Witam, zacznę od tego, że prowadziłem tryb siedzący przez większość dzieciństwa, ostatnio rozpocząłem pracę w pakowni, gdzie stałem po 14 godzin przy biurku i pakowałem paczki, po czym odkładałem je w wyznaczone miejsca, paczki ważyły od 30 do 50kg, a tempo było naprawdę piekielne, i tak 3/4 miesiące.
Jakieś 3 tygodnie temu złapał mnie ból prawej nogi, od łydki aż po tylną część kolana, pracowałem z tym bólem jakieś 3 dni, kulałem, poszedłem do lekarza, a ten powiedział że to "nadwyrężenie tkanek w tylnej części kolana" czy coś takiego, dostałem skierowanie do ortopedy, ale po tym jak powiedziałem szefowi, że lekarz zabronił mi takiej pracy zostałem zwolniony i przepadło mi ubezpieczenie.
Zanim dostanę się do ortopedy minie trochę czasu, a ja się niepokoję, ból mogę opisać jakbym miał za krótkie żyły i mięśnie, a wyprostowanie nogi wszystko naciąga i tworzy ból...
Dodatkowo oba kolana zaczęły strzelać i chrupać przy poruszaniu nogą, skarżyłem się na ból kolana nad rzepką ale to bagatelizowałem (...), co możecie mi doradzić? używać jakiś maści, suplementów? może jakieś ćwiczenia?
swoją drogą łydka w porównaniu do zdrowej jest bardzo miękka.
Dodam, że mam 22 lata.