Skocz do zawartości
Forum

PieknaIBestia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez PieknaIBestia

  1. Pojechalam do swoich rodzicow w srode by sobie to poukladac, sam chcial bym sobie spedzila z nimi troche czasu, mial do mnie dojechac w piatek po pracy. Jadac pociagiem okazalo sie ze zejdzie z dniowki w czwartek a pt dalo sie jednak zalatwic wolny i dojechal do mnie w czwartek popoludniu. Pokazal mi tym, ze staral sie do samego konca by jechac ze mna wczesniej i byc tam ze mna. Dogadalismy sie tam w roznych kwestiach, jego mamie wyszlo cos innego co moze byc powiazane z tym sercem ale latwiej bedzie to leczyc. te kilka dni byly cudowne, w sumie jego mama przyznala sama ze przesadzila w tym miesiacu i postara sie to jakos inaczej dzielic i mamy ja z tym kontrolowac, owszem niech ma i cos dla siebie ale bez przesady. Twierdzilismy oboje ze i tak nie potrafimy bez siebie zyc, i moj nazeczony zdecydowal ze slub bedzie za rok tak jak mial byc, i zaklepalismy sobie sale, kucharki juz na tip top, zaliczki wplacone. Wczoraj wrocilismy i dalej jest cudnie, a dzis odwiedzimy jego mame. Postaram sie dla niego bo mi bardzo zalezy, a on postara sie poprostu czasem pokazywac ze nie jestem z boku i jak tak bedzie to wszytsko wroci do normy i sie ulozy ;) Dziekuje za rady i wsparcia i kopniaki bo wszystko jest potrzebne ;)
  2. Teraz sytuacja wyglada tak ze ja jestem totalnie splukana, nie ma teraz roku szkolnego to nie udzielam korkow a wszystko wydalam, w sumie nie kupilam sobie ostatnio nic, sukienke na wesele kupilam od kogos by bylo taniej, pasemka zrobila mi kuzynka- wyszly beznadziejnie, a uczesala mnie kolezanka za grosze. Ale mamie trzeba dac, jeszcze rozmawialismy kiedys o tym i bylo ze jesli bedzie brakowalo jego mamie to ma powiedziec i jej damy jesli to wazne, bo on ama dlugi po tym swoim mezu i w sumie tysiak idzie jej na rate ;/ przez to w sumie "nie ma kasy" by sie utrzymac. wiec powiedzialam ze mozemy dawac ale nie ze stala kwote, bo nam kazda stowa sie przyda na ten slub, no ale okazalo sie pozniej ze powiedzial i razem ustalili ze bd dawal 5 stow i wsumie wyszlo na to ze 5 stow moze odkladac na slub to wrecz chore, a jego mama sie nie przyzna ze jej zostalo czy cos, tylko wlasni epotem widze nowa kiecka, stroj kapielowy, buty i to 2 pary takie same a inny kolor, i to firmowe rzeczy, wiec chyba jej nie brakuje ;/
  3. On wcale nie jest chetny do brania, nigdy niechce zawsze bylo ze po co. Na urodziny, swieta tez kupowal mi i to nie byle jakie prezenty, ale tak sam od siebie juz nie bardzo...Nie wiem czemu to robilam, chyba wkurzalo mnie ze oni maja co chca a on daje im na to i potem wyglada nie bardzo a mi sie to nie podobalo. A co do slubu chcial go zorganizowac sam mial byc pozniej i sami mielismy na niego jakos uzbierac, lecz moi rodzice powiedzieli, ze oni chca brac udzial w tym i nie wyobrazaja sobie nie pomoc w weselu dla nich to obowiazek rodzica, wiec nie da sie im przegadac ze maja nie pomagac albo ze sie im odda czy cos. Ja myslalam ze moi rodzice nie bd za bardzo pomagac w koncu sie wynioslam na swoje a moj powiedzial im ze bd mnie utrzymywal dopoki szkoly nie skoncze. Tyle ze oni nie wiedza ze on teraz daje kase mamie, bo by sie wsciekli, ze tak jest... i na pewno by mu to wygarneli ;(
  4. No tak zawsze dawal dalej daje, sam nie ma by sie ubrac ale ona ma na wszystko czego zapragnie, szykujemy slub za rok i moi rodzice placa za nasza rodzine on za swoja, on ma 30osob my jakies 90 i mysli ze nie da rady a sam chcial ten slub za rok ;/ daje mamie to braknie ...
  5. Teraz tez tak jest, jego mama ma podwyzke, sama sobie poradzilaby z oplatami i zyciem ale ona wgl nie jest oszczedna i nie pomysli o starszym synu wgl. remont mieszkania nas wykosztowal troche cale moje oszczednosci poszly, moi rodzice ciagle cos na kupuja, znow chca nam kupic komplet garnkow, mikser. A na miejscu jego mamy jakbym wiedziala ze mnie nie stac na pomoc synowi to bym troche sama przystopowala a nie ze my jechalismy do sklepu ogldac cos do domu, wzielismy jego brata on zobaczyl gre za 150 zl, wszedl do domu od razu mamy pyta no i co pewnie ze mu kupi a jeszcze brat z nim pojedzie, nawet nie pytajac Mojego czy ma na to ochote. U mnie w domu bylo nas 4 osoby a mojego 3 osoby, moi rodzice majac prad z taurona placili 80 zl na miesiac jego mama 250zl, to wybaczcie ale cos jest nie tak, dlatego sie wkurzalam o kase, bo jesli widze ze ktos nie ma to mu bardzo chetnie pomoge, ale jesli widze ze ktos ewidentnie wykorzystuje to ze jak widze ze mojemu czegos brakuje to pojde i sama mu kupie to potem mam za swoje, nam kasy na drzwi brakuje i szkoda narazie ich kupowac za stowe, a moj mamie daje teraz 5 stow a ona mlodszemu synowi na gre 15o ;/ to ja bym powiedziala mlodszemu dziecku zeby sie wstrzymalo, on nam pomaga to i my teraz mu pomozmy, gre sobie kupisz kiedy indziej ale ona tak ni epowie, to jak ja mam ja traktowac tak jak nalezy? Duzo by opowiadac, wiec to nie jest wcale tak ze to ja jestem tyran i zabraniam mu kontaktu z matka i pomocy jej. Moim zdaniem to nie pomoc a wyzysk a to juz jest chore, tyle ze jak ja sie odezwe to bd zle, i raz mi sam z siebie przyzna racje i powie ze jego mama serio robi beznadziejnie, i wgl nie mysli o rachunkach itd bo teraz mieszkamy we 2 osoby i oni tez i zobaczymy jaki bd mieli rachunek za prad np, bo mamy te same taryfy juz bo razem je zmienialismy sobie a my mamy jeszcze bojler na prad a oni nic takiego nie maja i jak roznica bd duzo to lagam ni emowcie mi ze pomoc jego mamie jest naprawde swietna z jego strony.
  6. A co do par butow itd, to ja bym nie miala nic przeciwko tylko to bylo tak, kiedys dawal mamie cala swoja kase i mial z nia wspolne konto, facet nie mial zupelnie nic odlozone a pracowal po skonczeniu liceum (to juz 4 lata minelo), To ja jako uczen a potem na studiach umialam dawac korki, isc gdzies tymczasowo i odlozyc spora sume jak na kogos kto nie pracuje na codzien. I to wygladalo tak ze gdy dostal wyplaty tysiaka to pod koniec miesiaca nie bylo tysiaka gdy dostal 2 bo charowal caly miesiac to nie bylo dwoch i jeszcze brakowalo, wkurzalo go to i sam stwierdzil ze zalozy sobie swoje konto jak bd mial normalna prace. Ale zwlekal z tym dosc sporo bo o wymarzona prace staral sie poltora roku. I zaczelo to wygladac tak, ze jak mial mnie juz jakis rok to wiadomo widzialam co kto sobie kupuje co ma nowego itd bo bywalam u niego prawie codziennie by jego brat sam nie zostawal a u mnie raz na tydzien gdzie moi rodzice sie wsciekali ze taki chlopak sam nie umie zostac i ja do faceta latam ;/, i np jego brat chcial sobie ps3 to sobie dostal, a moj nawet nie mial kasy by sobie spodenki kupic, i mowie powaznie, ja sie juz wkurzalam i zaczelam mu sama kupowac koszulki, nie podobala mu sie kurtka, to mu zafundowalam na swieta nowa zimowa do tego bluze, chodz jego mama miala mu ja kupic tyle ze zwlekala z tym 2 miesiace i nawet nie probowala, z plecakiem bylo to samo, jego brat mial niewielka dziure w plecaku ktora wystarczylo zszyc jego mama szukala plecaka za 2 stowy ;/ to ja weszlam na neta akurat byly promocje w croppie i powiedzialam jego mamie o tym to za 7 dych mial swietny, mowie mojemu Tobie by sie bardziej przydal bo mial juz cerowany z tysiac razy i naprawde wstyd w nim wychodzic, jego mama powiedziala ze mu kupi w przyszlym miesiacu, znow po 3miesiacach ja mu kupilam bo na jednej gadce sie skonczylo. I to nie ze ja tego nie slysze, bo ona to mowi przy mnie, ze mu kupi i wgl a potem cisza, kupuje znow sobie czy bratu i twierdzi ze nie ma kasy.
  7. Mi najbardziej chodzi o to ze dogadalismy sie w tej kwesti juz dawno temu i wszytsko bylo w porzadku i to on sam zaczal bo widzial ze dziwnie sie czuje w tej sytuacji a wcale nie wymagalam tego od niego, postanowilismy ze postara sie troche to normalnie podizelic i podzielil tylko ostatnio jakis miesiac temu wszytsko zaczelo obracac sie o 360 stopni i nie umiem sie do tego przystosowac na nowo. wiec to nie jest tak ze on nagle sie odcina od pepowiny albo ze to dla niego nowosc itd bo tak juz bylo, i chcialabym do tego wrocic, wtedy wszyscy byli zadowoleni, bo i jego mama kiedys mu to powiedziala a teraz jakos nie mam ochoty na widywanie sie z cala ferajna gdy wrecz stawia mnie przed faktem dokonanym i nie mam nic do gadki. Gdybym napisala Wam kilka smsow jakie mi pisal wczesniej, ktore gdzies jeszcez sa na miom telefonie a jak sie odnosi teraz to tez by Wam latwo nie bylo sie nagle przestawic. Nie wiem albo sie maskowal i przestal albo cos mu sie serio w glowie porobilo ;/ Strasznie popada ze skrajnosci w skrajnosc, juz sie dogadalism dzis w sumie co do wyjazdu a nagle atak na mnie, ja tego nie kumam w sumie, raz sie czuje jak ksiezniczka nawet jak nic nie robi takiego poprostu widze jego usmiech na twarzy i widze ze normalnie ze mna rozmawia, a raz jakbym mieszkala z gosciem ktorego wgl nie znam bo czepia sie o kazda pierdole jakbym byla sprzataczka i mi za to placil ;/
  8. Wujek twierdzi to samo co reszta rodzinki jego, ma ja mala, wszytskich znam, chodzimy na wszystkie imprezy rodzinne z nimi wiec gadalam z niejedna osoba twierdzaca ze brat jest rozwydrzony, a moj zamiast zajac sie nami to zachowuje sie jakbysmy rodzinka byli, typu jego mama i on a ja z bratem to rodzenstwo. Tak sie czasem czuje, bo jego mama musi siedziec z przodu nawet na 5 min, bo czuje sie urazona, jak Pani domu, ale nie mieszkamy razem wiec nie wiem po cholere sie tak dasa. Ajj to wszytsko jest dziwne, teraz zauwazam ze czesto bylo tak ale probowalam to zlekcewazyc bo nie mielismy sie na codzien i jakos nie az tak mnie to dotykalo, a teraz to widze. Rozmawialam z nim wczoraj na temat wyjazdu, zgadnijcie co uslyszalam, ze on sam w domu nie zostanie zebym miala tego swiadomosc, bo nie lubi i od razu pojdzie do mamy ;/ A mialby zostac sam 3 dni bo nastepnego po pracy mial do mnie dojechac na weekend bo mielismy juz i tak jechac a rodzice chca bym wczesniej przyjechala i jak ja mam sie czuc swietnie, wiedzac ze facet z ktorym zamieszkalam nie "poczeka na mnie w domu" nie pokaze mi jak mu zalezy itd tylko pojdzie do mamy. Przeciez jak ja bym latala do rodzicow za kazdym razem gdy on wyjedzie albo wyjdzie z domu to by mnie wysmiali po co sie wynosilam ;/
  9. Jesli chodzi o probe wyprowadzki to probowalam, powiedzial bym sie nie wyglupiala ale to bylo kilka dni wczesniej wiec raczej od razu teraz myslalam o totalnej wyprowadzce. Dzis jakos probowalam na spokojnie wszytsko i sie udalo odpukac, on tez mial dzis jakies inne nastawienie, za cos tam mnie pochwalil az dziwne, wiec moze cos do nas dotarlo i sprobujemy to sobie oboje poukladac. CZas pokaze, postaram sie jakos to dogadac znim, dzis tez powiedzialam jego bratu ze mamy to wesele chcemy sie wyspac i zeby nas zle nie zrozumial ale odwieziemy go juz do domu i bylo spoko, chodz brat byl dzis jakis przybity, malomowny i nie wadzil zupelnie.
  10. Mam mozliwosc pojechania z rodzicami na wies do domu na tydzien moze to jest jakies rozwiazanie. Niechce sie nagle wynosic bo wiem ze wtedy bedzie to juz dla mnie koniec, a ja chce to ratowac bo bylo mi z nim swietnie. Juz jest u nas jego brat :D mial zostac na noc a jutro bawimy si ena weselu wiec jakos onie bylo mi to na reke i jedzie do babci po wczorajszej awanturze bo jego mame cos ruszylo. zobaczymy co ten weekend pokaze. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi, pochwale sie co sie z tego ukula ;)
  11. Oczywiscie za kazdym razem jest przywozony i odwozony do domu na miejsce, a nam ledwo starcza na zycie, dobrze ze moi rodzice dali nam zapas ze bylismy w sklepie raz po drobnostki. A jego mama na fajki, ciuszki, 5 pare butow ma, ale zeby syna odebrac to nie. Juz slyszalam od jego wujka ze traktuje go jak partnera i jest jej z tym dobrze dlatego ma w dupie to jak my sobie poradzimy.
  12. Znam jego przeszlosc i wiem jak to wygladalo wczesniej nigdy nie zachowywal sie tak jak ojciec, dopiero teraz, wczesniej no nstop powtarzal ze ma go dosc, bo nianczy go od malego, jego brat ma problemy ze sluchem tzn mial operacje i jest dobrze nic sie nie dzieje ale to oni wszyscy robia z niego taka kaleke i uwazam jak kolezanka ze dla niego to dobre nie jest wcale bo sobie chlopak sam w zyciu nie poradzi. A zanim sie wynieslismy to on mnie namawial do wyprowadzki bo ma dosc nianczenia brata i sluchania pretensji mamy jak do partnera wszytscy to widza i mu to powtarzali ja zawsze siedzialam cicho by nie stawac sie ta zla, ale wychodzi ostatnio zupelnie inaczej, jego mama tez schorowana, palic nei powinna bo to ja zabije a nic sobie z tym nie robi, niby zucila a i tak podpala, sama o sobie nie dba, on zawsze cala kase im dawal a sam nic nie mial teraz dalej pomaga, ja tam wcale nie pchalam sie by z nim mieszkac juz, a on poowtarzal ze mam dalej sie uczyc bo moi rodzice by byli na niego wsciekli ze tego nei dopilnowal. Ja bym to wszytsko rozumiala gdyby tak bylo od poczatku a nie teraz nagle. A ile u nas nocowal juz Ci mowie my bylismy u niego 2 razy bo tyle jego mamy nie bylo a jak czesto u nas jest codziennie, no dobra moze 2 razy nie byl bo babcia go zabrala na wycieczke, albo my u nich albo brat u nas, wczesniej wolal gdzies isc ze mna by sie wyrwac a nagle mu sie tatusiowanie wlaczylo i odnosi sie do mnie jak do sprzataczki a ich traktuje jak Bostwo. A to moi rodzice ciagle nam pomagaja, a to cos kupia a to zakupy przywioza a myslelismy ze bd za bardzo oburzenie mieszkaniem bez slubu ze nie bd chcieli pomagac. A ja nie wytrzymyje ciaglego krecenia sie w 27m kw kogos, poza mna i partnerem. Nie mamy drzwi do lazienki wiec ani sie zalatwic ani wykapac bo jak, przy kims kto na dupie 5 min wysiedziec nie potrafi?
  13. Pewnie, ze mozesz odmowic. Najczesciej jest tak, ze jak widza ze sie z dzieciakami dogadujesz i ulegasz na zawolanie to jakos to pozniej wykorzystują, moze nie jakos specjalnie i zlosliwie ale twierdza ze powinnaś i już. Masz swoje sprawy z którymi sobie nie poradzisz z 2 dzieci na głowie. Powinnaś porozmawiać otwarcie z rodzicami dzieciaków, ze chętnie pomożesz ale niech uprzedzają wcześniej bo masz dużo rzeczy na głowie i nie możesz sobie pozwolić na zawalanie ich. Zawsze jest tak, ze ten co chce dobrze, oferuje swoja pomoc, to jeszcze zamiast podzięki dostanie wyrzuty, ze jak mogłaś odmówić, zdarzy Ci się to raz czy dwa ale oni i tak to bardziej widza niż to ile razy byłaś na zawołanie ;(
  14. Moze tez to wina jego pracy, bo jest zolnierzem i gnoja go na kazdym kroku. Od kad tam jest jest coraz gorzej i tak jakby probuje na mnie tych metod z pracy. Tyle ze dla brata i mamy wcale taki oschly nie jest :( Nie moge sobie sama z tym poradzic, ale bardzo ciezko mi na sama mysl, ze moglabym z nim nie byc. Cala noc nie moglam spac, schowalam sie kolo biurka i wlaczylam laptopa, dzwiek windowsa go obudzil, obejrzal sie zobaczyl ze mnie nie ma nagle sie zerwal i mnei wolal taki przerazony, powiedzial ze mam sie przytulic a nie na lapku siedziec, i w sumie tak zrobilam, powiedzial ze na zlosc mi tak powiedzial bo nie umie sobie poradzic. Tyle ze ja bym zupelnie inaczej reagowala gdyby on byl dla mnie wsparciem w tych chwilach, wiem ze wtedy bym nie gadala za duzo, powiedziala swoje zdanie, przemyslala i jakos bysmy doszli do kompromisu, ale ja chce widziec zmiane i chec do tego ze jest wgl co naprawiac a nie ze jak tego nie zaakceptuje to koniec.
  15. Mieszkanie najelismy, umowa jest na niego, ale wspolnie wszytsko robilismy i kase tez w wiekszosci ja dalam, wiec jakbysmy sie rozstali to powiedzial ze bedzie mnei splacal albo mi je zostawi i ja jego. Rozmawialam z jego mama, bo on twierdzil ze jej nie szanuje, wszytsko spoko, tyle ze jego mama tez jest troche nie bardzo pod pewnymi katami, bo np jej sie nie chce jechac bo mlodszego syna do nas i mowi mu by przyjechal autobusem a mlody ze nie ma problemu, tyle ze po chwili moj partner mowi a tam ja Cie odwioze co bd sam jezdzil a ma jakies 4 przystanki autobusem ;/ propbuje sie nie dac i jakos mu to wyjasnic ale nic do niego nie dociera strasznie sie uparl w sobie i nie daje za wygrana :( To ze pomaga itd nie jest zle tyle ze oni tej pomocy az tak nie potrzebuja a on sie jakby ciagle wtraca i robi im poprostu wygode za kazdym razem, nie mamy kasy zbytnio, ja nie pracuje bo sie ucze( tak jak zreszta chcial, bo nie dal mi isc do pracy, bym skonczyla studia), a on i tak pomaga mamie finansowo chociaz sie wyniosl, dobra nie poradzi sobie wiec spoko zaakceptowalam to, ale ile mozna. Tak jak mowisz chcialam wspolnej nowej rodziny a nie byc kims na doczepke :( A rozmowa z bratem nic nie da on jest strasznie niedojrzaly, to taki rozpieszczony bachor, jemu zawsze wszystko wolno, nawet jak nie ma kasyna jego zachcianki czy cos to i tak sie znajdzie by mu kupic drogi telefon czy cos bo ma taki kaprys, wgl nie wyglada ani nie zachowuje sie na swoj wiek, tylko by sie pobeczal i mamie powiedzial ;(
  16. Witam, Po 2 latach bycia razem moj chlopak sie oswiadczyl to bylo jakies 2 miesiace temu. Zaczelismy remontowac sobie mieszkanko ( ciasne ale wlasne) i planowac slub. wszytsko bylo swietnie, nigdy sie tak nie cieszylam, tyle ze podczas remontu moj nazeczony zaczal jakos inaczej mnie traktowac i mialam wrazenie ze na sile probuje zrobic mi czym przykrosc, albo zrobic cos na zlosc byle by bylo widac ze jest na jego. Zaczelo sie jakos sypac, tyle ze sie przelamalismy i zamieszkalismy razem poltora tygodnia temu. I zaczelo sie pieklo :( ciagle klotnie, awantury i najgorsze ze ciagle walkowany jest jeden temat. Moj nazeczony ma tylko mame i mlodszego brata (15lat), mial ciezko w domu za mlodego, ale wlasnie dlatego ma dobry kontakt z mama a dla brata zachowuje sie jak ojciec, co mnie irytuje, bo chlopak ma tyle lat a zupelnie sobie nie radzi w zyciu codziennym. Zawsze wiedzialam ze ich nie zostawi i bedzie chcial byc blisko nich, tyle ze od przeprowadzki nie bylo dnia bysmy sie z nimi nie widzieli, codziennie a o brat a to do mamy. Jego mama jest chora tzn musi brac tabletki na serce by funkcjonowac bo bez nich moze stracic zycie. Ja to wszytsko rozumiem ze chce byc blisko nich, tyle ze w jednym pokoju w naszym mieszkaniu nie ma miejsca na dodatkowa rodzinke a nie ma chwili prywatnosci. Probuje mu to jakos uswiadomic ze nie czuje sie z tym dobrze, bo ciagle slysze o nich a mnie nie ma wgl w jego gadaniu, owszem chce bym z nim jezdzila do nich i byla gdy ktos przyjdzie, ale ja tez chcialabym wiedziec ze to my razem mjieszkamy i jakos to odczuc, ale ostatnimi czasy slysze tylko ze jak tego nie zaakceptuje to nasz zwiazek sie rozleci bo on tego nie wytrzyma :( ja tego osobiscie nei rozumiem, swoich rodzicow tez Kocham, mam z nimi dobry kontakt ale nie laduje mu ich na codzien. Nie wiem moze ze mna jest cos nie tak? Podkresle ze wczesniej tak nie bylo, umial to podzielic jego brat zostawal sam w domu czy na noc czy w dzien jak jego mama byla w pracy, teraz za kazdym razem co jego mamy nie ma on jest u nas a na noc jechalismy do niego, teraz mamy isc w sobote na wesele, wgl nie jestem wyspana ani ogarnieta i chcialabym wypoczac, a wypalil wczoraj przy swojej mamie ze moze do nas przyjdzie spac na materac z pt na sob, zeby nie byl sam. Jego mama sama stwierdzila ze zostawal sam w domu a jak bedzie chcial to zawiezie go do babci, ale n ie musial to powiedziec i myslal ze przytakne na to, a mi jest tego za duzo i powiedzialam ofem ze chce sie przed tym weselem wyspac i nie jest mi to na reke wgl. To przez cala noc nie spalam bo 1 raz w zyciu widzialam go w takim stanie i potrafil mi powiedziec ze to koniec prosto w oczy. Poczulam sie beznadziejnie, poswiecajac mu wszystko, stawiajac sie rodzinie bo nie byli za mieszkaniem bez slubu, ale do niego nic nie dociera, twierdzi ze to ja mam to zaakceptowac i probuje sila na mnie to wymusic np zadajac pytanie przy kims, wgl nie liczy sie z moim zdaniem, prosilam go by poswiecil mi jeden dzien chociaz bym poczula sie ze mieszkamy razem a nie spedzamy noc tylko w jednym lozku, ale on nie bd mnie nianczyl i okazywal mi uczuc. Rety jak sobie poczytam stare sms z pol roku temu to tam ciagle byly mile slowka, na kazdym kroku pokazywal jak mu na mnie zalezy. Co ja mam teraz zrobic? Prosze pomozcei mi :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...