Wychodzenie ze współuzależnienia boli. Musi. Twoje szczęście zależy od Ciebie (i powinnaś się udać na terapię). A teraz ciesz się chwilą urlopu - bo Twoje zamartwianie trzyma Cię ciągle w rodzinnym domu. A to nie jest to czego chciałaś.
Moje wychodzenie ze współuzależnienia trwa. Ale po kilku latach (!) nauczyłam się stawiać granice, by czyjeś emocje mną nie rządziły.
Bo jest i tak dużo pracy ze swoimi kobiecymi emocjami i humorkami :)