Skocz do zawartości
Forum

Kajeekk

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Słupsk

Osiągnięcia Kajeekk

0

Reputacja

  1. Witam! Na początek chciałam przeprosić jeżeli takowy temat się już pojawił , jestem tu nowa, a stron z tematami jest bardzo dużo. Postanowiłam napisać na tym forum, ponieważ chce pomóc bliskiej osobie, a niezupełnie wiem jak. Otóż mam 20 lat. W zeszłym roku umarł mój tata. Nagle... Nie wiadomo co było przyczyną, ponieważ na nic wcześniej nie chorował. Ja jakoś po roku żałoby pogodziłam się z faktem śmierci, chociaż wiadomo że zdarzają się chwile tęsknoty, płaczu i pustki, ale to normalne. Nie wiem jak mi się to udało... myślałam, że nie dam rady szybko się pozbierać ale myślę iż zawdzięczam to również bliskim mi osobom. Natomiast mam wrażenie, że moja mama "utknęła" na pewnym etapie żałoby. Wiem, że nie którzy potrzebują więcej czasu na akceptację, rozumiem to , bo moja mama straciła rodziców parę lat temu , a teraz męża i był to dla niej wielki szok. Jednak martwię się o nią... Czy kiedykolwiek będzie w stanie zaakceptować śmierć mojego taty? Każdego dnia , mam wrażenie jakby próbowała uciec od myśli do obowiązków w pracy i w domu. Dużo sprząta , choć tak naprawdę nie ma takiej potrzeby. Ponadto wtedy kiedy nie zajmuje się obowiązkami ogląda program " Trwam " , ponieważ myśli, że znajdzie jakieś odpowiedzi lub jakąś informację, która pomoże jej zrozumieć. Stara się znaleźć odpowiedzi... zrozumieć... I cały czas powtarza, że ona nie wie co się stało , dlaczego tak się stało . No i ogólnie jej powiedzeniem na tą sytuację jest " nie wiem ". Widzę, że przeżywa to dalej, ale wewnętrznie. Nie dzieli się tym ze mną i z moim rodzeństwem. Wydaje mi się, że chce być silna, dla nas. Na co dzień po za tymi obowiązkami zachowuje się normalnie, nie zamyka się na ludzi, śmieje się i żartuje. Jednak miewa właśnie dni kiedy wszystko wychodzi na jaw. Widać to po niej, ja to widzę. Jest zagubiona. Staram się ją wspierać, jestem przy niej. Cały czas. Jednak chciałabym jakoś jej pomóc, żeby mogła normalnie zacząć żyć , żeby proces akceptacji powoli już następował. Tym bardziej, że planuję iść na studia, być może do innego miasta... Więc moje pytanie brzmi, co powinnam zrobić ? Uzbroić się w cierpliwość , i dalej ją wspierać ? Proponowałam jej oczywiście udanie się do specjalisty , ale chyba uważa, że tego nie potrzebuje. Tak więc, czekam na odpowiedź . Z góry dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...