Jeśli ojciec ma p r a w o znaleźć sobie nową kobietę po śmierci mojej mamy, to znaczy że ja też mam jakieś p r a w o, a moje prawo brzmi: nigdy nie zakceptuje żadnej kobiety w domu mojej mamy, na który charowała przez całe życie. On ma prawo i ja mam prawo?? Zgadza się?? jemu nikt nie zabroni i mnie nikt nie zabroni! Zgadza się???? dlaczego zmusza się wszędzie osierocone dzieci do zaakceptowania decyzji ojca, a dlaczego ojca nie zmusza się do zaakceptowania ich decyzji?? To chore, nie można nikogo do niczego zmuszać bo uczuciami nie można manipulować, ani wystawiać ich pseudo teorie, które rzekomo są dla dobra...tylko kogo??? Kto liczy się z moimi uczuciami, kiedy widzę te kobietę (zresztą o złej opinii) w domu , moim domu, domu mego dzieciństwa, domu gdzie zawsze czekała na mnie matka, a ojciec.. no cóż wiele złego o nim można napisać...