Skocz do zawartości
Forum

Szychad

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Szychad

  1. Przymusowo psycholog, a w gorszym przypadku psychiatra, który także przypisze leki. U mnie ten lęk zaczął się od odwrócenia się przyjaciół poprzez haracz i zastraszanie, oraz zbytnią presję i gnębienie ze strony nauczycielki. Moja rodzina także mnie wspierała. Może i zbyt agresywnie tym samym pogłębiając presję... ale to się ceni. Jeżeli nie zaczniesz tego jakoś leczyć, to zacznie się pogłębiać. Sam czas tego nie wyleczy.
  2. Miałem podobną sytuację. Tylko z innej perspektywy. A mianowicie mój ojciec zdradził moją matkę. Nie będę się rozpisywał... Najprawdopodobniej córka już zauważyła (tak jak ja u mnie, bądź po Twoim zachowaniu). Mimo wszystko pozwól ojcu o tym powiedzieć. Z własnego doświadczenia wiem, iż tak będzie lepiej. U mnie jak matka "raczyła" nam to wytłumaczyć, to przez rok brat nienawidził własnego ojca. (Ja nadal go kochałem, i uważam do dzisiaj, że nie zrobił nic złego, gdyż wywnioskowałem z rozmów, iż się kochali. Do dzisiaj są razem i mają córkę) Oczywiście to przeszło, lecz pozostanie w pamięci.
  3. Przepraszam, lecz z tego co przeczytałem, zrozumiałem, iż on nie traktuje Cię już jako partnerkę. On już Ciebie nie kocha jako kobietę. Tylko bierze, a nic nie daje. Bezsens. Może i go kochasz, lecz szanuj siebie i zostaw go. Nie marnuj przy nim życia. Przeczytaj to co napisałaś i pomyśl - czy widzisz tu miłość? Czy widzisz tu dbanie o siebie nawzajem? A może wina nie leży całkowicie po jego stronie? Nie znamy jego wersji. Czy on wie jak bardzo to przeszkadza i jak bardzo się tego wstydzisz? Dałaś radę poprowadzić z nim taką porządną i szczerą rozmowę?
  4. Szychad

    Moj tata pije

    Gdybym był w jego wieku, to też prawdopodobnie ogarnęłaby mnie rozpacz z powodu wieku. Ale cóż. Każdy kiedyś umrze - prędzej, czy później. Jednak czy z tego powodu trzeba się truć? Właśnie. Jestem przeciwny alkoholowi. Mój czterdziestoczteroletni ojciec też pije i prawdopodobnie jest uzależniony. Też chowa po kątach alkohol aby nie robić sobie wstydu. Jestem za młody aby Ci pomóc. Ja z moim ojcem się poddałem. Mieszkamy kilka kilometrów od siebie i odwiedzamy się około raz na tydzień. Chodzi do psychiatry, lecz mało co to skutkuje. Może to działa powoli... Nie ważne. Porozmawiaj twarzą w twarz z jakąś starszą osobą, o tym co ona myśli o nadchodzącej nieubłaganie śmierci i coraz większej bezradności. To wydaje mi się największym problemem i przyczyną. Pójdź także do psychologa. Czemu? Ponieważ nie ma możliwości aby to na Ciebie nie oddziaływało. Poczujesz się lepiej.
  5. Ahh... Pytanie na które dzisiejsza ludzkość jest za głupia aby poprawnie odpowiedzieć, i za mądra przez co często o tym myśli. Ja od razu twierdzę, iż to wszystko nie ma sensu! Ale czy dlatego mam zakończyć swoje życie? Odcinam się od tej myśli i tworzę nowe cele. Może i mniej ambitne, lecz mimo wszystko pozwalają na nie trwanie w bezsensownej rozpaczy. Jakie? Żyję dla swojej rodziny, ojczyzny, otaczającej mnie społeczności i następnych pokoleń. Żyję po to aby później i teraz wszystkim żyło się lepiej. A przynajmniej w teorii... A przynajmniej dążę aby tak czuć... i Wam też tego życzę.
  6. Szychad

    nie umiem

    Ciekawią Cię odpowiedzi jakie dostaniesz? Jakbyś chciała umrzeć, to już byś to zrobiła. A tak? Coś Cię trzyma przy życiu. Ciężko mi uwierzyć w to co piszesz, lecz mimo wszystko stwierdzę, iż nie kłamiesz. Tak więc dam Ci radę. Rozpisz się. Napisz szczegółowo co Ci się przydarzyło. Najprawdopodobniej nikomu nie mówiłaś o swoich problemach, więc przynajmniej tutaj pozwól sobie na wylanie swoich smutków. A już najlepiej, to sięgnij po profesjonalną pomoc. Co Ci da śmierć? Ulgę? Skądże. Przecież po śmierci nic nie będziesz czuła. Więc to bez sensu. Tylko innych pokaleczysz psychicznie. Stworzysz falę smutku i cierpienia. Ciesz się tym, że żyjesz. Nie marnuj tego daru. Wykorzystaj go jakoś. Znajdź cel. Nie pogłębiaj bezsensownie rozpaczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...