Skocz do zawartości
Forum

moshanta

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Polska

Osiągnięcia moshanta

0

Reputacja

  1. Super :) Ja ciągle używam i jestem zadowolona. Ciekawi mnie na jak długo starczy jedno opakowanie. Ale do kolejnego zakupu na pewno zachęci mnie nieduża cena. Komfort jaki teraz odczuwam jest bezcenny!
  2. Witam, piszę dopiero dziś, gdyż nie lubię wystawiać pochopnej oceny zbyt szybko. Zgłosiłam się do testowania PrOVag żelu, gdyż regularnie od kilku lat zmagam się z różnego rodzaju infekcjami okolic intymnych. Problemy zaczęły się już jak byłam nastolatką. Później zaszłam w ciążę i po urodzeniu zaczęły być coraz częstsze. Statystycznie przynajmniej raz w miesiącu (z reguły tuż przed miesiączką) pojawiały się upławy, swędzenie i pieczenie. Regularne wizyty i ginekologa skutkowały zakupem maści, globulek i tabletek. Leczyłam kilka razy i siebie i pacjenta. W końcu lekarz rozłożył ręce i powiedział, że taką mam urodę i po prostu tak musi być - nic na to nie poradzi. Ja uparcie szukałam różnych środków, maści, żeli czy płynów. Stosowałam także domowe metody, które miały zmniejszyć uczucie pieczenia. Ciągle jednak choroba nawracała. Szukałam także problemu w sobie i swoich zwyczajach higienicznych - zrezygnowałam ze stosunków płciowych (mąż na szczęście wyjeżdża czasami na kilkutygodniowe delegacje), podmywałam się rano i wieczorem, dwa razy dziennie zmieniałam bieliznę, częściej zmieniałam produkty higieniczne w trakcie miesiączki. Ograniczyłam także basen, chodziłam tylko w bawełnianych ubraniach (robię to do tej pory, bo obcisłe i nieprzepuszczające powietrza materiały mi nie sprzyjają...), częściej zmieniałam ręczniki oraz piżamy. Na pewno jedną z przyczyn były moje długotrwałe kuracje antybiotykowe, depilacja miejsc intymnych, połóg czy aktywność fizyczna, ale to nie trwa wiecznie!! I choć zakażenia zdarzały sie rzadziej, to mimo wszystko były. I to było najgorsze... Zgłosiłam się z nadzieją, że odnajdę antidotum na moje problemy. Moje szczęście, że mnie wybrano! :) I chyba nie jestem jedyna, pisząc, że otrzymałam żel kiedy zaczęło się 'coś' powoli dziać w okolicach intymnych. Dlatego opatentowałam indywidualną metodę - nakładam żel dwa razy dziennie (rano i wieczorem) tuż po podmyciu okolic intymnych. Jaki on jest? Niewielki i zachęcający do zakupu. Moją uwagę na początku przykuło opakowanie. Uwielbiam tego typu dozowniki, gdyż bardzo łatwo aplikuje się dowolną ilość produktu i jest to sposób higieniczny. Już same słowa 'specjalistyczny wyrób medyczny' zrodziły we mnie nadzieję. Istotne dla mnie jest, aby produkty, których używam posiadały jak najwięcej składników naturalnych i jak najmniej chemii. Mam bardzo delikatną skórę (nie tylko w TYCH okolicach) dlatego jest to dla mnie ważne. W informacjach można wyczytać, że zawiera on cenne dla kobiety substancje wytwarzane naturalnie przez bakterie kwasu mlekowego tzw. metabolity (m. in.: kwas mlekowy, bakteriocyny, aktywne kwasy organiczne). Pomaga utrzymać fizjologiczne, kwaśne pH, zapewniając tym samym naturalną ochronę okolic intymnych przed rozwojem niekorzystnej flory bakteryjnej. Działa przeciwgrzybiczo oraz przeciwbakteryjnie wobec drobnoustrojów najczęściej wywołujących zakażenia intymne - czyli powinien być IDEALNY! Nie zawiera także konserwantów, barwników i potencjalnych alergenów. Polecany jest kobietom i dzieciom od trzeciego roku życia (więc tym bardziej mu ufam skoro mogą używać go nawet dzieci), a także osobom podatnym na alergie i podrażnienia. Mam nadzieję, że nie będę musiała go aplikować moim córkom, ale teraz przynajmniej posiadam wiedzę, że jest to możliwe i bezpieczne. Testowanie... Jak już pisałam - używam żelu dwa razy dziennie. Jest bardzo przyjemny w aplikacji dzięki dozownikowi. Żel jest transparentny, nie rozmazuje się, za to bardzo komfortowo nakłada się go na podrażnione miejsca. Po użyciu nie mam żadnych skutków ubocznych czy reakcji skóry na żel. Musi szybko się wchłaniać, gdyż nie brudzi bielizny, co zaobserwowałam w porównaniu z poprzednimi używanymi przeze mnie produktami. Bez problemu przywiera do skóry (inne preparaty często się po niej 'ślizgały' dlatego trudniej było mi je zaaplikować w konkretne miejsce). Na pewno niecodziennością jest zapach, który do tej pory pozostał nieodgadnięty. Nie wzbudza u mnie takiej samej reakcji jak np. feromony, ale w końcu z jakiegoś powodu tak pachnie - osoby, które go stworzyły nie miały na celu perfumować go jaśminem. Po którymś z kolei użyciu było mi wszystko jedno jak pachnie - grunt, że działa. Jak to z tym działaniem... Tydzień czasu to zdecydowanie zbyt krótko aby stwierdzić jak działa PrOVag żel na dłuższą metę. Na chwilę obecną mogę powiedzieć tyle, że używanie go tuż przed rozwijającą się infekcją zatrzymało ją i nie czuję już żadnego dyskomfortu. Planuję zużyć całe opakowanie i zobaczyć jak potoczą się dalsze losy. Jeśli przez cały okres użytkowania (oczywiście ciągle pamiętając o higienie, bo u mnie to konieczne - inaczej czuć nieprzyjemny zapach a to już tylko krok od...) nic się nie będzie działo to planuję kupić kolejne opakowanie. Na dniach chcę zredukować ilość dozowań i ograniczyć się do jednego, chyba że będzie inna potrzeba. Muszę nadmienić, że pomimo tego, że jest to 'niegroźna choroba' to potrafi być uciążliwa. Począwszy od swędzenia i pieczenia, które czasem doprowadzało mnie do płaczu aż po brak kontaktów seksualnych i brak spełnienia jako kobieta. Może wydaje się to banalne, ale ja nawracające infekcje porównałabym do męskiej prostaty. Niestety, ale to redukuje liczbę zbliżeń w związku... Mam nadzieję, że PrOVag da sobie radę, bo jak do tej pory spisuje się na 5! Liczę, że w końcu się TEGO pozbędę ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...