Witam mój chłopak obecnie 22 lata cierpi na padaczkę alkoholową.
W wieku 17-19 lat spożywał alkohol, mało wypoczywał tylko liczył się alkohol..
Raz po alholodu stracił przytomność i miał drgawki.
lekarze powiedzieli mu, ze jest to padaczka alkoholowa i miał się na nią leczyć . Od września 2011r do dnia dzisiejszego bierze tabletki NEUROTOP RETARD 300. przez rok czasu brał 2 tabletki (rano i wieczorem) potem jedną tabletkę i od września 2013r bierze pół tabletki dziennie. Gdy zmieniał dawkę z 1 tabletki na pół był strasznie osłabiony, zmęczony.. w październiku miałam urodziny i wtedy spał ok 5 godzin, następnego dnia rano zdechnął mi kot z którym byliśmy przywiązani. W tym dniu spał 5 godzin, bez śniadania i wiadomość o kocie , dostał "napad" trwało to kilka sekund. zsunął się po ścianie i spadł na podłogę, miał lekkie drgawki i ciało mu się prężyło, ale ja byłam wstanie go przewrócić. Zabrała go karetka, ja nalegałam zeby go wzieli i powiedzieli , że to atak po alkoholu, że były moje urodziny i na pewno pił... jestem z nim od wrzesnia 2011r i wtedy postanowił się leczyć, od tego czasu nie wypił ani grama alkoholu. bardzo chcemy żeby się wyleczył. Co robić? Czy to jest padaczka alkoholowa? Jak mogę mu pomóc na dzień dzisiejszy? Jeszcze dodam , że we wrześniu ma oddać swoje prawojazdy, przez tą "padaczkę". Przez ten cały czas od kąd się leczy miał 2 "napady".
