Witam. Mam 19 lat (K). W lipcu tego roku, w nocy zaczęłam się dusić tak mocno, że praktycznie nie oddychała. Narzeczony wezwał karetkę i ratownicy stwierdzili rzężenia na prawym płucu i z podejrzeniem rozedmy zabrali mnie do szpital. W szpitalu wykluczyli rozedmę i zaczęli robić badania. Rtg - płuca czyste. Wszystkie inne ok, poza jednym. D-dimery przy normie 500 ja miałam 15 tysięcy. Więc od razu podejrzenie zatoru płucnego. Jednakże na TK z kontrastem nic nie wyszło. Zostałam przeniesiona na kardiologie, tam dalej mnie konsultowali, robili wyniki... w końcu d-dimery spadły i po 3 dniach wypuścili mnie do domu. Jednakże tydzień temu sytuacja się powtórzyła (tylko trochę słabiej). Zaczęłam się dusić, kaszel, katar, ból w klatce piersiowej - tak samo jak w lipcu. Pojechałam do szpitala na pogotowie. Dostałam zastrzyk rozkurczowy i przeciwalergiczny (bo lekarka myślała że może alergia, bo katar był) i pobrali mi krew na wyniki. Alergia została wykluczona, lecz d-dimery znowu skoczyły (1511). Wysłali mnie na SOR podali dwie kroplówki i wypuścili do domu.
Astma, alergia, zakrzepica/zatorowość - teoretycznie wykluczone.
Lekarze nie wiedzą co mi jest. Może Wy mi pomożecie.
