Skocz do zawartości
Forum

ayra

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia ayra

0

Reputacja

  1. Przemyślałam sobie wszystko... Z jednej strony zawsze ciągnie nas do czegoś co jest zakazane, do kogoś na kim nam kiedyś zależało. Co do moich uczuć, to akurat nie jest to żadne zakochanie, zauroczenie, do kolegi D. ciągnie mnie tylko i wyłącznie pod względem fizycznym, jest bardzo pociągający i w sumie z drugiej strony każdy czasem myśli o jakiejś odskoczni od codzienności. Raczej nie zdecyduję się na ten układ, pomimo tego że jest kuszący, bo w sumie po co... po to żeby potem usłyszeć, że byłam dla niego kolejną... fatalnie bym się chyba z tym czuła. chociaż, no nigdy do końca nie wiadomo. Serce nie bije mi mocniej, nie myślę o nim ciągle, a seks ze swoim obecnym partnerem jest naprawdę na wysokim poziomie, więc w sumie jakich ja przygód szukam :)) Jeszcze by się okazało, że kolega D. jest nie za dobry w łóżku i dostałabym jakiegoś obrzydzenia do seksu xD a to, że od tylu lat nas do siebie ciągnie... hmm. no cóż. powiem mu, że mogę być jego najlepszym kolegą :]]
  2. Kolega D. też nie zrezygnuje ze swojego związku, choć sam przyznał, że gdyby musiał ze swoją dziewczyną spędzać czas ciągle to na pewno by z nią nie wytrzymał... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że człowiek tak naprawdę boi się zmian (nawet jeśli miałyby nam wyjść te zmiany na dobre). Ja już się przyzwyczaiłam do swojego związku, on się przyzwyczaił... I tak obydwoje tkwimy w związkach z przyzwyczajenia, a siebie mam wrażenie, że sami oszukujemy. Bo gołym okiem widać, że jednak po części ciągnie nas do siebie.
  3. Dziwna sprawa... Jestem w związku dwa lata (mieszkamy razem) 'kolega' D. w związku prawie 5 lat (też wspólne mieszkanie). Z D. znam się 6lat, utrzymywaliśmy średni kontakt, ale zawsze jakiś był... Niedawno zaprosił mnie do siebie, to miały być tylko pogadanki przy herbacie. Zawsze szczerze rozmawialiśmy- o wszystkim. Kilka lat temu coś nas ciągnęło ku sobie, ale ostatecznie przez to, że mieszkaliśmy w innych miastach nic z tego nie wyszło. Teraz mieszkamy w tym samym mieście, on pisze, ja piszę. Opowiedział mi, że po prawie 5 latach związku ma ze swoją dziewczyną taki układ, że mogą uprawiać seks z kimś innym jeżeli nie będzie w nim mowy o uczuciach... Zdziwiło mnie to, strasznie! Czy to nie dowód na to, że jego dziewczyna musi być strasznie zdesperowana skoro godzi się na to, aby jej facet uprawiał seks z inną kobietą? Czy to nie działa w ten sposób, że ona ma świadomość tego, że nie jest zbyt ładna, że to cud, że trafił jej się taki D. i że cokolwiek by nie zrobił to i tak ważne żeby z nią był? Nie mogę do końca tego zrozumieć. Ale głównie chodzi o to, że z 'kolegą' D. zbliżyliśmy się do siebie, on najpierw zaczął całować, potem głaskać, potem emocje mnie poniosły i też zaczęłam go całować... Na szczęście na całowaniu tylko się skończyło. Zaproponował spotykanie się żeby uprawiać seks, dodał, że to ma być tylko seks, bez uczuć, że nie mogą się wkraść i że z jego strony na pewno ich nie będzie i chciałby żeby z mojej było tak samo żebym nie miała później wyrzutów sumienia... Tylko w tym wszystkim najśmieszniejsze jest to, że mówił o braku jakichkolwiek uczuć, a po wspólnym całowaniu się i dotykaniu, zaczął mnie głaskać- ciało, włosy, zaczął przytulać... Czy można w ogóle kogoś zapewnić, że poza seksem nie poczuje się czegoś więcej?! A na dodatek tego wszystkiego puścił mi piosenkę o nieszczęśliwej miłości (śpiewał i przytulał). Świat po prostu stanął na głowie! Nie wiem co mam o tym myśleć! Ja jestem ze swoim chłopakiem, było przez długi czas między nami kiepsko, więc pewnie stąd nie miałam nawet wyrzutów po całowaniu się z 'kolegą' D. więc nie wiem w sumie o co w tym wszystkim chodzi, jak się zachować, czy spróbować tego seksu... Z jednej strony wiem, że jeżeli nie spróbuję, to mogę żałować, a z drugiej: no przecież ja jestem w związku. No okej, tylko, że on też jest....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...