Skocz do zawartości
Forum

owmag

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Ostrołęka

Osiągnięcia owmag

0

Reputacja

  1. Katarzyna 26 88- mnie nie jest łatwo obrazić, pisząc tutaj o swoich problemach z córką i o decyzji jaką podjęłam byłam przygotowana na różne reakcje. Pamiętaj o tym, że każdy rodzic popełnia błędy, nie dostajemy dzieci z gotową receptą, jak z nimi postępować, szczególnie jest to trudne w przypadku dzieci z zaburzeniami. Moja córka została zdiagnozowana w wieku 13 lat, dostałam diagnozę i na tym koniec. Sama musiałam zdobywać informacje jak postępować z nią. Mam dwoje dzieci, córka ma 22 lata, syn 18.
  2. Cytrynowa babeczka - ja doskonale wiem, że moja córka jest chora, jak pisałam wcześniej, przechodzimy przez to od 9 lat. W tym czasie był terapie indywidualne córki, terapie rodzinne, leczenie farmakologiczne, jej pobyt w szpitalu, kiedy w końcu poczułam, że już nie daję rady sama poszłam na terapię, rozmawiałam z lekarzami jak postępować z córką - to wszystko jakoś się sprawdzało, dopóki nie była pełnoletnia. Potem nie chciała się leczyć i nadal nie chce, a to powoduje, że jestem bezsilna, nie potrafię do niej dotrzeć.
  3. Wszyscy macie rację oskarżając mnie o to, że jestem złą matką i gdybym była dumna z tego co zrobiłam, gdybym była pewna, że zrobiłam dobrze nie byłoby mnie tutaj. Jak napisała ka-wa, łatwo jest oceniać nie będąc zaangażowanym, a ja jestem zaangażowana w to 9 lat. Walczyłam z całym światem o córkę, ze szkołami, które jej nie chciały, z nauczycielami, którzy nie chcieli lub nie potrafili pomóc, z pedagogami itd.... Lista jest długa, często walczyłam z własną córką o jej wyjście z domu, spędzałam noce na uspakajaniu jej, w nocy płakałam, w dzień stawałam do walki. Niestety od około 3 lat moje dziecko przestało mnie słuchać, uznając, że jest dorosła. Przestała się leczyć, przestała chodzić na terapię i o tym piszę. Bo do dawnych zachowań doszły nowe: agresja, nienawiść do najbliższych, zakupoholizm itd. I to nie jest tak, że pozbyłam jej się z domu, bo była niewygodna, sądziłam że to nią wstrząśnie, że dojdziemy do jakiegoś porozumienia. A to, co zafundowaliśmy moim dzieciom z byłym mężem doskonale znam, bo sama jestem córką alkoholika. Pozdrawiam
  4. Dziękuję bardzo za odpowiedź, niestety moje dorosłe dziecko postanowiło, że woli mieszkać u przyjaciółki niż z nami. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja decyzja może nie należała do najlepszych, po prostu puściły mi nerwy, ale nie sądzę żeby moja córka chciała teraz wrócić. Dopóki mieszka u swojej przyjaciółki, do której jest przywiązana wręcz nienormalnie, dopóty nie ma mowy o jej powrocie. Poza tym już sama nie wiem co jest lepsze, ustąpić jej znowu, czy postawić na swoim. Życie z nią pod jednym dachem to stąpnie po bardzo cienkiej krawędzi i trwa to już 9 lat. A z drugiej strony, bardzo ją kocham i chciałabym jej pomóc, niestety już wszystkie środki wyczerpałam.
  5. Decyzja o tym, żeby kazać jej się wyprowadzić może nie do końca była słuszna, ale to po prostu efekt mojej bezsilności w stosunku do jej agresji, egoizmu, nienawiści w stosunku do każdego, kto zwróci jej uwagę, że robi coś nie tak. Chciałabym jej pomóc, tylko po prostu wszelkie środki zawodzą. Kontaktowałam się z ostatnim lekarzem córki, ale pani doktor stwierdziła, że po takiej długiej przerwie w kontaktach z nią nic nie może mi powiedzieć. Ja z kolei nie mam możliwości, żeby nakłonić ją na wizytę u lekarza bądź psychoterapeuty. Nie jest więc tak, że teraz skaczę z radości, bo pozbyłam się problemu, tylko szukam pomocy gdzie tylko się da z jednej strony, a z drugiej zamartwiam się o nią, chociaż wiem gdzie jest i że jest tam bezpieczna.
  6. Witam, moja 22 letnia córka w wieku 18 lat zaprzestała leczenia farmakologicznego jak i psychoterapii. Wcześniej była leczona z powodu zdiagnozowanej fobii szkolnej, fobii społecznej, w końcu po ponad dwumiesięcznym pobycie w szpitalu psychiatrycznym zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Kiedy córka miała 18 lat zmieniliśmy miejsce zamieszkania a ona poczuła się bardzo dobrze. Z dnia na dzień stawała się bardziej odważna, mniej było napadów lęku, paniki, mniej stanów depresyjnych. Wtedy córka postanowiła, że koniec z leczeniem. Taki stan rzeczy trwał około rok, po roku córka zaczęła się zmieniać, najpierw oskarżyła mojego partnera (ojciec moich dzieci był alkoholikiem, kiedy córka miała 5 lat odeszłam od niego, a kiedy miała 11 lat- zmarł) o molestowanie seksualne, potem stwierdziła że to jednak był gwałt, kiedy chciałam namówić ją na potwierdzenie tego u ginekologa, stwierdziła, że to był gwałt analny. Potem wypadki zaczęły lawinowo się rozwijać. Najpierw stwierdziła, że nienawidzi mnie, bo nie uwierzyłam w jej historię gwałtu ( nie uwierzyłam, ponieważ wcześniej wymyślała różne dziwne historie na mój temat i wpierała mi je prosto w oczy w obecności lekarza psychiatry czy psychoterapeuty, poza tym za każdym razem jej historia była trochę inna). Problem stanowiło to, że zarówno psychiatra jak i psychoterapeuta nie pozwalali mi na wyjaśnianie tych zarzutów w domu. W związku z czym cała masa spraw do dzisiaj nie została omówiona. Potem zaczął się problem z nienawiścią do mnie w związku z tym, że odeszłam od jej ojca. Obecnie córka rzuciła studia, jak twierdzi przeze mnie, bo musiała chodzić na psychoterapię, w tym okresie najwięcej czasu poświęcała na leżenie w łóżku i buszowanie po internecie. Podjęła pracę, ale w związku z jej ciągłymi nieobecnościami musiała odejść, teraz pracuje 4 godziny dziennie i chyba tak jest jej dobrze. Niestety każdy zarobiony grosz z miejsca wydaje, niepokoi mnie to, ponieważ nie jest to normalne, żeby 22 letnia kobieta kupowała bez opamiętania wszystko to, co wpadnie jej w oko. Ponadto, od jakiegoś czasu postanowiła, że nie akceptuje mojego partnera, pomimo tego, że on ją utrzymuje. Oprócz tego, wszystko co zrobi nie tak, to nie jest jej wina, zawsze jest winny ktoś lub coś, ale nie ona. Jej wkład w życie domowe polega jedynie na zmywaniu naczyń co drugi dzień. Mój syn, 4 lata młodszy od córki, według niej jest idiotą, debilem i nierobem. Tych zachowań mogłabym opisać dużo, dużo więcej, ale nie chcę napisać epistoły. Jeśli będzie to konieczne, mogę napisać więcej. W wyniku niezdrowej sytuacji, jaka panowała w domu, kazałam jej się wczoraj wyprowadzić. Ostrzegałam ją, że do tego dojdzie, ale mimo wszystko, to jest moje dziecko i bardzo się martwię. Tym bardziej, że w wypisie ze szpitala psychiatrycznego miała diagnozę następującą: choroba afektywna dwubiegunowa oraz osobowość borderline ze znakiem zapytania. Proszę o jakąkolwiek wskazówkę w jaki sposób mogę jej pomóc i czy moje przeczucia są prawdziwe, że moja córka powinna zacząć od nowa leczenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...