Witam,
Nie wiem jak to napisać ale już od dość długiego czasu, prawdę mówiąc od skończenia liceum 3 lata temu mam pewien problem/y. Kiedyś nie było to dla mnie aż tak męczące ale teraz cały czas czuję się przemęczona chociaż śpię nawet po 10 godzin, wszystko mnie boli, nie mam ochoty chodzić do pracy na uczelnie, czy nawet spotykać się ze znajomymi. Zawsze miałam problem z zaakceptowaniem samej siebie. W pracy przez to moje głupkowate zachowanie, które bardzo staram się zmienić nie dostaję się na wyższe stanowiska bo ludzie twierdzą iż ciągle chodzę smutna i mam zbyt małą wiarę w siebie?! Mam dość, ciągle się czymś martwię, dostaję jakiś dziwnych ataków lęków, aż serce nie raz zaczyna mi bić jak szalone. Mam problemy z hormonami przez co mam nie regularne miesiączki ale nie wydaję mi się by to miało jakieś znaczenie... W domu nigdy się nie przelewało ale kto teraz nie ma problemów... Ciągle przed pójściem spać albo w pracy nachodzą mnie jakieś dziwne myśli. Nagle wspomnienia z dzieciństwa o moim ojcu, który zostawił moją mamę, o moich siostrach, że jak mnie nie będzie to co z nimi będzie, a teraz jeszcze wykryto nowotwór u mojej mamy, problemy z kredytem, że chciałabym kiedyś zapewnić sobie lepsze życie... Nie wiem jak to opisać to jest chore ale ja nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć. Nigdy nikomu tego nie mówiłam, bo zaraz zaczęli by mnie oceniać, a ja nie chcę by ludzie wiedzieli o moich problemach. Najgorsze są te lęki i to co pisałam wcześniej bicie serca jak szalone i towarzyszące temu zimne poty.