Cześć. Nie wiem od czego mam zacząć. W sumie sama już nic nie wiem. Codzienne jak mam wstać na kolejny dzień (Co nie było dla mnie kiedyś problemem) boli mnie brzuch, oczy mam sine i spuchnięte i boli mnie głowa. To jest naprawdę uciążliwe. Jak mamy weekend wszystko jest w porządku. Zasypiam normalnie,nie budzę się w nocy. Wszystko ok. Ale jak zaczynamy dni robocze wszystko wraca. W większej części nocy mam napady płaczu. Raczej nie mam z kim porozmawiać o wszystkim co mnie dręczy. Boję się mówić przed dużą grupą ludzi. Boję się wstać z łóżka i iść do szkoły. Mam wszystkiego dość. Nie raz już myślałam czy nie skończyć że sobą. Tych problemów jest za dużo. Huśtawki nastrojów. Raz super a potem źle. To mnie już wykańczańcza. Mam dopiero 15 lat. Jestem jeszcze dzieckiem ale ja już mam wszystkiego dość. Czytasz to i myślisz "wszystko wyolbrzymia", "gada bez sensu". Ale to naprawdę wszystko jest dla mnie męczące.