Witam, otoz moj problem zaczal po porodzie,kiedy przylapalam meza na masturbacji. Robil to bardzo czesto w lazience, nawet wtedy kiedy bylam w domu. Bylo to dla mnie bardzo upokarzajace. Jakis miesiac temu przylapalam go znowu i wybuchlam na niego. On powiedzial ze nie robil tego od dawna, ze zaczelo sie to jak ja bylam w ciazy bo bal sie. Rozumialam to. Obiecal mi, ze nigdy wiecej tego nie zrobi, a jesli go zlape na masturbowaniu sie to zrobie z tym co bede chciala. Od kiedy juz wiedzialam ze sie masturbuje, cos sie we mnie skonczylo. Na poczatku po obietnicy kochalismy sie codziennie, co drugi dzien, ale ja nie odczuwalam podniecenia. Nie mam juz ochoty inicjowac zblizen, on ostatnio robi glupie wymowki, czesto zamyka sie w lazience, a jak przedwczoraj chcialam sie z nim kochac powiedzial ze bral tabletke przeciwbolowa ( ok godz 14 a byla 21) obiecal ze pokochamy sie jutro. Ale nastepnego dnia tez nie wykazal ochoty na igraszki. Chodze zla na niego, jestem atrakcyjna kobieta, szczupla, dbam o siebie, staram sie byc zawsze gotowa. Ale nie odczuwam ochoty na seks, a boli to jak on woli nad plastikowymi, wyuzdanymi babami sie onanizowac. Tzn nie mam 100% pewnosci ze nadal to robi, ale zawsze do kibelka idzie z telefonem. Mowi ze jestem piekna, ze mam zaj*** tyleczek itd, ale ja mu juz nie wierze, nie ufam.. poradzcie mi cos, co w takiej sytuacji robic, dodam ze jestesmy malzenstwem od 1,5 roku razem od 3 lat i mamy 10miesciecznego synka. Czy moj brak odczuwania podniecenie moze byc zwiazany z porodem?