hej. mam podobnie jak ty tylko u mnie zaczęło się od bólu brzucha oczywiście już byłem pewien że to rak i niedługo umrę ,więc zrobiłem gastroskopię i kolonoskopię, okazało się że mam przerost bakterii i antybiotyk załatwił sprawę. po ok 2 miesiącach moje serce wariowało jak twoje oczywiście zrobiłem badania wszystko jest ok jedyne co to cierpię na nadciśnienie więc tyle z tego że przyjmuje teraz leki chociaż i tak ciśnieniomierz mam zawsze przy sobie, potem zaczęły się zawroty w głowie i uczucie tracenia przytomności, więc dla odmiany neurolog hmmm tomografia pokazała że mam torbiel przysadki (po wyjściu mało nie zrobiłem w gacie ) oczywiście potem poczytałem że 90% ludzi to ma i nawet o tym nie wie czasem przypadkowo przy badaniach wyjdzie, po kolejnych 2 miesiącach zaczęło się niewinne ostre przeziębienie ale po 2 dniach zacząłem pluć krwią, wyobrażasz sobie co przeszedłem nerwy lepsze niż nie na jednym horrorze, prześwietlenie wykazało zapalenie oskrzeli i tyle stąd ta krew. nie wspomnę że wszystkie badania kosztowały mnie kupę pieniędzy, próbowałem leczyć się u psychologów lecz prywatnie widziałem że to tylko dla kasy 150 zł spotkanie a 4 spotkania w mieś. na nfz szybko mi powiedzieli że dużo ludzi się boi śmierci jak ja więc mam nie przesadzać :) jedyne co mi pozostało to modlitwa, a nie wierzyłem, wyjechałem na rekolekcje dostałem znak i teraz z Bogiem jest mi dużżżżo lepiej. wiem jedno możemy być pewni tylko jednego że umrzemy, ale jak przeżyjemy swoje życie to od nas zależy. więc głowa do góry. przebadaj się ale na spokojnie.