Witam,
Mam pytanie - początkiem sierpnia w wypadku komunikacyjnym doznałam uszkodzeń takich jak:
- otwarte wieloodłamowe złamanie kości udowej
- zlamanie lewej kostki po stronie prawej
+ złamanie miednicy w 4 miejscach.
Po 3 miesiącach zaczynałam uczyć się chodzić o kulach, a teraz - końcem grudnia staram sie po domu już chodzić bez.
W leczeniu operacyjnym po wypadku złamanie w udzie było zabezpieczone prętem włożonym do kanału szpikowego (przez kolano) + dwie śruby w kolanie i jedna pod udem.
Bardzo ciężka jest dla mnie rehabilitacja ze względu na śruby w kolanie ponieważ mięsień cały czas zahacza o nie (na zdjęciu widoczne jest ze te śruby nie są do końca wkręcone w kość tylko wystają na pare milimetrów poza nią). Tydzień temu dostałam poważnych boli w kolanie - wydaje mi sie, że jest to przez śruby (możliwe zeby one sie ciut wykręciły?). Nie jestem w stanie spiąć lub siedząc mieć wyprostowanej nogi, ponieważ chcąc potem ją zgiąć jest tak potężny ból, który wręcz paraliżuje całe ciało. Jakby mięsień gdzies w kolanie sie rozrywał. Nie ma tego problemu gdy chodzę o prostej nodze, stoję itp.
Co moge zrobić w takiej sytuacji?
Mój lekarz twierdzi, ze wszystko jest ok...
Podobno wyciagnięcie tego żelastwa moze nastąpić dopiero po 2 latach. Nie wyobrażam sobie znoszenia takiego bolu przez ten okres...
Czy te śruby można wyciągnąć wcześniej? A moze to nie wina śrub?
Czy mam skierować sie na jakieś dodatkowe badania?