Witam,
moja 22 letnia córka w wieku 18 lat zaprzestała leczenia farmakologicznego jak i psychoterapii. Wcześniej była leczona z powodu zdiagnozowanej fobii szkolnej, fobii społecznej, w końcu po ponad dwumiesięcznym pobycie w szpitalu psychiatrycznym zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Kiedy córka miała 18 lat zmieniliśmy miejsce zamieszkania a ona poczuła się bardzo dobrze. Z dnia na dzień stawała się bardziej odważna, mniej było napadów lęku, paniki, mniej stanów depresyjnych. Wtedy córka postanowiła, że koniec z leczeniem. Taki stan rzeczy trwał około rok, po roku córka zaczęła się zmieniać, najpierw oskarżyła mojego partnera (ojciec moich dzieci był alkoholikiem, kiedy córka miała 5 lat odeszłam od niego, a kiedy miała 11 lat- zmarł) o molestowanie seksualne, potem stwierdziła że to jednak był gwałt, kiedy chciałam namówić ją na potwierdzenie tego u ginekologa, stwierdziła, że to był gwałt analny. Potem wypadki zaczęły lawinowo się rozwijać. Najpierw stwierdziła, że nienawidzi mnie, bo nie uwierzyłam w jej historię gwałtu ( nie uwierzyłam, ponieważ wcześniej wymyślała różne dziwne historie na mój temat i wpierała mi je prosto w oczy w obecności lekarza psychiatry czy psychoterapeuty, poza tym za każdym razem jej historia była trochę inna). Problem stanowiło to, że zarówno psychiatra jak i psychoterapeuta nie pozwalali mi na wyjaśnianie tych zarzutów w domu. W związku z czym cała masa spraw do dzisiaj nie została omówiona. Potem zaczął się problem z nienawiścią do mnie w związku z tym, że odeszłam od jej ojca. Obecnie córka rzuciła studia, jak twierdzi przeze mnie, bo musiała chodzić na psychoterapię, w tym okresie najwięcej czasu poświęcała na leżenie w łóżku i buszowanie po internecie. Podjęła pracę, ale w związku z jej ciągłymi nieobecnościami musiała odejść, teraz pracuje 4 godziny dziennie i chyba tak jest jej dobrze. Niestety każdy zarobiony grosz z miejsca wydaje, niepokoi mnie to, ponieważ nie jest to normalne, żeby 22 letnia kobieta kupowała bez opamiętania wszystko to, co wpadnie jej w oko. Ponadto, od jakiegoś czasu postanowiła, że nie akceptuje mojego partnera, pomimo tego, że on ją utrzymuje. Oprócz tego, wszystko co zrobi nie tak, to nie jest jej wina, zawsze jest winny ktoś lub coś, ale nie ona. Jej wkład w życie domowe polega jedynie na zmywaniu naczyń co drugi dzień. Mój syn, 4 lata młodszy od córki, według niej jest idiotą, debilem i nierobem. Tych zachowań mogłabym opisać dużo, dużo więcej, ale nie chcę napisać epistoły. Jeśli będzie to konieczne, mogę napisać więcej. W wyniku niezdrowej sytuacji, jaka panowała w domu, kazałam jej się wczoraj wyprowadzić. Ostrzegałam ją, że do tego dojdzie, ale mimo wszystko, to jest moje dziecko i bardzo się martwię. Tym bardziej, że w wypisie ze szpitala psychiatrycznego miała diagnozę następującą: choroba afektywna dwubiegunowa oraz osobowość borderline ze znakiem zapytania. Proszę o jakąkolwiek wskazówkę w jaki sposób mogę jej pomóc i czy moje przeczucia są prawdziwe, że moja córka powinna zacząć od nowa leczenie.