~Do dr-a Matuszczyka
ciągle jest mowa o przedczesnym wytrysku, a dlaczego nic nie piszecie o poprawie ilości wytrysku/ejakulatu?
Przecięż męski orgazm nieodłącznie związany jest z ejakulacją.
Czyżby utrzymywanie, że przedczesny wytysk jest chorobą, było celowe, by mieć ciurkiem klientów?
Moim zdaniem, chorobą będzie brak wytrysku lub trudnoosiągalny, i radziłabym nie uprawiać demagogii, i żerować na ciemnocie niektórych mężczyzn.
Czy przedwczesny wytrysk jest chorobą? To trochę jakby pytać, czy pytać czy ból głowy to choroba. Oba przykłady to objawy, za którymi stoi jakiś problem psychologiczny lub biologiczny (choroba, wada itp).
Dlatego też podejście zależy od przyczyny, jednak najczęściej przyczyna leży w psyche. Można sobie poradzić stosując różne metody behawioralne (sorry za obce słowo - chodzi o korekty zachowania, np. zmiany pozycji, wczuwanie się z poziom podniecenie i stosowanie metody start-stop). Ale jest parę leków, które faktycznie u wielu mężczyzn powodują poprawę. Nie tylko paroksetyna. Jest już lek zarejestrowany w tym wskazaniu (choć chemicznie jest zbliżony do paroksetynym też SSRI). Dlaczego ich nie stosować.
A co do zwiększania objętości ejakulatu - to chętnie posłucham dobrej rady. Na to akurat nie ma leków.