Skocz do zawartości
Forum

Czikolino

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Czikolino

  1. Nie każdy. Ja, żeby mieć orgazm, muszę kochać. W życiu spałam z trzema facetami, do których nic nie czułam, i orgazmu też nie było. W ogóle zero przyjemności. Teraz jak mam chłopaka, którego kocham nad życie, jest mi po prostu jak w niebie, jednak też nie za każdym razem mam orgazm, zależy to od nastroju, albo od tego czy jestem trzeźwa, bo jak wypije choćby jedno piwo to już nic z tego :) Ale brak orgazmu nie oznacza, że nie jest mi dobrze, bo jest cudownie :)
  2. ~doś. Często mówi się, że rodzice krzywdzą dzieci, ale i dzieci potrafią ranić swoich rodziców.Dobrze ,że złożyłaś jej życzenia choć ból w jej sercu jest to napewno to dobrze zarokuje.Staraj się odbudować dobre relacje z mamą,bo jak z chłopaniem się nie ułoży to tylko matka otworzy swoje serce. Wiem, już kilka razy się z nim kłóciłam i to właśnie mama wtedy była przy mnie. W takich sytuacjach, żeby poprawić mi humor zazwyczaj zabiera mnie na zakupy, chociaż wiem, że finansowo nie stoi zbyt dobrze... Jest najlepsza na świecie. :) ~doświadczenie mówi Niektórzy rodzice mają problem z akceptacją zmian zachodzących w dzieciach to stare jak świat. Czasem z pomocą przychodzi jakaś kryzysowa sytuacja żeby rodzic zrozumiał że Go nie opuszczasz Tylko idziesz już swoją drogą. Ja zaś zastanawiam się czy pod tymi dąsami nie kryje się ukryty żal że traktujesz dom jak hotel, czy pomagasz mamie w obowiązkach domowych? Czy nadal jesteś domownikiem czy już tylko gościem? Życzę szybkiej poprawy w relacjach z mamą. Właśnie mama ciągle powtarza mi to zdanie "traktujesz dom jak hotel, w niczym mi nie pomagasz", i niestety muszę przyznać, że niewiele robię w domu. Sprzątam jedynie w swoim pokoju, i to też nie systematycznie. Czasami zostawiałam mega burdel i wychodziłam do chłopaka, a rano jak wracałam było już wysprzątane... Od czasu do czasu pozmywam po rodzicach naczynia, ale rzadko (po sobie raczej zmywam zawsze). Jednak to nie jest tak, że w domu jest syf, a ja nic sobie z tego nie robię. Moja mama prowadzi sklep internetowy, więc siedzi w domu, a jak siedzi w domu to sprząta, bo jest strasznym czyściochem, no i dla mnie już nic do sprzątania nie zostaje. Klaczka :) dasz rade Sama jestes kobieta i wiesz ze my sie lubimy jak to Ktos uja dasac -nie poddawaj sie wkoncu bedzie ok ;) przypomnij se pewnie tez zdazalo Ci sie podobnie fochac nie rezygnuj uwazam ze sie swietnie zachowalas gratulacje :) bedzie git powolutku ...moze nie dowierza naglej zmianie jak nie okaze sie chwilowa z pewnoscia sprawisz Jej wiele radosci Nie poddaję się, wczoraj pojechałam z rodzicami na miasto i trochę się poprawiło, a dzisiaj jest już całkiem dobrze, tylko czy na długo...
  3. Miałam podobną sytuację. Kiedyś byłam radosna, miałam wielu znajomych, nagle coś się zmieniło, zostałam sama, zaczęłam bać się ludzi, wydawało mi się, że każdy mnie obgaduje i się ze mnie śmieją, dołek na maksa, do tego zaczęłam brać różne świństwa i było jeszcze gorzej. Taki stan trwał ponad 2 lata, aż 10 miesięcy temu znalazłam sobie chłopaka, teraz jest lepiej, jednak nadal jestem strasznie podejrzliwa, oprócz mojego chłopaka boję się z kimkolwiek rozmawiać, chociaż do niego też nie mam jeszcze zbyt dużego zaufania. Jak już jestem w towarzystwie to w ogóle się nie odzywam, uważam, że nikogo moje zdanie nie interesuje. Z pamięcią też mam kiepsko, i bliskich też krzywdzę... Ale staram się zmienić, i widzę, że już jest coraz lepiej. Nie można tak żyć bo dostaniesz na głowę! Musisz znaleźć sobie jakąś osobę, która będzie w tym razem z Tobą. Wiem, że to będzie ciężkie, ale musisz po prostu dać sobie trochę czasu. Trzymam za Ciebie kciuki :)
  4. Wczoraj ją przytuliłam i powiedziałam, że kocham ją najbardziej na świecie, a Ona odpowiedziała, że to nie prawda, i że mam nawet nie myśleć o jakimkolwiek składaniu jej życzeń na dzień matki... Zrobiło mi się przykro, ale i tak dzisiaj przyniosłam jej różyczkę zrobioną z papieru, przyklejoną do mojego zdjęcia, więc wyglądało to jakbym trzymała tego kwiatka, ale Ona powiedziała tylko, że przecież mi mówiła, że nic nie chciała, i odłożyła mój prezent na bok... Podziękowała nawet nie patrząc mi w oczy. Odechciewa mi się już próbować cokolwiek naprawiać.
  5. Niestety takie zachowania są coraz częstsze, też je zauważyłam i to nie tylko pod wpływem alkoholu. Np. wielu chłopaków, których mam w znajomych na fb wypisują na tablicy posty typu "lubię w dupkę", albo "komu zrobić loda", ja nie wiem czy to ma być śmieszne, ale mnie to osobiście przeraża i proszę Cię chłopaku nie bądź taki jak Twoi koledzy. Jesteś nadzieją na uratowanie ludzkości. :D
  6. Cześć. Mam 21 lat, do niedawna uczęszczałam do szkoły policealnej, ale zrezygnowałam z niej ponieważ nie czułam się dobrze na tym kierunku, i od września wybieram się na studia. W zeszłym roku byłam osobą bardzo samotną, ciągle siedziałam w domu i byłam bardzo blisko z moją mamą. Od sierpnia mam chłopaka. Bardzo się kochamy, On ma 26 lat i myślimy poważnie o naszym związku. Teraz wolę spędzać czas z nim, niż z moją mamą, to chyba normalne w moim wieku. Jak jeszcze chodziłam do szkoły to rzadko bywałam w domu, bo kiedy tylko mam czas wolny to ciągle siedzę z moim chłopakiem. Śpię u niego prawie codziennie (kiedy tata ma nockę w pracy staram się wtedy spać w domu, żeby mama nie była sama, czyli 1, może 2 noce w tygodniu), o 8 rano On odwozi mnie do domu, a sam jedzie do pracy. Ja lekcję zaczynałam o 12 a kończyłam po 16, dokładnie o tej, o której On kończy pracę, więc zabierał mnie od razu do siebie i wychodziło, że w domu spędzałam jakieś 3 godziny dziennie. Teraz, jak nie chodzę do szkoły, to tego czasu jest znacznie więcej, ale moja mama już nie chce nawet przebywać ze mną w jednym pomieszczeniu, siedzi obrażona na mnie i ciągle ma pretensje. Kłócimy się, i na koniec i tak wychodzi, że siedzę sama zamknięta w moim pokoju aż do przyjazdu chłopaka. Zaproponowałam mamie, że pójdę z nią na zakupy, a Ona, że mam iść z moją nową mamą. Wydaje mi się, że jest strasznie zazdrosna, że ciągle przesiadujemy u mojego chłopaka. Mówi, że przychodzę do domu tylko wrzucić rzeczy do prania, a ją i ojca mam centralnie gdzieś. Kiedy wcale tak nie jest, kocham ich bardzo, ale niby co ja mam z nimi robić? Chcę mieć normalne układy z mamą, chciałabym, żeby te 8 godzin, które spędzam w domu jej wystarczały... Jak mam się z nią dogadać? :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...