OlgaZ.

10.10 byłam pierwszy raz u dentystki ponieważ wcześniej plombowany ząb ( dolna lewa szóstka) u innego dentysty trochę mnie pobolewała z boku przy nitkowaniu i myciu. Dentystka rozwierciła mi go i uznała że będzie konieczne leczenie kanałowe, założyła mi trutkę i zaflekowała zęba, wzięła 50zł i zapytana ile będzie kosztowało mnie to leczenie odpowiedziała że 350 w sumie, czyli z tymi 50zł to jeszcze 300. Kazała zgłosić się dwa tygodnie później- 24.10 kiedy to nerwy okazały się nie do końca zatrute, założyła mi nową trutkę i fleczer i nie kazała nic płacić, umówiła sie ze mna za tydzień czyli 31.10 i wtedy wyciągała mi nerwy i zaflekowała na miesiąc, zapłąciłam 50zł. Wizytę mialam miec w piatek 28.11 ale z winy dentystki wizyta zostałą przeniesiona na dzisiaj czyli 03.12. Dziś dentystka wyszorowała mi kanały mówiąc że za to że w piatek nie spotkalismy sie białą plombe będę miała za darmo. W trakcie leczenia doszło do tego że nie była w stanie uszczelnic do końca kanału, stwierdziłą że albo zrobi do połowy albo będę musiała iść do innego stomatologa posiadającego mikroskop ponieważ ona nie posiada. Okazało się że druga dentystka przyjmująca w tym gabinecie leczy zęby pod mikroskopem, zostałąm więc do niej zapisana na 16.12. Jestem załamana, nie wiem ile będę musiała zapłacić za leczenie pod mikroskopem, czy za udrożnienie kanału do końca pod mikroskopem będę musiała zapłacic więcej niż ustalalismy z 1 dentystką. Jestem biedna osobą bezrobotną. Czy ktoś wie ile jeszcze bym musiała zapłacić za zakończenie tego leczenia, czy mógłby zasięgnąć głosu jakiś stomatolog. Jestem całkiem załamana