Skocz do zawartości
Forum

Closed1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Lębork

Osiągnięcia Closed1

0

Reputacja

  1. Wybaczcie, że tak długo, ale w końcu (po wielu perypetiach -_-) mam na nowo orzeczenie. Stopień i klasyfikacja bez zmian (Umiarkowany [stara II], 02-P), wydłużony "na stałe", z możliwością ponownego podejścia w razie "trwałego uszczerbku na zdrowiu" oraz z zaleceniem pracy w warunkach chronionych. Dodatkowo się pytałem o dofinansowanie, i jest tak jak mówisz, ~Datoya: Koło następnego semestru (w lutym, tak pamiętam) będę musiał dać świstek z kopią orzeczenia. Co do postępowania mojego ojca: byłem w MOPSie, świstek o zasiłek już dałem. Dodatkowo odwiedziłem punkt konsultacyjny ds. przemocy w rodzinie, i się zapytałem, jakie mam możliwości obrony przed działaniami mojego ojca. Dodatkowo mam odwiedzić we wtorek psychologa, ponieważ miałem sen (raczej koszmar)... w którym jestem przez niego bity i gnębiony. To był dla mnie impuls, bym zaczął działać. W tej chwili nie studiuję informatyki (nie uruchomili specjalizacji, zarówno w pierwszym, jak i w drugim podejściu). Studiuję Zarządzania, specjalizację Przedsiębiorczość. Miałem plany studiować informatykę w Łodzi, i o dziwo ojciec mnie w tym popierał (wtedy nie był właściwie taki jaki jest teraz). Ale niestety przez matkę skończyłem w Lęborku. ~Kikunia55: Od dłuższego czasu nie dostaję od niego nawet złamanego grosza (co czasem mi to wypomina). Mój jedyny dochód to tylko zasiłek za 153 PLN. Dobrze, że też zdołałaś dostrzec ten problem, bo nadal moim remedium na to, jest odejść "na własne śmieci". Te geny, o których wspomniałaś, niestety się pojawiły w moim genomie, ale wiem, że to jest jego złe dziedzictwo dla mnie, dzięki któremu m.in. pamiętam, jaki on jest. Na parkingu pracowałem tylko tydzień, bo okazało się, że to praca na czarno, i o mało co nie miałem kłopotu z fiskusem. Nadal szukam pracy, ale myślę że sprawdzę jeszcze w obrębie całej Polski oferty zatrudnienia. Dzięki :)
  2. Chodzi mi o to, że jak dałem papiery do wznowienia studiów w Lęborku, to od dwóch tygodni są w dziekanacie, z tego powodu iż dziekan nie raczył przyjechać i ich odebrać. Dodam że nie tylko ja mam problem z tego tytułu (przynajmniej parę osób prócz mnie tak ma). I co gorsza, ojciec zaczął mi grozić wyrzuceniem z domu, że nie jestem dorosły z tego powodu. A co ma dorosłość do biurokracji? Tyle co chleb z wodą. Mam nadzieję, że w międzyczasie znajdę w końcu pracę - choć jak chciałem pogadać o pracy z rodziną poza Lęborkiem, to ojciec zawsze kończył to rozbijając się o koszty - za co będziesz mieszkał, za co będziesz miał na jedzenie etc... Takie gadanie z jego niestety zwiększa chęć do popełnienia samobójstwa w moim odczuciu, gdyż co innego mi zostanie? Jak będę 30 września na komisji w PCPR, to się zapytam o dofinansowanie studiów ;)
  3. Wybaczcie, ale chciałbym zaktualizować temat o nowe rzeczy. Jak dotąd, w Urzędzie Pracy znalazłem ogłoszenie, że szukają informatyka. Płaca OK (2500 PLN), no to więc wysyłam CV. Czekam... i nic, zero odzewu :( Dziś znalazłem info, że szukają osoby na stanowisko serwisanta komputerowego; mam nadzieję, że tym razem się załapię ;) Co do studiów: moje dokumenty utknęły w dziekanacie w Lęborku od przeszło 2 tygodni. Sprawa z zatrudnieniem z dnia na dzień staje się coraz bardziej ważna dla mnie, gdyż o ile mój "ojciec" tydzień temu zachowywał się względnie normalnie (ba - nawet przez telefon rozmawiał spokojnie), teraz ponownie zaczął mnie zadręczać psychicznie (i raz fizycznie też). Cóż - wiem że w tej chwili jego czyny podchodzą pod artykuł 207 KK (przynajmniej), ale z racji tego całego błędnego koła chcę jeszcze trochę pomieszkać, nim się wyprowadzę. Ale obawiam się, że jego działania doprowadzą do tego, że będę musiał działać, ale najpewniej skończy się w najlepszym przypadku sporą grzywną, a w najgorszym: reszta rodziny trafi pod most, a on sam do ZK. W obu przypadkach najwyraźniej będę miał bardzo złe relacje ze wszystkimi z rodziny. (tak wywnioskowałem, czytając przy okazji inne wątki na tym forum). :/
  4. Dziękuję za odpowiedź z Państwa strony. Ja mam codziennie kontakt z aspergerowcem takim jak ja. Otóż mój młodszy brat, także ma Zespół Aspergera. Raz się dogadujemy, raz nie... Na swój własny sposób :D Niedługo wprowadzi się rodzina, która ma dziecko z pełnym autyzmem. Osobiście znam ich, raz nawet byłem na spacerze z tym dzieckiem. Niestety, nawet ja nie potrafiłem się przebić przez jego "mur". Podjąłem jeszcze wysiłki, by skorzystać z oferty CKON (Centrum Karier Osób Niepełnosprawnych - realizowany przez Fundację TUS i PFRON). W tej chwili mój wniosek jest zamrożony z powodu wygasłego orzeczenia, a czasami dostaję telefony z zapytaniami, jak idą postępy z odnowieniem. Chcą mnie widzieć w Sopocie w celu złożenia podpisu - dla mnie to świetna wiadomość, gdyż chociaż będę miał dzień z dala od rodziny w tym roku, o ile wcześniej nie znajdę pracy. Co do samego orzeczenia: Mam się stawić 30 września na komisję. Mam nadzieję że wszystko będzie OK. :)
  5. Sprawdziłem, sprawa z PFRONem wygląda nieźle, szkoda tylko że nie wiem, gdzie złożyć wniosek :/
  6. Studiowałem zarządzanie, zaocznie (U mnie tylko jest w trybie zaocznym). Z promotorem w ogóle było bardzo ciężko o kontakt, gdyż był wicerektorem, i często był on nieosiągalny. I to w końcu odbiło się na tym, że do końca semestru nie otrzymałem oceny z proseminarium. Szkoda. Ogólnie miałem 250 PLN stypendium dla niepełnosprawnych. U mnie studia się mieściły w tym samym mieście. Co do ZUS'u: jak mu to powiem, to zapewne będzie mi pruć farmazony pokroju: czy ty zapłacisz za mieszkanie za te 700 PLN? Czy ty wyżywisz się za to? I inne "egzystencjalne" pierdoły... To oczywiste że za tyle nie przeżyję. Co do prawa do osobnego pokoju: poprzednim razem mi go nie przyznano, i myślę, że i teraz mi nie przyznają. A co do mail'a - nie jestem pewien, czy powinienem tutaj go dawać...
  7. Wszystko ładnie, dzięki. Nadal pozostała sprawa z moim "ojcem" - ja długo już z nim nie wytrzymam, człowiek stał się nie do zniesienia. Nie dość, że stosuje wobec mnie przemoc psychiczną, to jeszcze wciąż mi grozi. Że mnie nie wesprze przy studiach. I co mam wtedy robić? Definitywnie przerwać studia, i wyjechać stąd ze średnim wykształceniem, gdzie nie mam żadnych kwalifikacji? :/
  8. Niedawno co miałem badania przez lekarza rodzinnego; nie zauważył jakichkolwiek zmian, a cała dotychczas uzyskana dokumentacja już jest w PZON. A MOPS? Spokojnie mi przyznali 153 PLN jak miałem orzeczenie. Szkoda tylko, że tylko od nich mam. Staram się, aby dostać legitymację niepełnosprawnego, aczkolwiek - nie wiem, czy gościowi co ma Dwójkę się na coś przyda. Prawdę mówiąc: ja widzę tylko tyle, że muszę się wyrwać z Lęborka, inaczej ja tu zginę. Dosłownie. Tyle że pierw muszę dokończyć przerwane studia... :(
  9. Dzień dobry wszystkim. Będąc aspergerowcem zdecydowałem się tu zarejestrować (i zarazem utworzyć niniejszy wątek), gdyż od przynajmniej kilku lat mam problem, który trafnie opisuje problem zawarty w tytule. Otóż: Od zawsze, praktycznie rzecz ujmując, żyję wraz z rodziną (ja + rodzice + dwóch braci, ja jestem najstarszy). Od jakiegoś czasu (tak myślę od 6 lat) mam problemy z ojcem, żołnierzem zawodowym w stopniu majora. Jest on największym utrapieniem w moim życiu. Jak coś mu się nie podobało, potrafił gnębić psychicznie. Rzadko, ale jednak, fizycznie też (z błahych powodów, np. "Ty znowu robisz po swojemu", "Czemu nadal nie masz pracy" (o tym napiszę więcej później) et cetera). Przyznaję się - pomimo tego, że mam Zespół Aspergera mogę popełniać wiele błędów, które irytują neurotypowych vel zdrowych ludzi. Czasem potrafił mi nawet "konfiskować" rzeczy (głównie z powodu braku pracy) . Wtedy też uznałem, że ten człowiek przestał mieć prawo do bycia moim ojcem. Dla mnie, on już jest skreślony. Na pewno na bardzo długi czas. Czasem nie tylko ja obrywam. Psy wiesza także na mojej matce, czasem na moim najmłodszym bracie. Pamiętam jak niedawno, gdy chciała pojechać na wakacje, obawiała się co on zrobi... Kiedyś, gdy bywała na wakacjach, atmosfera w domu była w miarę spokojna, tyle że czasami miewał swoje wybuchy. Teraz nawet tego nie ma. Do niedawna byłem studentem (studia zamiejscowe, z płatnym czesnym per miesiąc), lecz niestety, zostałem skreślony nie ze swojej winy - nie miałem zaliczonego proseminarium, ale oczywiście ojciec uznał, że "wszyscy są winni, tylko nie ty". Ja robiłem wszystko co promotor kazał, na miarę swoich własnych możliwości. I co? I zostałem skreślony, bo nie dał mi oceny. Półtora rozdziału licencjatu poleciało do kosza. Dowiedziałem się, że będę mógł wznowić studia, ale czesne będę miał drożej o 5% per miesiąc. To mnie już przybiło do reszty. Aktualnie wysłałem papiery z prośbą o wznowienie studiów. Czekam na decyzję. Co do pracy: Żyję w małym mieście pomiędzy dwoma większymi (Lębork), przez co u mnie jest ciężko o pracę (uwzględniając mój stan zdrowia, powiedziałbym że jest ekstremalnie ciężko, wyłączając pracę na czarno, co ciekawe, tego trochę jest). Powiedziałem sobie że będę unikać pracy na czarno, gdyż widziałem reportaż dotyczący niejakiego Dominika, który właśnie pracował na czarno, a chłopak o mało co nie stracił życia, bo jego "pracodawca"... uczynił co uczynił. Kiedyś, byłem zatrudiony (moje pierwsze prawdziwe, dotychczas szukałem pracy przez 5 lat (!!!)) - jako inkasent parkingowy w Netto. Jak się później okazało, to jest praca na czarno. (do tej pory nie mam umowy) :/ Zostałem zatrudniony wraz z koleżanką, miłą w usposobieniu osobą. Piewszy dzień - jest OK, praca mi się spodobała, co ucieszyło szefa. Pierw chodziliśmy z koleżanką, na zmianę co dzień. Później dowiedziałem się, że priorytet ma ona, a ja mam chodzić jako zastępstwo, co oczywiście nie spodobało się mojemu ojcu. Niedawno dowiedziałem się że koleżanka się zwolniła, a ja mam czekać na decyzję od szefa. Uznałem że to koniec, i zacząłem na nowo szukać nowej pracy. Ciekaw jestem czy też mi się uda... Ojciec mawiał, że nadaję się tylko do łopaty. A ja nie cierpię pracy fizycznej. Cóż, ja nie mam zamiaru dać mu się uśmiechać, kiedyś znajdę coś dla osoby z moimi umiejętnościami, ale musiałbym rozważyć przeprowadzkę, dlatego myślę o pracy zdalnej w domu. A wracając do mojego ojca - dziś znowu miałem dramę z nim i matką: wystarczy że mnie już nigdy nie wesprze mnie finansowo. A niedługo mi ponownie zabierze Moje rzeczy i w ostateczności wykopie z domu... Ja nie mam ochoty być lumpem czy kloszardem. Jak chce to niech sam spróbuje. Nigdy nie był bezrobotny, więc nie wie, jaka panuje sytuacja na rynku pracy (i szczerze wątpię, żeby się dowiedział). A to zaczyna nakręcać owe błędne koło; myślę że jeśli szybko nie znajdę zajęcia za przyzwoitą kwotę per miesiąc (ja nie skąpiradło - jakoś przeżyję za 1800 PLN, tyle że pytanie czy będę mógł się ubiegać do ZUS o jakąś "pomoc"), to prócz odwiedzenia psychologa ze zdrowia psychicznego nie wiem co robić (już miewam doły, jestem bliski depresji, a nawet miewam myśli samobójcze - bo mówiąc szczerze, co innego mi zostanie jak już stracę wszystko?) I na koniec: Chciałem pojechać na wakacje, chociażby na tydzień, z dala od kłopotów (by uspokoić nerwy) ale nie mam dość kasy (tylko 153 PLN świadczenia rodzinnego, nie waloryzowanego od 6 lat podobno (-/.-) od MOPS-u to trochę mało) na to :/ Na początku września wygasło mi orzeczenie o niepełnosprawności (Miałem dwójkę vel umiarkowany, O-2P) i w tej chwili czekam na decyzję o komisji. Mam nadzieję że dostanę jedynkę, gdyż mój stan stale, acz powoli ulega pogorszeniu (objawy Zespołu Aspergera się nasilają, miewam coraz większy problem z mową, często nie mogę "wydobyć" potrzebnego słowa, stanowczo zbyt często jak dla mnie, co uniemożliwia mi poprawną komunikację, a ostatnio przestaję zwracać uwagę na cokolwiek innego, gdy jestem "zaabsorbowany" czymś, co doprowadziło już do niejednej katastrofy)... Macie jakieś porady, co powinienem robić dalej? Kończą mi się pomysły...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...