Skocz do zawartości
Forum

fiolek1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia fiolek1

0

Reputacja

  1. Witam! Potrzebuje porady, kogoś mądrego kto spojrzy swoim okiem czystym okiem. Dostałam z Urzędu Pracy staż byłam bardzo szczęśliwa że dostałam, pracowałam już na produkcji i wiem jak ciężko jest. Więc staż w salonie kosmetycznym to było coś wspaniałego dla mnie. Lecz odkąd jestem na tym stażu tracę wiarę w siebie. Już drugiego dnia usłyszałam od pracodawcy że "śmierdzę potem" powiedział to trochę grzeczniej ale aż ognie z oczu jemu leciały. Myję się dwa razy dziennie używam perfum. Dbam o siebie. Przykre to dla mnie było, bardzo przykre. Aż mój fartuszek wywiesił z szafy. Aby nic nie powiedzieli i perfumuje się tak że aż sama czuje jak chmura zapachów perfum za mną idzie. Choć nigdy aż tak mocno i dużo ich nie nakładałam. Teraz noszę fartuszek do domu i codziennie piorę. Wracam z pracy o 18:00 zanim wypiorę zjem jest już pora spania i tak mija mi dzień każdy. Nie mam swojego życia. Lecz darowałam sobie, przełknęłam ten cios i dalej. Myślałam że już wszystko co najgorsze mam za sobą. Od sierpnia 2014 do tej pory robię paznokcie żelowe. Zawsze znajomi co im robiłam chwalili moje paznokcie że bardzo dobrze się trzymają i są ładne. Więc byłam bardzo zadowolona i uwierzyłam że umiem je w takim razie robić :) W innych zabiegach w kosmetyce wymagam douczenia bo nie robiłam ich od ponad 3 lat. Więc pozapominałam, nie mam wprawy. Potrzebuję pomocy. Więc dlatego poszłam na staż. Myślałam że pracodawca będzie mnie uczył, ale on chce żebym ja go prosiła o naukę. Podam przykład robiłam masaż dłoni. Powiedziałam pracodawcy że raz tylko miałam kiedyś pokazany. Myślałam że pierwszy pokaże i będzie kazał mi powtórzyć. A on nic. Kazał mi robić. Więc przed miałam książkę z szkoły swojej i sobie powtórzyłam jak się robi. A on mnie się pyta co ja robię, ja odpowiedziałam że tak mam w książce i dlatego tak robię. Tak sobie pomyślałam jeśli źle robię dlaczego nie podejdziesz i mi nie pokażesz. Nie powiedziałam tego na głos. Przemilczałam. Potem okazało się o co chodzi bo nie powiedziałam tego : "czy by mogla mi Pani pokazać jak się ten masaż robi bo nie pamiętam już bardzo proszę o to" czy nie po to jest staż aby pracodawca sam mnie uczył, czemu mam prosić i błagać o to żeby mnie uczył? Może nie rozumiem definicji stażu....staż przygotowanie do zawodu - więc chyba nauka praktyczna zawodu chyba to jest. Lecz nie wiedziałam że będę musiała o to prosić. Potem zdyskryminowała moje paznokcie w tym co zawsze ludzie chwalili mnie. Przyszła jej znajoma i chciała żele więc wzięłam produkty swoje z domu. Bo pracodawca nie posiada a chce żebym robiła żele. Myśli że na moich za moje ciężko zarobione pieniążki gdzie na produkcji tyrałam na to wszystko. I na początku tej jej znajomej się podobały moje paznokcie które jej zrobiłam potem za dwa dni przyszła z reklamacją że tu się uszczerbił żel tu że niby się zapowietrzył. I że ona nie chce żebym ja je poprawiała tylko szefowa. Nigdy wśród swoich znajomych takiego czegoś nie miałam żeby ktoś z taką aferą do mnie przyszedł że coś źle. Musiałam ją przeprosić i pracodawce przeprosić. Lecz w ten sposób straciłam wiarę że to umie robić w czym wydawało mi się że umie, że jak ludzie do mnie wracają to znaczy że umie. Pracodawca udowodnił mi że nawet tego nie umie. Potem pracodawca zaprosił mnie do siebie i powiedział tak : Widzisz chce cię uchronić przed takim czymś, musisz się nauczyć pokory" Mam wrażenie że chce mnie w zupełności zniszczyć, pokazać że nic nie umie, pokazać że jestem niczym. Nawet odebrał mi nadzieje że tam gdzie ludzie chwalą mnie to znalazł taką osobę która mnie poniżyła. Przynajmniej tak to wszystko odbieram. Co o tym wy myślicie? Co się dzieje? Nie rozumiem tego. Mam się całkowicie uniżyć przed pracodawcą czy o to chodzi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...