Skocz do zawartości
Forum

płomyczek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez płomyczek

  1. A co do darzenia uczuciem, to pojawiło się zanim dowiedziałam się o chorobie ... więc mam pytanie ... jeśli po ślubie ktoś dowie się że partner lub partnerka jest chory to ma odejść żeby leczenie było skuteczne ??? bo chyba czegoś nie zrozumiałam ... a co do rozmowy z nim to problem polega na tym, że gdy chcę porozmawiać to on zaczyna robić wszystko aby tego uniknąć (ogląda wiadomości,czyta coś lub idzie spać) a próba na siłę kończy się kłótnią i raczej o żadnej szczerej rozmowie nie ma mowy ... więc trudno jest z nim szczerze porozmawiać ... Pozdrawiam
  2. To wszystko tak prosto brzmi, niech idzie do specjalisty ... ale problem polega na tym że takiemu specjaliście można ładnie "naściemniać". Czytasz o objawach np. depresji i odpowiadasz na pytania tak aby był przekonany, że ją masz ... wtedy "specjalista" jest zadowolony, że znalazł problem wypisuje lekarstwa i wysyła do domciu ... a problem prawdziwy pozostaje ... Ci specjaliści to ludzie a dostanie się do nich to po pierwsze miesięczne czekanie bo niestety wiem, a osoba trzecia nie może być przy czymś takim obecna ...
  3. Tak zgadzam się z przedmówczynią, najłatwiej uciec ale wtedy każdy z nas zostawał by ze swoim problemem sam. Niestety to najłatwiejsza i najczęściej wybierana droga bo nic nas nie kosztuje. Ja chcę mu pomóc a to nie jest łatwe. Pozdrawiam
  4. Z tego co wiem, mama kolegi interesowała się wyłącznie pracą która była dla niej najważniejsza, przez co on musiał sobie sam radzić w domu. Zatem takie rzeczy jak gotowanie były na jego głowie od najmłodszych lat. Oboje rodziców miało zawsze sporo wymagań chcąc aby odnosił sukcesy i rozwijał swoją wiedzę. Co może tłumaczyć jego perfekcjonizm. Jak był w szkole średniej jego mama przestała radzić sobie w pracy (była księgową) więc musiał pomagać jej poświęcając swój wolny czas po szkole. Od tamtej pory nie szanuje matki gdyż nie radzi sobie ona z najprostszymi domowymi rzeczami. Jako księgowa nie jest w stanie wypełnić PITu a o wszystkie rzeczy pyta domowników. Kolega ma również starszą siostrę która stanowi dla niego raczej źródło utrzymania niż bliską osobę. Ona z tego co wiem traktowała go jak "siostrę" mogącą doradzić w ubiorze i kolorze włosów niż brata. W chwili obecnej mój kolega ma większą wiedzę o "babskich rzeczach" niż ja.
  5. Witam, od kilku lat mieszkam z dwoma kolegami z którymi wynajmujemy wspólnie trzy pokojowe mieszkanie. Nasze stosunki są czystko przyjacielskie. Jeden z nich, którego darzę uczuciem twierdzi, że nie jestem w jego typie ale jego zachowanie temu przeczy. Twierdzi, że nasze relacje to typowe "współlokatorstwo", natomiast gdy ma podjąć jakąś decyzje zawsze pytanie mnie o zdanie i pomoc. Zapewne po części związane jest to z tym że jestem starsza i może stanowię dla niego po części autorytet. Niestety sprawa nie jest prosta, gdyż zaobserwowałam niepokojące objawy. Kolega kłamie nawet w błahych rzeczach, boi się kontaktów z innymi ludźmi - przeraża go nawet dotyk bliskiej osoby, kradnie moje osobiste rzeczy nie widząc w tym swojej winy, narzuca swoje decyzje których nie można podważyć. Np. gdy postanowi coś ugotować to cały obiad musi być przygotowany pod jego dyktando i ... co najgorsze wszystko musi być idealne. Wykazuje się wysokim perfekcjonizmem przez co nic nie jest zrobione, ponieważ jeśli nie jest w stanie zrobić czegoś idealnie nie podejmuje się tego. Gdy nie potrafi sobie z czymś poradzić automatycznie zamyka się w sobie nie informując o tym że ma problem, co kończy się tym że albo gra całymi dniami na komputerze, albo gapi się bez sensu w komputer a każda próba nawiązania z nim kontaktu wywołuje w nim agresje. Jest w stanie ponieść głos nawet gdy któreś z nas jedząc odejdzie od stołu chociażby aby wstawić wodę na herbatę. Ale ostatnio dowiedziałam się, że u mojego kolegi kilka lat temu stwierdzono zaburzenia depresyjne które leczył farmakologicznie. Oznajmił mi to po sporym spożyciu alkoholu prosząc o pomoc. Wg niego to depresja, ale wg mnie nie tylko i nie wiem jak mu pomóc jak również nie wiem jak się zachowywać w jego otoczeniu. Zapisał się do poradni co spowodowało, że dostał leki (Asertin 100 - 1,5 tabletki dziennie). Ale nie jestem pewna wiarygodności tej decyzji gdyż nie mam pewności że tak brzmi uzyskana diagnoza. A po drugie nie wiem na ile kolega prawdziwie przedstawił swój problem, ponieważ jego celem wizyty było tylko zdobycie leków. Kolega ogólnie dużo pije ukrywając to przed nami i kłamie co ogólnie utrudnia nam kontakt z nim i rozpoznanie całego problemu. Co powinnam zrobić w takiej sytuacji aby mu pomóc. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...