Biedna Natalka :( ciekawa jestem jak sytuacja wygląda teraz, po kolejnych 3 latach. Mam nadzieję, ze jakoś się ułożyło to wszystko. Według mnie w takich sytuacjach to potrzeba dużo cierpliwości, wyrozumiałości i troski. Małymi, malutkimi krokami ale do celu, celu który pewnie jest daleko, ale też jest do osiągnięcia. Sama z FAS nie miałam doczynienia tak na dłużej, znam jeden przypadek, mimo wszystko na co dzień, to może być wielki ból dla rodzica, który patrzy, jak jego dziecko źle się rozwija :/ nie ma co jednak nigdy się poddawać, trzeba walczyć. Trzymam kciuki za Natalkę, żeby wyrosła na super dziewczynę!