Witam, mam pytanie do psychologa. Mam 14 lat i od 1,5 roku zmagam się z tym problemem. W mojej głowie dzieje się coś czego nie rozumiem. Załamania, zbyt nagłe reakcje często negatywne, myśli samobójcze, krzywdzenie się żyletką to codzienność. Chociaż są pozytywne chwilę to nie mogę uciec od uczucie przygnębienia i dezorientacji. Wiem, że potrzebuję pomocy, bo nawet jeśli nie jestem na nic chora to tak dłużej nie dam rady. Rozmowy z rodzicami były dwie, pełne krzyków, płaczu i przekonania że w tym wieku i mojej sytuacji nie mogę mieć takich problemów. Nie wiem jak mogłabym sobie pomóc, bo psycholog samej mnie nie przyjmie, a ze szkolnym wolałabym nie rozmawiać. Mam wrażenie, że gdyby nie moja ukochana 3 letnia siostra nic by mnie tu nie trzymało, ale nie chce zostawiać jej samej ani skazywać na życie u boku takiej osoby jaką obecnie jestem. Proszę o doradzenie co mogłabym zrobić. Mam problem z określeniem dokładniej tego co czuje i myślę, więc nie zawarłam tu wszystkiego z czym mam problem. Nie wiem nawet czy dobrze opisałam to wszystko, ale i tak chodzi głównie o znalezienie sposobu w jaki mogłabym się tego dowiedzieć i poradzić sobie. Chyba. Dziękuję z góry za odpowiedź.