie juz wszystkiego. Ponownie odkryłam konta na portalach towarzyskich, kontakty z jakimis paniami, i to ze skoki w bok byly przez cały nasz zwiazek. Nie potrafie z nim byc, pozatym on nawet nie okazuje skruchy wrecz przeciwnie jest oschly hamski. Ja teraz nie mam gdzie wrocic nie mam juz pracy bo zwolnilam sie przez ciaze, a nie mialam tam zadnej umowy. Nie mam nic nie chcce byc z nim na sile wiem ze zawsze bedzie zdradzal, i nie potrafie usunąc dziecka bardzo je kocham mimio ze to dopiero 3 miesiac. wiem ze gdybym usunela moje zycie wrocilo by do normy zawsze sama na siebie zarabialam i dawalam rade, ale nie potrafie zabic swojego dziecka. co mam robic ? Bo jedyne rozwiazanie jakie widze to rzucic sie z mostu.. :(