Witam, od pewnego czasu pojawił się u mnie dość męczący problem ze szczęką. Przeskakuje dość mocno i boleśnie, przy szerszym otwarciu buzi, np. ziewaniu boli w ''zawiasach'', nie daje spokojnie jeść. Od jakiegoś tygodnia przestawiłam się na jedzenie miękkie, kanapki jem nożem i widelcem, zero gum do żucia i twardych rzeczy. Jest to bardzo uporczywe, ponieważ nie ma mowy o wzięciu np. bułki do szkoły. Czy ktoś z Was zna jeszcze dobre metody na radzenie sobie z tym problemem? Do specjalisty od ssż jestem umówiona dopiero na za 3 tygodnie, chcę jakoś spokojnie przetrwać ten czas :)