Witam.
Jestem tu nowy, więc może najpierw się przywitam "cześć".
Od 3 lat mam pewien problem, którym jest otępienie, brak koncentracji i ogólny spadek IQ.
Ale może zacznę od początku, od najwcześniejszej młodości byłem ponoć inteligentnym dzieckiem, nie miałem problemów z naukom i wgl. Aż pewnego dnia 3 lata temu na imprezie u znajomej namówiono mnie na wzięcie sławnej marihuany. Po 10 minutach już coś ze mną było nie tak, strasznie mnie suszylo w gardle, do tego stopnia, że piłem wodę przy otwartym Kranie.
Pózniej było już tylko gorzej czułem się jakbym miał zemdleć. Położyłem się z pomocą znajomych na kanapie i próbowałem się uspokoić, dopiero po 2 godzinach mi się udało, po tym znajomy odwiózł mnie pod drzwi domu. Od tamtej pory moje życie się strasznie zmieniło. Nie skończyłem szkoły, bo nie mogłem się skupić i zacząłem pracować i uczyć się zaocznie. Z pierwszej pracy mnie wyrzucono, przez brak skupienia. W drugiej było cieżko z początku, ale dawałem radę.
W każdym bądź razie robiłem jak się domyślacie masę badań ekg, eeg, morfologię, badania na cukrzyce, liczne prześwietlenia. Dopiero rezonans magnetyczny mózgu wykrył naczyniaka żylnego w płacie czolowym, ale specjalista utrzymuje, że nie ma on nic wspólnego z moimi objawami. A wszyscy z nich utrzymują, że moje ciało jest w dobrej kondycji.
Więc pozostaje pytanie, czy rzeczywiście wszystko z moim ciałem ok, czy to problem natury psychicznej. Liczę na waszą pomoc.
A i jeszcze jedno uczucie otępienia nie towarzyszy mi cały czas, zdarza się że tydzień jest ok, po czym 3 dni jestem nie do życia, najdłuższy czas gdy wszystko było ok, to okres około miesiąca, myślałem wtedy już że wszystko ze mną ok.
Pozdrawiam
Adrian