Skocz do zawartości
Forum

nauzyka1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nauzyka1

  1. Testowanie zakończone. Dobiegł właśnie końca ostatni dzień testowania przeze mnie żelu prOVag. Nawet nie wiem kiedy minęło te 14 dni. Podsumowując testowanie żelu, stosując go, zauważyłam co następuje: 1) Opakowanie i aplikacja. Poręczne i dyskretne opakowanie żelu, pozwala zawsze mieć go pod ręką. Żel nie jest preparatem do mycia, co w praktyce oznacza, że już po aplikacji nie trzeba go zmywać co dodatkowo zwiększa możliwości zastosowania go niemal wszędzie. Wygodna i bardzo praktyczna pompka dozująca, sprawia, że łatwo utrzymać pojemnik w czystości a sama aplikacja żelu jest nieskomplikowana. Doskonała "przyczepność" żelu, który szybko się wchłania, nie pozostawiając plam na bieliźnie. 2) Wydajność. Moim zdaniem żel jest preparatem bardzo wydajnym, powiedziałabym nawet, że bardziej niż można by się było spodziewać sądząc po niewielkim opakowaniu. Już jedna aplikacja dziennie (przy użyciu żelu wydobytego przy jednym naciśnięciu pompki dozującej) wystarczyła, by zatrzymać rozwijająca się infekcję. W moim przypadku "wycisnęłam" ;) z opakowania zawartość 16 aplikacji, naciskając pompkę do samego końca, a jego waga (łącznie: żelu i opakowania) nie spadła drastycznie, co pozwala mi przypuszczać, że jedno opakowanie starczy w moim przypadku na około 6 do 8 tygodni. Tzn., że żel JEST wydajny. 3) Zapach. Zapach osobliwy, nie do końca zdefiniowany. Nie jest nieprzyjemny, ale tnie można tez powiedzieć, że jest szczególnie zachęcający. Najważniejsze, że jego specyfika zapachu neutralizuje nieprzyjemny zapach "stref" intymnych, co jest nie tylko ważne w trakcie infekcji, ale szczególnie w trakcie miesiączki i podczas upałów. PO kilkudniowym stosowaniu zapach wydaje się być coraz bardziej neutralny. 4) Konsystencja. Żelowa, jednolita, dość gęsta, ale nie ciężka. Na tyle lekka, że łatwo zaaplikować produkt i na tyle zwarta, by "trzymał się" tam, gdzie powinien. Dużym plusem jest fakt, że żel nie rozmywa się w palcach i nie spływa z nich jeszcze przed aplikacją. 5) Stosowanie i subiektywne wrażenia. Żel jest świetnym preparatem nie tylko probiotycznym, ale też odświeżającym i kojącym. Doskonale nawilża i daje uczucie świeżości, nie pozostawiając po sobie najmniejszego śladu. Ponadto, zauważyłam też, że żel - niczym kosmetyk - pielęgnuje okolice intymne, pozostawiając wrażenie delikatniejszej skóry (być może to efekt nawilżenia). Zwiększa wrażenie czystości i zadbania. W moim przypadku zatrzymał infekcję, zwalczając związane z nią dotychczasowe dolegliwości: zapach, pieczenie, uczucie ciągłego przesuszenia i dyskomfort. Stosowany rano pozwolił mi zachować maximum świeżości przez bardzo długi czas (przy siedzącym trybie pracy). 6) Dodatkowe plusy. Stosowany w trakcie miesiączki, przypadającej na upalne dni lata, zwiększył komfort dnia codziennego, neutralizując przykry zapach i uczucie podrażnienia (min. przy stosowaniu środków higienicznych, związanych z upałem, czy siedzącym trybem pracy). Świetnie sprawdził się więc w ten sposób również jako preparat odświeżający. Ogólna ocena testowania. W moim przypadku, żel prOVag doskonale sprawdził się jako preparat w swojej klasie przeznaczenia, jako środek na nawracającą infekcję oraz specyfik zapobiegawczy przed podrażnieniami. Po 2 tyg. stosowania mogę śmiało polecić go innym kobietom, jako nad wyraz dobry i skuteczny. Zamierzam zużyć otrzymane opakowanie do samego końca, a w przypadku gdy jego dobroczynne właściwości nie znikną (czego na dzień dzisiejszy nie przewiduje), zamierzam stosować prOVag jako codzienne uzupełnienie zabiegów higienicznych nie tylko chroniących, ale też pielęgnujących moje ciało, a co za tym idzie przede wszystkim zdrowie. U mnie prOVag zdał egzamin na szóstkę :) Testowanie żelu uważam za niezwykle obiecujące i nie pozostające bez pozytywnego wpływu na moją przyszłość i to w pełnym tego słowa znaczeniu. Pozdrawiam :)
  2. Testowanie: Dzień jedenasty. Minęło pełne dziesięć dni, odkąd zaczęłam testować provag. Żel nadal sprawuje się obiecująco. Odczuwam zdecydowane wręcz zmniejszenie (a można nawet powiedzieć, że zanik) dolegliwości intymnych. Żel zastosowany podczas infekcji zlikwidował uczucie pieczenia i dyskomfortu. Dodatkowo stosowany w trakcie miesiączki neutralizował przykry zapach, pielęgnując "kobiecą" strefę. W związku z faktem, że testowanie przypadło w moim przypadku na dni wysokich temperatur (przy mojej siedzącej pracy i miesiączce) żel stosowany rano pozwolił mi zachować świeżość i odpowiednie nawilżenie, nie dopuszczając jednocześnie do podrażnień. W moim odczuciu pozostawił też skórę zdecydowanie gładszą i wypielęgnowaną. Nadal doceniam wygodę w jego stosowaniu, oraz wydajność. Po 10 dniach stosowania-pierwszego dnia 2 razy, kolejne 9 dni 1 raz dziennie, waga żelu (łącznie z opakowaniem!) zmniejszyła się o trochę ponad 1/7-zważyłam! Co dowodzi,że może on wystarczyć na około 1,5 do 2 miesięcy, oczywiście w zależności od częstotliwości stosowania i wielkości żelu zastosowanego przy jednym użyciu. W moim mniemaniu ja stosowałam żel w ilości zwykłej (jeden raz dziennie, przy jednym naciśnieciu pompki dozującej), co dodatkowo dowodzi jego dobroczynnego wpływu na okolice intymne, skoro już taka jego ilość stosowana w tak (stosunkowo) niedługim czasie podziałała na mnie bardzo zadowalająco. Jego konsystencja jest moim zdaniem bardzo właściwa - doceniam jego hm... dobrą przyczepność, oraz fakt, że łatwo się go rozprowadza i szybko się wchłania. Zapach nie jest nieprzyjemny,ale nadal trudno mi nazwać go szczególnie zachęcającym. Doceniam jednak to, że nie jest zbyt intensywny i neutralizuje przykry zapach okolic intymnych, oraz fakt, że po kilku dniach stosowania staje się coraz bardziej neutralny. Dziś, nie wiem czemu, wyczułam w nim (poza pewną kwaśną nutą połączoną z anyżkiem, o której już wspominałam) zapach troszkę przypominąjcy połączenie kwaśnych jabłek z miodem czy oliwką dziecięcą z mojego dzieciństwa. Tak, czy inaczej mam wrażenie, ze zapach jest słodko-kwaśny, bo obie te nuty są dla mnie wyczuwalne. Generalnie sam żel w moim odczuciu jest nad wyraz dobrym preparatem (przynajmniej w moim przypadku) ale z końcową opinią wstrzymam się do 14 dnia jego testowania. Jeśli jednak nic się nie zmieni i komfort odczuwalny przy jego stosowaniu utrzyma się w moim przypadku na tym samym poziomie, oznaczać to będzie, że jest to jeden z najlepszych preparatów o takim przeznaczeniu, który dotąd stosowałam (wliczając w to również farmaceutyki), a jednocześnie najlepszy z preparatów możliwych do kupienia bez recepty, działających-co najważniejsze-nie tylko leczniczo i kojąco, ale również zapobiegawczo.
  3. P.S. Jakiekolwiek niezdefiniowane odczucia występujące w moim przypadku podczas nakładania żelu ("łaskotanie") minęły ok. 4 dnia stosowania. Natomiast pozostało uczucie przyjemnego chłodzenia i nawilżenia.
  4. Testowanie: Dzisiaj: Dzień 7 Za mną kolejne dni testowania żelu. To już półmetek :) Tuż po przeczytaniu ulotki żelu zaskoczył mnie fakt, że nie jest to żel do mycia, a specjalistyczny preparat, który stosuje się niejako jak krem, czyli po prostu nakładając go na "odpowiednie miejsce" :) To duży plus, bo oznacza, że nie tylko zmywa wszystko co zbędne, ale także wchłaniając się, tworzy niejako barierę ochronną. Opakowanie zdecydowanie poręczne i wygodne. W związku z faktem, że żel otrzymałam w trakcie rozwijającej się infekcji (dodam, że na trzy dni przed miesiączką, której w moim przypadku, a już zwłaszcza w trakcie upałów bardzo często towarzyszy jakaś drobna, nawracająca infekcja), mam wrażenie, że jego zastosowanie zatrzymało jej dalszy rozwój i złagodziło takie jej objawy jak pieczenie i uczucie dyskomfortu. Jak wiadomo w trakcie miesiączki stosowanie jakichkolwiek (oczywiście niezbędnych wtedy) środków higienicznych sprzyja podrażnieniom i przesuszeniu okolic intymnych i skóry, co z kolei sprzyja infekcjom. Nawet przy zachowaniu maximum higieny, już sama krew jest doskonałą pożywką dla bakterii, a to wszystko w połączeniu z wysokimi temperaturami i siedzącym trybem pracy, nie sprzyja zatrzymaniu infekcji. W moim przypadku to właśnie latem najczęściej nękają mnie nawracające infekcje (a już zwłaszcza w trakcie miesiączki czy wakacyjnych wycieczek). Stosując żel w trakcie miesiączki nie odczułam... nic. Żadnych moich dotychczasowych dolegliwości. Żadnego uczucia przesuszenia, dyskomfortu związanego z zapachem, czy pieczenia. Mam wrażenie, że stosowanie żelu, nie tylko zatrzymało infekcję, ale jak dotąd nie odczuwam żadnych jej skutków. Nie wiem, czy po tak krótkim czasie stosowania żelu można powiedzieć, ze zatrzymanie infekcji to jego zasługa, ale nie stosowałam nic innego, więc przypisuję to właśnie prOVag-owi. Żel nie pozostawia po sobie uczucia "ściągania" skóry, często tak znamiennego przy stosowaniu innych zewnętrznych wyrobów o takim przeznaczeniu, a przy tym nie jest odczuwalny prawie w ogóle (poza świadomości, ze przecież "JEST" zastosowany). Istotnie nie brudzi bielizny, i nie pozostaje długo na skórze, doskonale się wchłaniając, a jego konsystencja - jak już wcześniej wspominałam - bardzo mi odpowiada. Poza tym, w moim przypadku, stosowanie żelu w trakcie miesiączki doskonale nawilża i koi miejsca intymne i skórę, dając uczucie świeżości. Mam też wrażenie, że żel... pielęgnuje skórę okolic intymnych. Być może jest to wynikiem jego nawilżających właściwości i temu, że utrzymuje odpowiednie PH, ale rzeczywiście sprawia, że daje się zauważyć długo utrzymujące się uczucie czystości i właściwości odświeżające. Jak dotąd dla mnie jedynie zapach żelu był osobliwy (w miarę neutralny, ale nie do końca sprecyzowany), ale ten już po jakiś po 4/5 dniach przestałam w ogóle odczuwać. W związku z faktem, że przypisuję mu zatrzymanie mojej infekcji, a przede wszystkim komfort i świeżość odczuwalną w trakcie miesiączki, zdecydowanie dobrym pomysłem było już samo wzięcie udziału w testowaniu tego preparatu, Który jak dotąd w moim odczuciu "sprawuje się nad wyraz dobrze ;)" Zobaczymy, co dalej... Pozdrawiam
  5. Testowanie trwa. W międzyczasie rozgryzłam co przypomina mi słodko-kwaśny zapach żelu. Mnie osobiście kojarzy się z octem jabłkowym (co zabawne: wpadłam na to robiąc sałatkę), ale wyczuwam w nim też delikatną nutę przypominającą zapach... anyżku. Cóż, jak powszechnie wiadomo węch to sprawa indywidualna :) Pozdrawiam
  6. Strasznie przepraszam, ale muszę dodać małe sprostowanie powyższego - prostuję, bo chciałabym, żeby moja opinia była rzetelna. Pomyliły mi się dni tygodnia. Żel testuję od trzech dni (a nie od czterech). W poniedziałek miałam urlop, a żel przyszedł we wtorek (dla mnie pierwszy pracujący dzień w tym tygodniu), wiec czwartek (dzisiaj) jest dla mnie trzecim dniem testowania (a nie czwartym). Pierwszego dnia zastosowałam żel dwa razy - z ciekawości i dlatego, że od paru dni zaczęło się "coś" rozwijać, a chciałabym temu zapobiec, a najlepiej pozbyć się raz na zawsze. Opinie zapisywałam osobno po każdej aplikacji, a były ich 4 (dwie pierwszego dnia i po jednej każdego następnego) i dlatego wyszły mi 4 dni (nie mogłam się tego doliczyć i coś mi się nie zgadzało). Od wczoraj (czyli od drugiego, a nie trzeciego dnia testowania) żel stosuje tylko raz dziennie.
  7. Początek testowania: Dzień pierwszy. Tuż po otworzeniu przesyłki: pozytywnie zaskoczyło mnie bardzo poręczne i dyskretne opakowanie żelu (przyszło mi na myśl, że będzie świetny w podróży). Praktyczny dozownik - Informacja, że może być stosowany u dzieci pow. 3 roku życia (a takowe posiadam w ilości sztuk 2, chłopcy: lat4 i 6 lat) jest dodatkowym plusem (żeby nie wiem jak dbać o higienę dzieci, wysokie temperatury, wyprawy nad wodę i basen sprzyjają rozwojowi bakterii). Pierwsza aplikacja: przebiegła... obiecująco :) Żel jest wygodny w użyciu. Ma dość zwartą i gęstą konsystencję (spodziewałam się, że będzie mniej gęsty), zbliżoną do kremu. Wydaje się być wydajny. Zapach nie jest intensywny (powiedziałabym, że wyczuwam w nim coś znajomego, ale na razie trudno mi powiedzieć, co przypomina), jednak nie jest na tyle neutralny by go nie zauważyć. Po zastosowaniu przez krótką chwilę odczuwałam swojego rodzaju "łaskotanie" (może z wrażenia, że to pierwszy raz :) a może to reakcja żel+infekcja), które po chwili ustąpiło. Dzień drugi. Widzę plusy konsystencji: żel nie rozmywa się w palcach i nie spływa z nich jeszcze przed aplikacją. Trzeba się tylko przyzwyczaić do jego gęstości. Wczorajsze wrażenie "łaskotek" po zastosowaniu żelu dzisiaj było mniej intensywne, ale odczuwalne. Generalnie żel fajnie się rozprowadza i mam wrażenie, że nawilża tworząc swojego rodzaju warstwę ochronną, niewyczuwalną jednak na dłuższą metę - nawet nie wiem kiedy się wchłonął. Dodatkowo, żeby się upewnić, dziś spytałam w aptece: mogę stosować u chłopców - to też dzieci pow. 3 r.ż . ;) a to istotne jak się ma synów, którzy przecież wiadomo JAK siusiają... "na stojaka"! Moim małolatom (jak chyba każdym) zdarza się czasem z braku innego miejsca siusiać również na dworze, w trakcie spaceru i dotykania wszelkich możliwych "dobrodziejstw" świata. Jeśli moje testowanie przebiegnie pomyślnie - może zdecyduję się na aplikację u chłopaków. Dzień trzeci Jak dotąd żel zastosowałam trzy razy (1 aplikacja dziennie). Z pozytywnym skutkiem. Zdecydowanie wygodny w użyciu (poręczny i łatwo się rozprowadza). Aplikator dozuje odpowiednią jak dla mnie dawkę żelu. Mam wrażenie, ze nie tylko nawilża ale i koi. Zapach nadal wydaje mi się specyficzny, ale zaczynam się do niego przyzwyczajać. "Łaskotki" ledwie odczuwalne. Dzień czwarty: Dziś. Nastawienie na testowanie: nadal pozytywne. Konsystencja i wykorzystanie: Ok. Mimo, że na początku wydawała mi się trochę zbyt zwarta, na dzień dzisiejszy uważam , że jest w porządku, jednolita, ale nie zbyt ciężka, a na dodatek łatwo i wygodnie się rozprowadza. Nadal odnoszę wrażenie, że jest wydajny. Zapach: przywykłam, ale nadal wydaje mi się osobliwy. Z drugiej strony nie chciałabym gdyby żel o takim zastosowaniu pachniał perfumerią. Może to tylko tylko moje odczucie, ale chyba delikatnie chłodzi (ale nie ziębi), przez co tuż po nałożeniu łagodzi pieczenie związane z infekcją. Mam też wrażenie, że w moim przypadku zatrzymał rozwój infekcji, ale czas pokaże. Życzę miłego testowania. Sobie i innym :)
  8. Żel "przyszedł" wczoraj. Testowanie rozpoczęte :) W związku z tym mam pytanie. Czy opinie powinny wpływać na bieżąco, czy wystarczy jedna końcowa opinia?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...